Gość alik Napisano 14 Kwietnia 2016 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2016 Ja wyjechalam na PhD - nic nie place tu za studia, jeszcze oni mi placa (malo ale da sie - biednie - wyzyc). Mozna wyjechac na Master (magister) - jak sie tylko dostaniesz, zazwyczaj majac Graduate Assistantship nie placisz za studia i dostajesz male pieniadze od uczelni, w zamian uczysz albo cos takiego. Trzeba miec dobry angielski zeby zdac GRE i swietne stopnie ze studiow albo doswiadczenie i dobry recommendation letter z Polski
KaeR Napisano 14 Kwietnia 2016 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2016 Trzeba miec dobry angielski zeby zdac GRE i swietne stopnie ze studiow albo doswiadczenie i dobry recommendation letter z Polski GRE jest do wyuczenia nawet jak sie slabo operuje angielskim chyba, ze jedziesz studiowac literature. Ja mialem jakies 48% z angielskiego i uslyszalem, ze nie gorzej niz wielu tubylcow. Mam znajomego, ktory rok chodzil na ESL i dostal 98% a ciezko go bylo nawet zrozumiec. Znam rowniez ludzi, ktorym GRE wybaczono z uwagi na CV i na pierwszym roku kazano wziac jakies tam zajecia, zeby uzupelnic braki. Na przyklad Columbia nie wymaga GRE. Nie wiem czy cala, ale tam gdzie mam znajomych GRE nie bylo. Zreszta zaaplikowali tam wlasnie z tego powodu. Jesli chodzi o stopnie, to ja mialem w Polsce dosc przecietne i jakos przezylem. Wszystkie recommendation letters napisalem sam i tylko podsunalem ludziom do napisania. Zreszta w stanach robia to samo... nawet jak sie aplikuje o prace...
Gość alik Napisano 14 Kwietnia 2016 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2016 Znowu sie czepiasz Jesli ktos ma slaby angielski to bardzo ciezko bedzie mu studiowac do GRE i zajmie to bardzo dlugo... trzeba miec dobry zasob slownictwa, co najmnij 3 rozne wariacje slow - szczeolnie te zaawansowane. Ja zdawalam stary GRE, ktory byl okropny, bo bylo malo czasu i powymyslane pytania... nowszy jest bardziej dostepny i lepiej sprawdza umiejetnosci. GRE jest wazny - jesli sie ma dobry wynik to jest to dobra sprawa. Jesli masz kiepski GRE wynik, to zmniejsza szanse zeby sie dostac na dobra uczelnie. Choc zgodze sie ze ludzie (szczegolnie Indianie ) zakuwali kiedys tematy w essay na pamiec i mieli dobre wyniki a jak z nimi gadasz to g** rozumiesz... i tak srednio umieja ten angielski (choc wraz dobrze). Moj angielski jest zdecydowanie lepszy niz chlopaka z tego samego roku ktory dostal duzo lepszy wynik na GRE - on ma paskudny akcent. Na pewno GRE wynik jest do wybaczenia, szczegolnie ze wielu amerykanow nie dostaje max wynikow... ale chodzi o to ze Ty konkurujesz z amerykanami, nie z internatinals! NIkogo to nie obchodzi ze moze troche slabiej znasz angielski. Bo musisz byc co najmniej na rowni z nimi, zeby dostac pozycje, a nie oni. Tak, to trudniej dla zagranicznych, ale sie w koncu do US pchaja.. Tylko z PL tacy leniwi ze sam piszesz recommendation letter. Gdziekolwiek bylam za granicooo to porzadny pracodawca pisze letter i jest on pozytywny, choc realny. Bo inaczej to sie to mija z celem, jak kazdy ma wysmienity rec letter A co studiowales, jesli moge spytac? Bo mowisz tak, jakby dostanie sie na studia w US is piece of cake i sobie kolega narobi nadziei. Nie mowie ze to niemozliwe sie dostac, ale nie jest latwo i tez duzo kosztuje (same aplikacje..)
