Skocz do zawartości

Jeszcze O I-94


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 30
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Poczucia humoru mi nie brak, chociaż jak zawrócą mnie 8 kwietnia w San Francisco z powrotem do Polski to ciężko będzie mi się na nie zdobyć :blink:. A Ty tak twierdzisz z doświadczenia, że nie powinienem się martwić, czy z optymizmu? :rolleyes:

Napisano

Nie zawroca, chyba nie bedziesz mial kielni i rajbetki w walizce. Ja nigdy nie mam zadnych tzw. kwitow na swoja niewinnosc. ani na rozmowe z konsulem ani na granice w USA. W moich oczach widac niewinnosc na pierwszy rzut oka. Tlumaczy sie tylko winny.

  • 1 miesiąc później...
Napisano

Obładowany masą dokumentów ruszyłem zgodnie z planem 8 kwietnia do San Francisco. Tego stresu jaki czułem, zbliżając się do kolejki w Immigration Office długo nie zapomnę... Z daleka zobaczyłem, że jeden z urzędników wygląda wyjątkowo przyjaźnie, śmieje się i żartuje z przyjezdnymi, więc stanąłem w kolejce do niego. Ogarnęła mnie zgroza, kiedy zobaczyłem jak dwie osoby przede mną jakiś Niemiec jadący z rodzicami ma niewesołą minę i urzędnik najwyraźniej ma jakieś wątpliwości. W samolocie sporo rozmawialiśmy, wiele razy był wcześniej w USA w celach biznesowych i nie miał żadnych problemów. W końcu został wpuszczony, ale mój optymizm i tak był bliski zeru. Urzędnikowi wydało się podejrzane, że jadę tylko na 2 dni, ale jak opowiedziałem wszystko na luzie (wysilonym do granic możliwości) to życzył mi miłego pobytu i wbił pozwolenie na 3 miesiące :). Ufff... Jak wracałem, to pierwsze co zrobiłem w check-in to poprosiłem o wyrwanie mi tego białego draństwa z paszportu i, że nie chcę tego więcej widzieć (aczkolwiek zgodnie z Waszymi radami skopiowałem formularz, gdyby miał zaginąć, czy coś). A powrotnych kart pokładowych pilnowałem jak oka w głowie. W lipcu chyba i tak na wszelki wypadek wyślę list z zapytaniem, czy poprawili mój rekord z zeszłego roku, tym bardziej, że w listopadzie znowu lecę tylko na kilka dni.

  • 2 miesiące później...
Napisano

hej

ja mialam podobnny problem z tym I 94, i w tez mialam mega stresa jak podchodzilam do urzednika, na moje szczescie byl czarny zapytal co bede robic w usa odpowiedzialm zgodnie z prawda ze pracowac nad moim doktoratem z literatury afro-amerykanskiej, gosc zaczal symaptycznie wypytywac o szczegoly pracy i o inspiracje tym podobne, nawet zaoferowal pomoc, o papierku wspomnialam ale powiedzial tylko " my sie tym nie zajmujemy" i puscil, teraz znow jade ale mam lekkiego stracha....

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...