ps2slim1 Napisano 25 Czerwca 2009 Zgłoś Napisano 25 Czerwca 2009 Witam lecę do Stanów 6.07 i mam kilka pytań dotyczących mojego wyjazdu,a więc mam 15 lat angielski znam średni a w dodatku lecę sam ,mam przesiadkę we Frankfurcie i chciałbym się zapytać jak wyglądają te procedury tzn,wychodzę z samolotu i gdzie idę tj.np kontrola paszportowa czy coś ,no dobrze trafiłem do samolotu jestem w Los Angeles no i nadchodzi starcie z urzędnikiem celnym (ten co zadaje te pytania) chodzi mi o to że znam dość słabo angielski o co on może pytać itp. Za każdą odpowiedź Serdecznie Dziękuje Pozdrawiam wszystkich.
sly6 Napisano 25 Czerwca 2009 Zgłoś Napisano 25 Czerwca 2009 jak kto sie ma do tego postu: http://www.usa.info.pl/board/index.php?sho...ic=9664&hl= leciales juz kiedys,czy 1 raz lecisz ... jak kiedys leciales to wiesz jak juz jest na lotnisku ,jak wyglada rozmowa..reszte mozesz sobie przeczytac na forum...
ps2slim1 Napisano 25 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Napisano 25 Czerwca 2009 no więc leciałem już samolotem ale 5 lat temu i nie zbyt wiele pamiętam, najgorzej boje się tej rozmowy z tym celnikiem o co on może pytać?
asiek_16 Napisano 25 Czerwca 2009 Zgłoś Napisano 25 Czerwca 2009 no wiec ja 6 dni temu przylecialam do USA. po wyladowaniu samolotu na plycie lotniska, wyszlismy z samolotu i przez rekaw (czy jak sie to nazywa) dostalismy sie na lotnisko. potem ci cali urzednicy celni poprosili nas do okienek. ja bylam jako druga. pytal sie mnie na ile przyjechalam, do kogo, co bede tutaj robic, czy zamierzam dalsza nauke kontynuowac w Polsce czy w USA (bo skonczylam gimnazjum).... potem pobral odciski 10 palcow, zrobil zdj i powiedzial ze mam isc za nim... ja juz serce w gardle, nie wiem o co kaman, a on zaprowadzil mnie do jakiegos pomieszczenia, gdzie bylo moze 8 osob. inny urzednik wzial mi paszport. po chwili do tego pomieszczenia weszla kobieta z 6 miesiecznym dzieckiem, ktora siedziala obok mnie w samolocie wiec sie juz uspokoilam, chociaz dalej bylysmy obydwie zdenerwowane. po chwili obsluga z lotniska (chlopak, byl Polakiem) wwiozl do owego pomieszczenia kobiete na wozku inwalidzkim z wnuczka. wyjasnil nam ze oni sprawdzaja teraz dokladnie nasze dane, ale ze on nie wie dokladnie co. po jakichs 15 minutach urzednik wywolal moje imie i nazwisko, poprosil o bilet. pokazalam, powiedzial ze OK ze moge isc, i ze zyczy milego pobytu w USA. potem idziesz po bagaze, nastepnie kierujesz sie z nimi do wyjscia, tam ci je przeswietlaja i dalej juz wychodzisz do holu gdzie na Ciebie ktos czeka troche mi to nerwow zjadlo, ale zyje powodzenia!
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.