Skocz do zawartości

Pobyt W Szpitalu W Usa A Brak Ubezpieczenia


Sadus

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Jak bede miec chwile to poczytam o alimentach... Z tego co zrozumialam z Twojej wypowiedzi, wynika ze prawo dziala wstecz, a przeciez nie powinno...

Ktoz to wie co zrobia w przypadku sciagalnosci naleznosci za "zdrowotne" rachunki...

  • Odpowiedzi 23
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

ja nie pisze ze dziala wstecz ale kto moze wiedziec czy jakas firma tych dlugow nie kupi i nie bedzie chciala tego zalatwic

jesli bedzie taka mozliwosc to tym sie zainteresuja

nie tak dawno pisala Karina na ten temat cos ..moze nie o rachunkach za medyczne sprawy ale..

Napisano

wszystkie rachunki amerykanom place z regularnoscia szwajcarskiego zegarka

jeden wyjatek : "medical bills"

kiedy cos takiego dostaje to szlag mnie trafia i po prostu wkladam do "shreddera"...hehehe

jesli tu powstalby masowy ruch spoleczny typu "occupy wall street" ( np. pod intrygujaca nazwa: "fuck us 'health industry' ")

wiele spraw mogloby ulec zmianie

przynajmniej organizatorzy potrafiliby postawic jedno podstawowe zadanie: "single payer health care system"

po kilkunastu krwawo zakonczonych demonstracjach i wezwaniu przez gubernatorow stanowych

"national guard" ( tak jak niegdys w Kent, OH) okazaloby sie , ze pieniadze na "universal health care"

cudem sie odnalazly...

ale raczej watpie czy pragmatycznych i wrecz tchorzliwych amerykanow byloby stac na taki ruch

wiekszosc z nich ma i tak nasrane w tych lbach, ze w kanadzie chory z zawalem serca czeka 10 lat zanim

zwolni sie lozko w szpitalu....

no ale jesli podobno 75% amerykanow wierzy, iz ksiezyc wykonany jest z sera ( a dokladnie z 'part-skim mozarella') to czemu sie tu dziwic ?

  • 11 miesięcy później...
Napisano

Witam wszystkich z tego wątku!

pierwszy wpis w nim, którego jestem autorem, miał charakter rozpaczliwej próbu znalezienia odpowiedzi na nutrujące mnie pytania i choć stanowił swoiste chwytanie się brzytwy co zakłada podejście "lepsze coś niż nic" okazało się że uzyskałem tu mega profesjonalną i rzeczową pomoc na czele z numerem telefonu do jednego z Sz:u: (Szanownych użytkowników :-)

Aż żałuję, że tylko takim filipem z konopii tu jestem ale z USA nie mam kompletnie nic wspólnego (poza tym, że moja sympatia była tam na wyrywowym pobycie) i nie jest to forum dla mnie bo raczje nie miałbym o czym dyskutować- tym milej, że jako tak spadochroniarz spotkałem się z takim zainteresowaniem wokól mojego problemu.

Minął rok od tej przykrej sprawy i chciałem oficjalnie podziekować wszystkim, którzy się wypowiedzieli. Każdy głos bowiem budował obraz tego czego należało się spodziewać zakładając różne scenariusze

I wygląda na to, że wszyscy...mięli rację. Czy to mega konstruktywna Freya czy też szalony (jak najbardziej pozytywne stwierdzenie !) makdonald ;-) i pozostali oczywiście.

Może się mylę ale wygląda na to, że różne szpitale mają różne podejście i nigdy chyba nie można do końca przewidzieć czego można się spodziewać.

Dodam, że w grę wchodziła również odpowiedzialnośc "sponsora" bo moja dziewczyna (cholera, jesteśmy ze sobą 15 lat tj. od liceum jesteśmy już jak stare małżeństwo ale zawsze lepsze to niż nieszczęsna konkubina ;-) ubiegając się o wizę podała swoją kuzynkę jako taką osobę: w którymś z wątków padło pytanie o odpowiedzialnośc sponsora i ktoś rzeczowo wyłuskał zasady oraz wyjątki. Nie pamiętam kto ale być może osoba, która i w "moim" wątku się udzieliła.

W każdym razie padła wtedy informacja, że ów sponsor nie odpowiada finansowo m. in. za usługi medyczne realizowane w trybie "emergency" i to by się zgadzało bo kuzynka do dzisiaj nie otrzymała żadnego wezwania/powiadomienia.

Co do meritum sprawy to do dzisiaj zadne pismo z USA nie przyszło mimo iż podany został prawdziwy i dokładny adres w Polsce w szpitalu.

Co więcej, moja dziewczyna, chcąc wypić co nawarzyła, zadzwoniła po powrocie do kraju do szpitala chcąc przyspieszyć bieg sprawy i w dziale statystyki medycznej choć ją zlokalizowali w "papieach" to za bardzo nie wiedzięli czego chce a gdy dziewczyna napomknęła, że jest turystką z Polski to usłyszała, że w systemie ma wpisaną...jakąs miejscowośc z Alabamy (???) choć poszła na żywca i nic nie ukrywała podczas pobytu.

Minął rok i problem nie dał o sobie w żaden sposób znać.

To już moje osobiste spekulacje podparte szczątkową wiedzą ale wydaje mi sie, że choć z systemem opieki zdrowotej w USA żartów nie ma i rachunki na tysiące dolarów to realna groźba dla ludzi bez ubezpieczenia to sytuacje są różne i pewnie niektóre szpitale próbują ściągnąć należność, inne , w szczególności te wieksze, wrzucają takie przypadaki niejako w koszta bo to dla nich pryszcz, inne są ubezpieczone od właśnie nie ubezpieczonych i polisa szpitala rekompensuje takie okoliczności...to już czysta fantazja ale wygląda to tak jakby dziewczyna została wpisana do systemu jako bezdomna ćpunka z Alabamy albo coś w ten deseń ;]

No nic, nam się upiekło i wszystkim tego życzę ale aby uniknąc stresu - naprawdę warto wydać tych paredziesiąt złotych na ubezpieczenie i spać spokojnie.

Pozdrawiam serdecznie ! :-)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...