manieksews Napisano 24 Listopada 2005 Zgłoś Napisano 24 Listopada 2005 Witam wszystkich chetnych lub mniej chetnych do odwiedzenia tego dziwnego kraju jakim jest USA.Sledzilem to forum jeszcze przed wyjazdem do USA w lipcu 2005. Teraz jestem juz od 5 miesiecy tutaj i chcialem udzielic naszym rodakom jedenej rady a moze i wiecej rad, ktore wynikaja z mojego niby to krotkiego pobytu tutaj.Wiadomo po co wszyscy my turysci tu przyjezdzamy przecie nie zwiedzac tylko do pracy,wiec zaopatrzcie sie w jakies dodatkowe ubezpieczenie na zycie tutaj ja mialem Warte Travel ktora skonczyla mi sie po 2 miesiacach pobytu tutaj i nie przedluzylem Polisy co okazalo sie wielkim bledem. Pracowalem przy instalowaniu drewnianych podlog w amerykanskiej kompanii do czasu az nie wydarzyl sie wypadek- otoz przestrzelilem sobie reke pneumatycznym pistoletem na gwozdzie, gwozdz utkwil w kostce wyladowalem w szpitalu, amerykanin wykrecil sie ze wszystkiego zeznal w szpitalu ze tylko mnie przywiozl ze nie pracowalem dla niego ze stalo sie to u mnie w domu.Przeszedlem operacje spisano moje dane z DO z polski wypisano ze szpitala i dostalem skierowanie na dalsze leczenie u ortopedy.Dwa palce reki mam niewladne prace stracilem bo amerykanin sie wystraszyl ze sie bede czegos domagal nie mam gdzie kontynuowac leczenia siedze w domu bez pracy i bez grosza a do Polski daleko. Nie wiem co mam teraz zrobic niedlugo przyjdzie rachunek ze szpitala pewnie ok. 4000$ i co dalej??. Wize mam jeszcze wazna ale co z tego.Z tego co sie dowiedzialem to moj sub contractor nie mial poprostu inchuransu na prace.Doradzcie co robic.A wy co sie tu wybieracie pamietajcie o ubezpieczeniu.Koszt na pol roku to ok .700 zł. Potrzebuje porady moze Karina cos mi doradzi?
karina Napisano 24 Listopada 2005 Zgłoś Napisano 24 Listopada 2005 Ok, wiec tak: - gdzie jestes - w jakim stanie w USA / miescie? - jesli to co zeznal pracodawca nie jest prawda - mozesz to udowodnic (bardzo prosto wbrew temu co Ci sie wydaje) - pracodawca nawet jesli zatrudnil cie nielegalnie to jest zobowiazany placic ci do konca choroby 75% zarobkow dotychczasowych oraz pokryc koszty leczenia (workers compensation to pokrywa) - rachunki za szpital i tak by nie byly pokryte przez polskie towarzystwo ubezpieczeniowe, bo ty pracowales nielegalnie, a ubezpieczenie czesto dochodzi do tego jak do tego wypadku doszlo (nikt ci nie uwierzy, ze ot tak sobie w domu przestrzeliles sobie reke) - w kazdym razie byloby ci ciezko odzyskac jakies pieniadze - jesli nie masz pieniedzy na szpital - pokryje to charity - i najwazniejsze: napisz gdzie jestes - znajde Ci dobrego prawnika zajmujacego sie wypadkami takimi jak twoj - zapewniam cie, ze takich osob jak Ty sa tu dziesiatki tysiecy i wszystko zalezy od prawnika jak poprowadzi Twoja sprawe (bierze potem 33% od wygranej, zadnych dodatkowych kosztow Ty nie placisz). Dlatego prawnikowi oplaca sie jak najwiecej wygrac dla Ciebie bo tym wiecej on dostanie. Prawnik latwo udowodni ze pracowales tam gdzie pracowales i jak doszlo do wypadku. Nie mowie juz o tym, ze jesli pracodawca nie ma ubezpieczenia moga mu zajac dom, konto itd. A wypadek w miejscu pracy ... Amerykanie sa przeczuleni na tym punkcie. I jeszcze masz niedowlad w rece.. Ja na razie nie martw sie - w razie problemow zadzwon do mnie - powiem Ci co i jak robic.
