db887 Napisano 22 Lutego 2014 Zgłoś Napisano 22 Lutego 2014 Typowe myslenie krajowe: kompleks nizszosci, poszukiwanie sprytnego klamstwa, tania emocja. Czy nie latwiej zrobic co nalezy?
PJ.pj.PJ Napisano 1 Marca 2014 Autor Zgłoś Napisano 1 Marca 2014 Typowe myslenie krajowe: kompleks nizszosci, poszukiwanie sprytnego klamstwa, tania emocja. Czy nie latwiej zrobic co nalezy? Typowe myślenie krajowe: negatywy, ocenianie bez podstaw i zadzieranie nosa. A co należy zrobić? Złożyc wniosek o wizę, toteż robię. Mam dosyć tego forum i ludzi. Żegnam
Joyanna Napisano 2 Marca 2014 Zgłoś Napisano 2 Marca 2014 Tak jak pisze Joanna30 wypelnij wniosek i idz na rozmowe,odpowiadaj na zadawane pytania,nic nie krec,mow prawde i byc moze dostaniesz vise.Mozesz wziac ze soba jakies zaswiadczenie o pracy,ze ja rozpoczniesz. Nie jestes przegrany-poprostu otrzymanie visy zalezy od urzedasa,jeden powie ze jest ok i da ci vise a drugiemu moze cos sie nie podobac. Ryzyk fizyk idz probuj. Powodzenia zycze.
PJ.pj.PJ Napisano 30 Kwietnia 2014 Autor Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2014 Hej! Dostałem wizę jakiś czas temu i chciałem się podzielić przeżyciem. Po pierwsze, nie warto się bać ani kolekcjonować papierów. Wiza była normalną formalnością i dotego bardziej czasochłonnom niż stresową. Ustawiłem się w kolejce na zewntątrz Ambasady Amerykańskiej i po jakiś 20 minutach już byłem witany w środku przez przesympatycznych Amerykanów. Tak, uśmiechali się i byli bardzo pomocni. Na poczekalni jak na lotnisku. Siedzisz w rzędach i duży telebim z numerkami przed Tobą. Jak Cię wyczytają podchodzisz do okienka. Pierwsze podejście (ok.1 godziny), to pobranie odcisków palców i takie tam rozmówki o Twojej podróży. Bardziej fascynujący był proces pobierania odcisków niż cokolwiek innego. Potem znowu siedzenie (ok. 1 godziny). Rozmowa o wizę to kolejne okienko jak w banku. Przyznam, że pani była już poważna (ale to tak musi wyglądać). Rozładowałem szybko napięcie żartem, bo system był wolny. Ja na to, że tyle się naczekałem, więc jeszcze te 5 minut poczekam. Uśmiech w kącikach ust był moją wygraną. Pytania: -Cel podróży? ~Wakacje na Florydzie z partnerem. -Jak się nazywa partner i narodowość? ~<Imię i nazwisko>. Jest Anglikiem - Co robisz w Anglii i jak długo mieszkasz? ~Studiuję 'biomedical science' i mieszkam już 7 lat -Czy możesz powiedzieć jeszcze raz kierunek studiów? ~Biomedial science -Czy zamierzasz zostać w Anglii? ~MIeszkam tu 7 lat i kończę kierunek biomedyczny, jak najbardziej chcę zostać. Tu jest moje życie. - pauza - (wielki uśmiech) Wiza została przyznana. Dziękuję ~Co teraz muszę zrobić? - Proszę czekać na pocztę/maila. Od tyle, wyjście, ulga i radość. W moim przekonaniu nie warto się stresować, zabierać dokumentów (nie spojrzała na nic). Mi się wydaje, że gorzej to wygląda szczególnie o wizę turystyczną. To jedynie wyjazd na wakacje, po co dawać jej życiorys. Nic nawet nie musiałem mówić o wyjeżdzie w szczegółach. Po prostu luz i bluz, naturalnie, mówić z pewnością i przekonaniem. Moje doświadczenie jest z Ambasady w Londynie. Pozdrawiam i życzę więcej dobroci, wsparcia dla siebie nawzajem i zrozumienia, a także tolerancji. Paweł
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.