Skocz do zawartości

Jeszcze O I-94


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Przeczytałem tematy jakie się tu pojawiały a propos formularza I-94 i efektów jego niezwrócenia podczas powrotu do kraju. Zastanawiam się nad drobną różnicą pomiędzy wydźwiękiem informacji na ten temat na stronie U. S. Customs and Border Protection

http://help.cbp.gov/cgi-bin/customs.cfg/ph...amp;p_topview=1

i na stronie Ambasady USA w Polsce, którą cytowaliście:

http://polish.poland.usembassy.gov/poland-pl/i94_form.html

Na polskiej stronie jednoznacznie radzą zwrot I-94 i tych wszystkich dokumentów dowodzących, że na czas się opuściło USA, tymczasem na amerykańskiej stronie urzędu U. S. Customs pierwsze zdania: " If you returned home with your Form I-94 (white) or Form I-94W (green) Departure Record in your passport, it is possible that your departure was not recorded properly.

If you departed by a commercial air or sea carrier (airlines or cruise ships), your departure from the U.S. can be independently verified, and it is not necessary to take any further action, although holding on to your outbound (from the U.S.) boarding pass - if you still have it - can help expedite your re-entry next time you come back to the United States. "

sugerują, że jak się podróżowało komercyjnymi środkami transportu (lotniczego lub morskiego) to nie trzeba podejmować dalszych kroków, chociaż z dalszej części wynika, że radzą jednak odesłać co trzeba i zatrzymać na czas wjazdu potrzebne dowody. Chodzi mi o to, że jeżeli to jest na zasadzie albo/albo to inaczej to brzmi niż kategoryczne natychmiastowe odesłanie wszystkiego i modlenie się o poprawienie rejestru na czas. Jak sądzicie? Wydaje mi się to tym bardziej sensowne, że na np. na stronie Lufthansy jest taka informacja:

"Jakiego dostępu do danych osobowych udzieliła Lufthansa amerykańskim władzom?

Od dnia 5 marca 2003 roku Lufthansa zezwoliła Amerykańskiemu Urzędowi Celnemu (Urząd Celny i Straż Graniczna) na wgląd do informacji dotyczących podróży i rezerwacji dokonanych przez pasażerów podróżujących do/ze Stanów Zjednoczonych liniami Lufthansy. Nosi to nazwę “dostęp PNR” (czyli dostęp do ‘Rejestru Imiennego Pasażera’ w systemie rezerwacji). Dostęp istnieje poprzez system rezerwacji ‘Amadeus’ i system kontroli przy odlocie, który gromadzi wszelkie dane na temat pasażera, który dokonał rezerwacji lotu."

a także:

"Dlaczego Lufthansa postępuje w ten sposób? Jakie ma ku temu podstawy prawne?

Amerykańskie prawo nakazuje Lufthansie udostępnienie wszelkich danych udzielanych w czasie rezerwacji. Ten nakaz pochodzi z „Ustawy o Bezpieczeństwie Amerykańskiego Lotnictwa i Transportu” z dnia 19 listopada 2001 roku oraz z przepisów tymczasowych dotyczących wprowadzenia Amerykańskiej Kontroli Celnej z dnia 25 czerwca 2002 roku; ustęp: Amerykański Rejestr Federalny, tom 67, nr 122, nowelizacja do Przepisów o Kontroli Celnej 19 CFR część 122. Przekazując informacje o pasażerach, Lufthansa zastosowuje się do wymagań prawnych kraju, do którego odbywa się przylot. Jeżeli ten nakaz prawny nie jest spełniony, Lufthansa nie ma prawa przewozić pasażerów na terytorium Stanów Zjednoczonych. Ujawnienie informacji jest konieczne, aby spełniać wymogi porozumień dotyczących przewozu. Takie ujawnienie informacji zostało zatwierdzone przez Komisję Europejską od momentu zawarcia porozumienia w tej sprawie z władzami Stanów Zjednoczonych: 2004/535/EC: Decyzja Komisji z dnia 14 maja 2004 roku w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa danych osobowych zawartych w Rejestrze Imiennym Pasażera osób podróżujących samolotem przekazywanych do Amerykańskiego Biura Kontroli Celnej i Straży Granicznej (zgłoszone pod numerem dokumentu C(2004) 1914), Dziennik Urzędowy nr L235, 06/07/2004, P. 0011 – 0022."

i

"Jakie dokładnie informacje są zapamiętywane w systemie rezerwacji i mogą być zbadane przez Amerykański Urząd Celny?

