Szlifować Angielski W Stanach?

[Jim Beam]

http://www.wil.pk.edu.pl/

Dokladnie o to mi chodzilo, za moich czasow Wydzial Inzynierii Ladowej opuszczali INZYNIEROWIE.

pozdr.

[monia84]

Szkoda, ze nie chciales przezyc przygody w trakcie studiow na J1. Mozliwosci spore, szczegolnie jesli tak jak ja, jestes jedynym Polakiem w pracy i prawdopodobnie w okolicy. Tez myslalam, ze lepiej juz angielskiego w Polsce sie nie naucze. Taki wyjazd, praca, zycie w USA to niezla szkola, pod kazdym wzgledem.

Zgadzam sie z przedmowcami, jezyk angielski w wykonaniu angielskim a w wykonaniu amerykanskim to spore roznice. Amerykanie sa bardzo niedbali, skracaja slowa, slang to podstawa, oczywiscie w zaleznosci od stanu do jakiego jedziesz, zmienia sie tez akcent.

Po ukonczeniu studiow... hmm... szanse sa male na wyjazd do pracy. Wchodzi w gre sponsorowanie pracownicze, ale ja przezylam to na wlasnej skorze, mialam niestety zle doswiadczenia. Owszem, tytul magistra robi na nich wrazenie, tym bardziej ze w Stanach wiedza, ze Polska ma wyzszy poziom nauczania (przynajmniej Ci z ktorymi mialam stycznosc wiedzieli). Ale niestety, w dobie kryzysu nikt nie chce w ciemno Ci zaufac i zatrudnic, wiazac sie z Toba na dosc dlugi okres na jaki wiza opiewa.

[bigguy]

wcale sie nie zgodze z tym ze uwazaja ze mamy w Polsce wyzszy poziom nauczania , wrecz przeciwnie uwazam ze nikt nie traktuje naszych studiow z Polski serio, zreszta z innych panstw tak samo

no chyba ze ktos skonczyl naprawde jakas prestizowa uczelnie to wtedy moze .... choc nie jestem pewien.

Tak czy siak amerykanie zlewaja na nasze wyksztalcenie, jak nie pojdziesz na studia w stanach to zapomnij ze twoje wyksztalcenie bedzie miec tu jakies znaczenie, mozesz isc na jakis malo liczacy sie uniwersytet i pewnie bedzie to miec wieksze znaczenie niz dobra uczelnia z Polski.