Gość alik Napisano 14 Kwietnia 2016 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2016 PS. Znajomosc angielskiego to nie jedyne co sprawdza GRE... Przede wszystkim sprawdza on umiejetnosc pisania, myslenia, matma, itd... Wszysto to, co potrzeba kandydatowi aby sie dostac do grad school, ktore nie jest dla kazdego. Dlatego wielu ludzi ma srednie wyniki bo slabo poszla im matematyka, a maja dobre vocabulary. Generalnie to zalezy od uczelni, kierunku. W wiekszosci wymogiem jest miec min GRE wynik, ponizej ktorego nawet nie beda patrzyc na aplikacje. Jak ktos sie boi GRE, zawsze moze sprobowac GRE przedmiotowego - dodatkowy koszt, ale uczelnia sprawdzi jak dobry jestes w danej dziedzinie, co jest mega wazne. Pozdrawiam
KaeR Napisano 14 Kwietnia 2016 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2016 Znowu sie czepiasz Jesli ktos ma slaby angielski to bardzo ciezko bedzie mu studiowac do GRE i zajmie to bardzo dlugo... trzeba miec dobry zasob slownictwa, co najmnij 3 rozne wariacje slow - szczeolnie te zaawansowane. Ja zdawalam stary GRE, ktory byl okropny, bo bylo malo czasu i powymyslane pytania... nowszy jest bardziej dostepny i lepiej sprawdza umiejetnosci. PS. Znajomosc angielskiego to nie jedyne co sprawdza GRE... Przede wszystkim sprawdza on umiejetnosc pisania, myslenia, matma, itd... GRE zdawalem w 2007. Nie pamietam ile sie uczylem, ale nie wiecej niz jakies dwa tygodnie, bo musialem to zrobic szybko. Wstydu sobie nie narobilem a orzel z angielskiego do dzis nie jestem. Z calym szacunkiem, ale matematyka na GRE to jest zart. Najwiekszy problem mialem z tym, ze takie zadania to mialem liceum i poznej podstawowce. Trzeba bylo sobie mocno przypomniec. :> GRE jest wazny - jesli sie ma dobry wynik to jest to dobra sprawa. Jesli masz kiepski GRE wynik, to zmniejsza szanse zeby sie dostac na dobra uczelnie. Choc zgodze sie ze ludzie (szczegolnie Indianie ) zakuwali kiedys tematy w essay na pamiec i mieli dobre wyniki a jak z nimi gadasz to g** rozumiesz... Ja nie rozumiem nawet brytyjczyka, z ktorym pracuje przez jego akcent. Na powaznie, posluchaj sobie profesorow z Chin czy Indii. Trzeba sie domyslac co mowia. Jakos daja rade. ale chodzi o to ze Ty konkurujesz z amerykanami, nie z internatinals! NIkogo to nie obchodzi ze moze troche slabiej znasz angielski. Bo musisz byc co najmniej na rowni z nimi, zeby dostac pozycje, a nie oni. Tak, to trudniej dla zagranicznych, ale sie w koncu do US pchaja.. Nie wiem ile lat pracujesz w USA, ale to nie jest prawda. Zapraszam na jakiekolwiek spotkanie u mnie... Wiekszosc ludzi bedzie pochodzilo spoza USA. Sam popelniam bledy jak mowie i pisze, ale jakos mnie nikim z perfekt angielskim nie zastapiono. Tylko z PL tacy leniwi ze sam piszesz recommendation letter. Wiekszosc listow pisalem bedac juz w USA. Jesli tego nie zrobisz, dostaniesz list, ktory jest ciety z metra. Trzy zdania na krzyz z jakimis banalami. Jak ktos chce list ode mnie to tez prosze, zeby napisali jego szkic. Sorry, ale nie mam czasu, zeby kazdemu list pisac. A co studiowales, jesli moge spytac? Bo mowisz tak, jakby dostanie sie na studia w US is piece of cake i sobie kolega narobi nadziei. Nie mowie ze to niemozliwe sie dostac, ale nie jest latwo i tez duzo kosztuje (same aplikacje..) Nie moge powiedziec co studiowalem, bo w stanach sa tylko trzy czy cztery szkoly, ktore oferuja studia w tej dziedzinie i latwo mnie namierzyc. Mi akurat bylo latwo. Tak naprawde przypadkowo sie dostalem. Myslalem, ze aplikuje na roczny staz na uczelni. Okazalo sie, ze sie dostalem na studia. :> Zreszta