System rezerwacji zachowuje wszelkie informacje związane z podróżą samolotem. Jak na przykład: · Imię i nazwisko pasażera · Plan podróży wraz ze szczegółami dotyczącymi lotu, dalszych rejsów i przewoźników · Szczegóły dotyczące miejsca rezerwacji lotu (przedstawiciel biura podróży itp.) · Numer biletu · Forma płatności wraz z numerem karty kredytowej Rezerwacja hotelu i wynajmu samochodu, jak również wszelkie szczegóły dotyczące specjalnych usług wymaganych na pokładzie samolotu lub na lotnisku także mogą być zapamiętane w Rejestrze Imiennym Pasażera. Do specjalnych usług zaliczają się także wszelkie środki ostrożności podejmowane wobec pasażerów z problemami zdrowotnymi, jak również wszelkie wymogi związane ze specjalną dietą. Zaznaczamy, że w pewnym stopniu sam decydujesz o informacjach o Tobie zgromadzonych w Rejestrze Imiennym Pasażera. Na przykład, decydując się na określoną usługę lub formę płatności, musisz zdawać sobie sprawę, iż te informacje będą zarejestrowane w Rejestrze Imiennym Pasażera."

"Które linie lotnicze są zmuszone umożliwić dostęp władzom amerykańskim do systemu rezerwacji?

Prawo amerykańskie nakazuje wszystkim liniom lotniczym, które latają do/z/przez teren Stanów Zjednoczonych do udostępnienia tych informacji. Odkąd to prawo zostało uchwalone, Amerykański Urząd Celny stopniowo nakazał wszystkim liniom zastosowanie się do niego."

Tak więc być może dlatego osoby, które nie oddały I-94 nie miały potem problemu z ponownym wjazdem, bo urząd na podstawie rejestrów linii lotniczych ustalił, czy ktoś opuścił USA na czas czy nie. Jak myślicie? Moje wnioski po zapoznaniu się z wszystkimi informacjami są takie, że warto nadrobić niedopełnienie obowiązku zwrócenia I-94, ale na wypadek, jeśli zrobi się to dość późno przed ponownym wjazdem i nie zostanie to na czas poprawione to nie należy panikować przed ponowną podróżą do USA i po prostu mieć potrzebne dokumenty, a nawet jak się nie ma kart pokładowych, to chyba wystarczy nawet plan lotów w tę i z powrotem i np. wydrukowane potwierdzenie elektroniczne biletu zakupionego w tę i z powrotem z nr potwierdzenia, nr biletu itd + wspominane dowody typu zaświadczenia o pracy, nauce itp. Jak sądzicie?

  • Odpowiedzi 30
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Nie ma na to reguły - system jest pomyślany tak abyś to Ty udowadniał, że nie jesteś wielbłądem.

Nawet oddając I-94 w Check In nie masz żadnej gwarancji, że zostanie od zarejestrowany.

Kwitki te bierze do ręki pracownik personelu naziemnego i nie ma żadnej gwarancji, że przypadkiem jeden mu nie wypadnie na ziemię.

Teraz co do dokumentów - teoretycznie powinno wystarczyć jeżeli weźmiesz "dokumenty" potwierdzające, że wyjechałeś w terminie ze sobą przy następnym wylocie.

Ich całą listę wymieniłeś w swoim poście, mogą to być również np. kwitki z terminali bądź z bankomatu.

Tylko...

Problem polega na tym, że to podróżnemu, a nie urzędnikowi Immigration zależy na wjechaniu na teren USA.

