Skocz do zawartości

Hawaje, Przeprowadzka


saliwan

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Tak. Trochę się martwię, czy coś znajdę, mimo, że język angielski znam, z wykształcenia jestem nauczycielem języka angielskiego (licencjat). Nie pracuję w zawodzie, ponieważ zostało mi kilka miesięcy w Polsce i nie byłoby sensu czegokolwiek zaczynać. Od roku biorę za to zlecenia przez internet i robie tłumaczenia (potwierdzone referencjami) plus pracuję jako wolontariusz w dużym zoo. I tak się zastanawiam co by tu na tych Hawajach robić, a przeprowadzka tam nie jest powodem 'widzimisia', po prostu przenoszą tam mojego męża, który jest żołnierzem zawodowym w USArmy. Tak to wygląda...

P.S. Przy okazji dodam, że szybko się uczę i chętnie podejmę inną pracę niż to, co robiłam do tej pory w Polsce.

  • Odpowiedzi 104
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

mysle, ze "praca jako wolontariusz w duzym zoo" ( mam nadzieje, ze nie masz na mysli Polski...hehehe) moze Ci tu pomoc bardziej niz tlumaczenia. Z wlasnego bowiem doswiadczenbia wiem, ze rynek tlumaczen/interpreting z polskiego na amerykanski jest bardzo "tight" i po prostu trudno sie dzis wcisnac...choc sprawdz np. www.languageline.com - jest to typowy amerykanski "sweatshop" ale jesli Cie przyjma to przez te kilka lat zdobedziesz jako takie referencje

Napisano

Bardzo dziękuję za odpowiedź i link. I nie, nie mialam na mysli Polski mówiąc o dużym zoo :D Robię ten wolontariat z miłości do zwierząt :) Praca ze zwierzętami to byłby strzał w 10 :)

A co do languageline.com, to chcialam zapytac - pracowales dla nich? Jesli tak to moze powiesz cos wiecej na ten temat, chetnie przeczytam.

Napisano

To co robie to rowniez robie " z milosci dla zwierzat" ( sort of...hehehe)

Faktem jest ( tak przynajmniej mnie oceniaja), ze robie to dobrze

Tak, pracowalem dla LL przez kilka lat ale nie chcialbym o tym pisac publicznie...

Napisano

po prostu przenoszą tam mojego męża, który jest żołnierzem zawodowym w USArmy. Tak to wygląda...

Tak myslalem. Wojsko powinno Ci pomoc znalezc prace. Po przeprowadzce przejdziecie briefeing na ktorym wypelnicie tone papierow, miedzy innymi ankiete czy wspolmazonka potrzebuje pomocy przy znalezieniu pracy, jakie ma wyksztalcenie, doswiadczenie itepe. Jezeli bedziesz chciala kontynuowac wolontariat to w Honolulu jest spore Zoo (20 min. jazdy ze Schofield) mozesz tez wygooglac 'malama na honu'- tez przyjemny wolontariat- pilnowanie zolwi na plazy na North Shore.

Napisano

Tak myslalem. Wojsko powinno Ci pomoc znalezc prace. Po przeprowadzce przejdziecie briefeing na ktorym wypelnicie tone papierow, miedzy innymi ankiete czy wspolmazonka potrzebuje pomocy przy znalezieniu pracy, jakie ma wyksztalcenie, doswiadczenie itepe. Jezeli bedziesz chciala kontynuowac wolontariat to w Honolulu jest spore Zoo (20 min. jazdy ze Schofield) mozesz tez wygooglac 'malama na honu'- tez przyjemny wolontariat- pilnowanie zolwi na plazy na North Shore.

malzonka mojego wlasnego ziecia nie uzyskala pomocy od air force w "znalezieniu pracy" kiedy ziecia przenosili do nastepnej bazy; o ile wiem nikt ja nawet nie pytal czy pracuje czy nie albo czy chce pracowac...hehehe

paulina jesli mi nie wierzysz to popros meza zeby sie "wojska" zapytal

  • 8 miesięcy później...
  • 1 miesiąc później...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...