jak juz bylem w trakcie aplikacji dostalem oferte z jeszcze jednej szkoly. Nie pamietam ile kosztowala mnie aplikacja, ale nie bylo to duzo. Moze $50. Zreszta wiem, ze aplikacja obecnie zaleznie od szkoly to ok. $60. Jedny koszt to byl bilet i tlumaczenie suplementu. To nie byl wielki bol, bo z assitantship i tak sie odkulem. Bylo dosc wysokie nawet jak na nasza uczelnie. W zeszlym roku do grad school szla moja dziewczyna. Zawalila GRE (angielski i matme) i teraz studiuje na Columbii, bo... nie wymagali GRE. Dostala sie rowniez kilku innych dobrych szkol nawet tam gdzie wymagali GRE. Bedac pewna, ze jej gdzie indziej nie przyjmna, przyjela oferte z Columbii nie czekajac na decyzje z innych szkol. Troche zaluje, bo sie okazalo, ze szkola jest troche przereklamowana a koszta wysokie. Nie ma co demonizowac tego egzaminu. To jest zwykly wrzod na dupie. Poza admission wszyscy wlacznie z promotorami maja to gdzies. Juz bardziej problematyczny jest diagnostic tam, gdzie jest wymagany. Dwa razy nie zdasz i wylot ze szkoly. W wiekszosci wymogiem jest miec min GRE wynik, ponizej ktorego nawet nie beda patrzyc na aplikacje. Jak ktos sie boi GRE, zawsze moze sprobowac GRE przedmiotowego - dodatkowy koszt, ale uczelnia sprawdzi jak dobry jestes w danej dziedzinie, co jest mega wazne. Zaczynam myslec, ze jestes swiezo po GRE, bo na doktoracie czy magisterce jest duzo wiekszych problemow, zeby to nawet wspominac.
Gość alik Napisano 14 Kwietnia 2016 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2016 Nie jestem swiezo po GRE... haha !! Not even close. Zanim aplikowalam i balam sie niskiego GRE w porownaniu z innymi, to jeden prof zasugerowal zdawac dodatkowo Biology GRE. Jakie to ciekawe ze ktos moze miec kompletnie inne doswiadczenie. Troche mnie dziwi jak uwazasz ze jest taki slaby poziom w US, to czemu opusciles PL? Skoro taki kazdy wyksztalcony, a amerykanie glupie, tak? Ja przyjechalam do US bo lepszy poziom, choc akurat gdzie ja jestem jest nizszy gdzie bylam poprzednio w Europie na magisterce (100 best according to Shanghai ranking). Jak by naprawde bylo tak latwo jak mowisz, to kazdy by tu przyjechal, a jednak nie ma tak. Poza tym zapominasz o koszcie GRE, TOEFT co jest ok $500. Znajomosc ang zalezy od przedmiotu, dlatego sie dopytywalam jaki temat, bo jest to techniczny (domyslam sie) - to moze i faktycznie waznejsza jest znajomosc detali, niz mowione. Wiekszosc pracy w US (mowie o tych dobrych pozycjach...) trzeba miec dobry angielski. Bo jak sie nie ma mowionego do sales czy praktycznie wszedzie gdzie sie komunikuje z innymi, to jest wada. No pomijajac swiat akademicki.
Gość alik Napisano 14 Kwietnia 2016 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2016 Wiekszosc listow pisalem bedac juz w USA. Jesli tego nie zrobisz, dostaniesz list, ktory jest ciety z metra. Trzy zdania na krzyz z jakimis banalami. Jak ktos chce list ode mnie to tez prosze, zeby napisali jego szkic. Sorry, ale nie mam czasu, zeby kazdemu list pisac. Kazdy zagraniczny profesor (pomijajac jednego z ktorym bralam tylko jeden przedmiot) napisal mi letter i byl on bardzo szczegolowy. To dobrze, jak profesor zna studenta i umie duzo o nim powiedziec i dba o niego. Ja pytalam sie tylko tych z ktorymi pracowalam co najmniej pare miesiecy. Jaka ma wartosc letter ktory sam napisales? Wiadomo, nie napiszesz niczego zlego, wiec nie za bardzo jest obiektywny i nie powie za wiele, taka moja opinia. Kazdy profesor ma swoj styl, mi jeden napisal dosyc wredny list, bo byl pol na pol (ten profesor byl szalony, wymagal cuda na kiju).
