Skocz do zawartości

Ucieczka Z Wat Do Kraju Bez Informowania Pracodawcy


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Nie sadze, aby na tym forum bylo tak zle.

Jezeli krytykuje sie kogos, to zwykle za totalny brak zainteresowania poprzednimi postami i za powtarzanie standardowych pytan bez przegladania archiwum.

Nie chodzi tu o brak obeznania z USA, bo kazda osoba na tym forum ma braki wiedzy w jakims temacie, liczba postow tez nie ma znaczenia, chodzi o zwyczajne lenistwo osob, ktorym nie chce poswiecic sie 5 minut na wyszukanie odpowiedzi na dane pytanie.

Ok, racja. Ale trzeba zrozumiec emocje tych ludzi, najczesciej nie jest tak ze maja one kilka godzin w domku na laptopku aby sobie poszperac. Grunt im sie pali pod nogami. W problemowych sytuacjach tworzy sie kilka sytuacji na raz etc.

Ja osobiscie zarobilem sam pieniadze na W&T i znam wiele osob, ktore same oplacaly wyjazd, nie mozna wiec generalizowac - ale fakt, ze nie kazdy na wyjazd moze sobie pozwolic.

I tu racja, dla niektorych osob taki styl pracy jest szokiem (sa osoby, dla ktorych w ogole praca jest szokiem) - ale czy w Polsce w tego typu 'robotach' nie bywa podobnie?

Ok, praca bywa szokiem, ale tu rozpatrujemy nie polskie podworko a W&T. Ja tez sam zarobilem na swoj W&T, nie generalizuje, sa tez osob ktore zaporzyczyly sie etc.

Niektorzy pracodawcy zwyczajnie kradna (nie wyplacaja ostatnich czekow lub mocno je zanizaja), oszukuja pracownikow, ignoruja istotne sprawy. Pytanie tylko czy inaczej jest w Polsce? Nie sadze.

U nas zdarzaja sie dokladnie te same rzeczy.

Trzeba byc tego swiadomym i wiedziec, ze w USA rowniez moze nam sie nie powiesc, ale tez ze nie nalezy sie poddawac - taka wiedza odroznia dzieci od ludzi doroslych.

Praktycznie zawsze da sie wyjsc z ciezkiej sytuacji, kosztuje to czesto wiele wysilku, ale trzeba probowac.

No tak, tylko ze my rozwazamy tu prace na W&T, jakby w PL byla taka sytuacja to "sajonara" moj kochany pracodawco i mozna probowac walczyc o swoje prawa poprzez rozne urzedy, ma sie wsparcie rodziny, ma sie znajomych a na W&T jest sie praktycznie skazanym na siebie, jest to szkola zycia lecz czasami moze sie okazac badzo ciezko szkola. Organizacje najczesciej umywaja rece po tym jak ich klient przekroczyl granice USA. Z tym probowanie to tez bywa roznie, nie kazdemu moze to wyjsc, po przylocie nastepuje duze zderzenie, znam tez osoby (znajace ang) probowaly znalezc prace na opcji "self" po 2-3 tyg. i przebukowywlay bilety aby wrocic. Wszystko ma swoje granice, a zyc za cos trzeba, nie kazdy tez przyjezdza tu z 1.000 $ co mu jako tako pozwoli przezyc przez jakis czas, gorzej co potem.

  • Odpowiedzi 21
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

W USA tez sa urzedy i metody na wyduszenie kasy od pracodawcy. W Polsce jest gorzej niz w USA wyrwac kase od bossa, zwlaszcza te nigdy nie zaplacaona w terminie. Najgorsze jak obcinaja godziny w programie - trzeba liczyc i jak zaczynaja krecic z godzinami - wiac, nie ma co walczyc, odrazu odejsc po chamsku bez slowa.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...