Można udowadniać coś na granicy, na podstawie przeróżnych dokumentów tylko pytanie brzmi "po co".

System jest chory, ale trzeba się do niego dostosować. Można bazować na bazie danych Luftwaffe, tylko czy urzędnikowi będzie się chciało w niej grzebać? Oraz czy ma do niej dostęp w każdej chwili?

Nikt z nas nie zna odpowiedzi na te pytania i wydaje mi się, że lepiej nie sprawdzać na własnej skórze jak to wszystko działa w praktyce.

Jest procedura, która mówi co się powinno zrobić.

I bezpieczniej jest chyba się do niej dostosować, bo mając potwierdzenie nadania I-94, oraz innych dokumentów łatwiej będzie udowodnić w Immigration swoje racje...

Po co się kopać z koniem?

P.S.

Poza tym nie ufaj Luftwaffe, bo tam Polaków biją :D

I Bóg wie co jeszcze są w stanie zrobić... :D

Napisano

W zasadzie we wszystkim się z Tobą zgadzam, tylko trochę się obawiam i zbieram różne informacje, bo we wrześniu zeszłego roku byłem 6 dni w San Francisco, pieczątkę na I-94 dostałem na miesiąc do 11 października, ale wróciłem zgodnie z planem już 17 września do Wrocławia. Po drodze przesiadałem się w Waszyngtonie i miałem tylko 20 minut do następnego lotu, bo było opóźnienie. Więc biegłem co sił z tobołami i w ostatniej chwili jak zamykali bramkę do samolotu dobiegłem i nikomu przez myśl nawet nie przeszło I-94. Ja sam nie wiedziałem jeszcze wtedy, że sam powinienem to wyrwać z paszportu i oddać, była to moja pierwsza taka podróż i miałem bardzo słabe rozeznanie. Teraz znowu lecę do SF 8 kwietnia na 4 dni i mam ten kwitek w paszporcie, jest trochę mało czasu żeby się upewniać potem, jak go teraz wyślę czy poprawili rejestr czy nie, ale myślę, że lepiej to wysłać i mieć chociaż potwierdzenie, że wysłałem, tak jak mówisz. Jak na złość nie mogę znaleźć kart pokładowych z drogi powrotnej (mam tylko z lotu do SF), dlatego bombarduję linie lotnicze, którymi leciałem, żeby mi przysłali duplikaty. Jak je dostanę to poproszę jeszcze uczelnię o zaświadczenie, że cały semestr od 1 października byłem na zajęciach i co mi się jeszcze nawinie użytecznego. Na szczęście mam na komputerze i na papierze szczegółowy plan lotów, nr biletu, nr potwierdzenia itd., dlatego wspomniałem o tym w kontekście tych przepisów, które przytoczyłem. Najbardziej właśnie się boję tego, że jak na jakiejś amerykańskiej stronie napisał jakiś urzędnik: "wjazd na teren USA to przywilej a nie prawo" i to udowadnianie, że nie jestem wielbłądem mnie martwi. Mam nadzieję, że będzie ok.

A co do Luftwaffe, to ani nie jestem ich fanem ani przeciwnikiem, akurat tam znalazłem takie informacje i wydały mi się ciekawe w kontekście I-94 i różnych związanych z nim komplikacji :D. Poza tym ja ładnie zapinam pasy, więc mnie nie biją ;P

Napisano

Wyślij jak najszybciej. Przyda się to na później. Oczywiście nie wysyłaj oryginałów tylko kserokopie. A wszystkie papiery weź ze sobą, w razie czego łatwiej będzie Ci dyskutować z urzędnikiem na lotnisku. Tak na wszelki wypadek weź też ze sobą zestawienie transakcji z konta. W ten sposób najprościej udowodnisz, że np. 19 września już byłeś w Polsce.

Może to coś da a może nie, ale nie przedźwigasz się. Najlepsze byłyby rzeczywiście kopie kart pokładowych.

I nie słuchaj "doradcuff" którzy mówią by iść na żywioł. Może lepiej wyglądać jak leszcz i mieć ze sobą mocne argumenty niż później tracić nerwy, siedzieć w pokoju przesłuchań lub co gorsze wrócić w kajdankach.