KaeR Napisano 14 Kwietnia 2016 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2016 Jakie to ciekawe ze ktos moze miec kompletnie inne doswiadczenie. Troche mnie dziwi jak uwazasz ze jest taki slaby poziom w US, to czemu opusciles PL? Skoro taki kazdy wyksztalcony, a amerykanie glupie, tak? Skad mialem wiedziec zanim przyjechalem. Ja mam generalnie wysokie wymagania, wiec nie ma co mnie sluchac. Zreszta na doktoracie to juz trzeba umiec samemu zdobywac wiedze, wiec poziom zajec nie ma takiego znaczenia. Co mozna takiego starego dziada jak ja nauczyc, gadajac do niego raz w tygodniu przez godzine do trzech? Wiekszosc pracy w US (mowie o tych dobrych pozycjach...) trzeba miec dobry angielski. Bo jak sie nie ma mowionego do sales czy praktycznie wszedzie gdzie sie komunikuje z innymi, to jest wada. No pomijajac swiat akademicki. Zdefiniuj dobry? Poza tym zapominasz o koszcie GRE, TOEFT co jest ok $500. Ok. Z tym, ze ja placilem chyba po $150 Nawet jakby to bylo $500 i do tego aplikacja i co tam jeszcze, to wiadomo, ze biedny nie jedzie. Na start trzeba miec troche kasy. Rent, samochod, szczepienia, ubezpieczenie, itd. Jesli dla kogos $500-$1000 to problem nie powinien jechac, bo po drodze sa rozne koszta. Kazdy zagraniczny profesor (pomijajac jednego z ktorym bralam tylko jeden przedmiot) napisal mi letter i byl on bardzo szczegolowy. To dobrze, jak profesor zna studenta i umie duzo o nim powiedziec i dba o niego. Ja pytalam sie tylko tych z ktorymi pracowalam co najmniej pare miesiecy. A ja tylko tych, z ktorymi pracowalem kilka lat. Znamy sie jak lyse konie. Zreszta czesem list musi byc wyprofilowany pod katem wymagan danej pozycji. Nawet jak ktos napisal list musialem poprawiac, bo nie adresowal wszystkich moich zalet. Jaka ma wartosc letter ktory sam napisales? Wiadomo, nie napiszesz niczego zlego, wiec nie za bardzo jest obiektywny i nie powie za wiele, taka moja opinia. No jesli profesor napisze cos zlego ta ja gratuluje osiagniec. ;> A opinia profesora jest obiektywna? Ja bylem super studentem, wiec o mnie nie mozna bylo nic napisac. Generalnie te listy to zbedna napinka. Jak ktos jest dobry to sie nie ma co martwic. Ja na te listy patrze, ale generalnie nie przywiazuje wiekszej wagi, bo dla mnie sie liczy czy dany student bedzie przydatny i pasowal do mojego stylu pracy. Czy go bedzie mozna do ludzi zaprowadzic, bo czesto pracujemy w mieszanych zespolach? Czy trzeba go ciagle pilnowac? Czy jest zorganizowany? Poniewaz wiem, ze wielu profesorow nie ma wysokich standartow, nie ma tez co im wierzyc na slowo... :> A jak ktos potrzebuje referencje do pracy, to i tak do mnie dzwonia lub zamiast listu jest ankieta...
Gość alik Napisano 14 Kwietnia 2016 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2016 Ktos usunal moj wpis... nieladnie. No trudno, koniec tematu. Znalazlam link, prosze samemu poczytc co inni sadza, tldr. https://www.quora.com/How-do-you-compare-pursuing-a-PhD-in-Europe-vs-a-PhD-in-USA
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.