Skocz do zawartości

Poradźcie coś mądrego


renatado

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Przestałam już liczyć na szczęście w DV i zaczynam myśleć o innych sposobach emigracji. Najbliższa kuzynka mojego męża jest rodowitą amerykanką (pełnoletnia ) czy macie jakieś info w jaki sposób ona mogła by nam pomóc w emigracji - nie wiem ale o tzw. petycji chyba nie ma mowy bo to za "daleka" rodzina. Liczę na Was podpowiedzcie coś :cry:

Napisano

Piękne dzięki za pomoc ;) Chomik szczerze mówiąc trochę a nawet bardziej niz trochę liczyłam na Twoje doświadczenie i pomoc no ale cóż. Poczekam jeszcze troszkę może ktoś jednak mi odpisze

Napisano
 Chomik szczerze mówiąc trochę a nawet bardziej niz trochę liczyłam na Twoje doświadczenie i pomoc no ale cóż.

Trąci z lekka brakiem wychowania, żeby tylko użyć eufemizmu. :oops:

Ale podpowiem: najlepszym rozwiazaniem bedzie wyjazd do Usa i malzenstwo. :smt030 Tylko ze mezczyzni wola dziewczyny troche bardziej cierpliwe, nie wspomne juz, iz powiadomienia z Kentucky dopiero co zaczeto wysylac. :roll:

Napisano
Trąci z lekka brakiem wychowania, żeby tylko użyć eufemizmu.  :oops:

Ale podpowiem: najlepszym rozwiazaniem bedzie wyjazd do Usa i malzenstwo.  :smt030  Tylko ze mezczyzni wola dziewczyny troche bardziej cierpliwe, nie wspomne juz, iz powiadomienia z Kentucky dopiero co zaczeto wysylac.  :roll:

No coż chomik mimo wszystko dzięki za odpowiedź.Pomimo ogromnego samokrytycyzmu muszę Ci powiedziec że chyba a nawet na pewno odebrałam staranne wychowanie. Jezeli chodzi o miją "małą cierpliwość to muszę Ci powiedzieć że w 1994roku też dostałam przesyłkę z KCC załatwiłam wszystko tyle tylko ze mnie już nie wezwano na rozmowę do ambasady - wtedy pomylił sie komputer i wylosowali zbyt dużo osób od tamtej pory regularnie zgłaszam swoja kandydaturę do losowania tyle tylko ze z mizernym efektem więc co do tej "niecierpliwości" to ileż mozna czy 11 lat czekania nazwiesz niecierpliwością?

Poza tym gdybyś uważnie przeczytał mój pierwszy post wiedziałbyś że jestem mężatką więc ta rada jest niepoważna. Bardzo lubię to forum poniewaz uwazam Was za mądrych ludzi. Przykro tylko że w taki sposób mnie potraktowaliście.

Napisano
Przykro tylko że w taki sposób mnie potraktowaliście.

Ale w jaki?

Nie bierzesz pod uwage nastepujacych mozliwosci:

1/ ze Chomik nie zna odpowiedzi na Twoje pytanie (bo Chomik to nie google.com i nie zawsze ma odpowiedz, jak kazdy z nas, mimo, ze zdecydowanie wie bardzo duzo)

2/ ze nikt kto ewentualnie moglby znac odpowiedz na Twoje pytanie przez less than 24h nie zajrzal na forum -> brak odpowiedzi?

Do tego, nota bene odnosil sie komentarz Chomika dotyczacy cierpliwosci, jak sie domyslam... :roll:

Napisano

Co oznacza "najblizsza kuzynka mojego meza". Moze siostra albo matka ;)

Sama piszesz ze moze byc za dalekie pokrewienstwo. Obywatel moze sciagnac swojego wspolmalzonka, dzieci, rodzicow oraz rodzenstwo.

Nie wiem ile jest tych sponorowan. Ale oprocz rodzinnego jest jeszcze przez pracodawce.

A wiec kuzynka moze zawziecie szukac pracodawcy ktoremu wmowi ze ktores z was (maz lub ty) jest mu zuplnie niezbedni, firma jego bez was po prostu nie moze istniec. Potem bedzie mu sie chcialo uczestniczyc w dlugotrwalym i papierkowym procesie ktory moze potrwac kilka lat.

Wyjechac na wizach turystycznych, potem na miejscu postarac sie o wizy studenckie ( ona moze byc waszym sponsorem), nie przyblizy to moze do mozliwosci stalego pobytu w usa, a da mozliwosc przebywania legalnie do kilku lat w usa i czas na kombinowanie co dalej.

Tak wiec na legalna i szybko emigracje nie macie zbyt wielkich szans ( i pomocy kuzynki prosze nie przeszacowac, poniewaz ona niewiele wam moze pomoc, chyba ze ma duuzo pieniedzy, bo w usa podobnie jak wszedzie za pieniadze mozan prawie wszystko)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...