Napisano

Właśnie tak myślałem, że w tej sytuacji to lepiej żebym wysłał kopie a oryginały wziął ze sobą, chociaż radzą odwrotnie, ale biorąc pod uwagę jak późno to wysyłam to chyba lepiej będzie tak jak radzisz. Zastanawiam się nawet czy wziąć indeks, mam wpis na semestr, ale nie wiem, czy to ma sens, skoro wszystko jest napisane po polsku. Akurat wyciągi z konta przechowuję i mam na papierze, bo dostaję co miesiąc z banku, więc na pewno znajdę z tego okresu coś.

Na żywioł w żadnym razie nie chcę iść, wolę wziąć całą stertę papierków (w ramach oczywiście ograniczeń przewoźnika co do bagażu pokładowego :D) byle tylko mnie wpuścili, przygody typu areszt na lotnisku mi niepotrzebne. Przyszło mi też do głowy poprosić hotel, w którym przebywałem w SF o potwierdzenie mojego check-out, pamiętam, że wziąłem też wtedy hotelową taksówkę na lotnisko, ale nie wiem, czy będzie jakiś ślad tego. Mam też papiery różne papiery ze szczegółowym planem z datami godzinami początku i zakończenia konferencji, na której tam byłem, nawet pismo zapraszające z logo University of Texas z tamtego okresu, z szczegółami odnośnie trwania konferencji, mam nadzieję, że takie rzeczy też będą się liczyć, bo mam tego sporo. Jednak najbardziej walczę teraz o te karty pokładowe.

Dzięki za rady.

Napisano

lepiej sie opieraj o dane ze stron z zakonczeniem GOV a nie COM ;-)

widac, ze dosc rozsadnie podchodzisz do problemu, wiec nie powinno byc zadnych problemow na przyszlosc a nawet gdyby to bedziesz w stanie wszystko wyjasnic ;-)

Napisano

Dzięki :blink:. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok. A czy ktoś z Was wie jaka jest procedura wydawania duplikatów kart pokładowych? Bo na razie nie dostałem odpowiedzi od żadnej linii lotniczej i zastanawiam się w jaki sposób je otrzymam.

Napisano

Witam ponownie

Mam cholernego pecha (chociaż wiem, że sam jestem sobie winien, bo to ja powinienem dopilnować, żeby ten zakichany papierek nie doleciał ze mną do Wrocławia...). Mianowicie znalazłem wyciągi z konta z września i z października i niestety w tym czasie nie wykonywałem żadnych transakcji, które mogłyby potwierdzić, że byłem wtedy w Polsce, wszędzie płaciłem wtedy gotówką, bo zostało mi trochę z wypłaty po pracy wakacyjnej... Dopiero kilka dni po 11 października 2008 (data upływu terminu ważności) wykonywałem jakieś transakcje. Do tego linie lotnicze odmawiają mi wydania duplikatów kart pokładowych... W zasadzie najmocniejszym moim dowodem, że wyjechałem 16 października jest ładne zaświadczenie po angielsku na papierze firmowym z Uniwersytetu Wrocławskiego, że 18 września byłem na rozmowie kwalifikacyjnej na studia a potem przez cały semestr uczęszczałem na zajęcia. Jedyne co jeszcze mogę wykorzystać, to potwierdzenie nadania przesyłki kurierskiej przez TNT 29 września. Na razie to tyle, walczę jeszcze z liniami lotniczymi...

Mam pytanie, na wypadek gdybym nie dostał nic od linii lotniczych, czy z tym co mam mogę liczyć, że poprawią mi ten rejestr, tudzież urzędnik w San Francisco uzna to co mam za wystarczający dowód tego, że nie przesiedziałem? Czy istotny wpływ na decyzję będzie miało udokumentowanie (tutaj akurat wiele bardzo mocnych rzeczy mogę przedstawić) po co tam byłem (sponsorowana przez firmę farmaceutyczną 4-dniowa konferencja)?

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...