fifi Napisano 27 Listopada 2005 Zgłoś Napisano 27 Listopada 2005 To ja z podobnym problemem, bo widze, ze Karina sie orientuje w temacie Bylam na WAT w Charles Town, WV i kolega mial wypadek. Jechal na rowerze glowna droga, a z bocznej wyjechal samochod i go potracil (kierowca nie zauwazyl). Skonczylo sie na zlamaniu jednej reki i zwichnieciu drugiej. Kolega zdecydowal sie wrocic do Polski, bo nie wiedzial jak bedzie z ubezpieczeniem itp, a jak wiadomo leczenie w USA jest bardzo drogie. W Polsce mial operacje i z tego co wiem to ma wlozone szyny do reki (bo to jakies powazne zlamanie nadgarstka). Caly czas chodzi na rehabilitacje, ale istnieje niebezpieczenstwo, ze reka nie bedzie w pelni sprawna. Co zrobic, zeby wyciagnac od nich jak najwiecej pieniedzy i jakos ta sprawe pozytywnie zakonczyc. Kolega ma zamiar wrocic do USA w tym roku i sie tym zajac, ale nie wie za bardzo jak ma to zrobic. Bede wdzieczna za wszelkie info. Pozdrawiam
Gerwazy Napisano 27 Listopada 2005 Zgłoś Napisano 27 Listopada 2005 .......... kolega mial wypadek.Jechal na rowerze glowna droga, a z bocznej wyjechal samochod i go potracil (kierowca nie zauwazyl). ........ Pytanie #.1. Czy kolega ma "Police Report" ? Jeżeli tak, czy są tam dane "sprawcy" ?
karina Napisano 27 Listopada 2005 Zgłoś Napisano 27 Listopada 2005 Pomijajac raport policyjny (zakladamy, ze go ma - chociaz.. przeciez jak by byla policja to by od razu wezwali karetke jesli by widzieli ze cos z kolega nie jest ok)- bedzie mial troszke schodow. I na pewno nie 'wyciagnie' tyle ile by chcial, bo powinien byl zaczac sie leczyc w USA (wtedy w szpitalu wpisuje sie w katoteki jak doszlo do wypadku itd. wiec jest to dodatkowy raport potwierdzajacy, ze ofiara wymagala leczenia. Jesli leczyl sie w Polsce bedzie ciezko wyciagnac cokolwiek. Insurance sprawcy nie bedzie zobligowany do wyplaty odszkodowania (w pierwszej kolejnosci kosztow leczenia itd.) jesli nie bedzie udowodnione, ze obrazenia powstaly w skutek tego wypadku. A jesli ona zaczal sie leczyc dopiero w Polsce to moga podwazyc, ze ofiara byla ofiara tego wypadku a nie innego itd. Znam to z kilkunastu przypadkow gdzie bylo nawet tak, ze ktos nic nie dostal. Po prostu nie wykazano 'aby usatysfakcjonowac sedziego', ze skoro ofiara nie zazyczyla sobie od razu karetki ani nie poszla do szpitala itd. to jakie sa dowody, ze ofiara ma powiklania po tym konkretnie wypadku itd. W kazdym razie moze byc bardzo ciezko, bo sady w USA czesto podwazaja wiarygodnosc dokumentow wydanych przez szpital polski itd (gdyby byla taka koniecznosc sciagniecia dokumentow). Welcome to America.
fifi Napisano 27 Listopada 2005 Zgłoś Napisano 27 Listopada 2005 Chyba nie wyrazilam sie dosc jasno, wiec poprawiam (wydawalo mi sie to oczywiste) Oczywiscie kolega ma raport policyjny i dane sprawcy-byl szeryf, policja, 2 karetki itp. Byl w szpitalu, ale mu powiedzieli, ze musi miec operacje, bo ma skomplikowane zlamanie. Cala dokumentacja jest. W miejscowym szpitalu sie nie podjeli skladac reki, wiec wsadzili w gips i wyslali go kilkadziesiat mil od naszej dziury, ale nie pojechal, bo nie mial za bardzo jak. A wrocil do Polski, bo jakby poddal sie operacji w USA to by musial zostac tam na kilka miesiecy, a nie mogl sobie na to pozwolic. To moze w takiej sytuacji bedzie latwiej cos wskurac. Pozdro i dzieki za dotychczasowe odpowiedzi
karina Napisano 30 Listopada 2005 Zgłoś Napisano 30 Listopada 2005 Mysle, ze kolega Manieksews moze Ci cos opowiedziec jak to tu wyglada (mam na mysli walke o odszkodowanie, choc w Twoim przypadku jest to i tak inaczej, bo byl wypadek samochodowy, a w przypadku wypadku samochodowego jest mozliwosc polubownego przejscia przez sprawe bez interwencji judge; inaczej niz u Manka gdzie byl wypadek w pracy). Ale tak czy inaczej - nie jest to latwe, nie jest to przyjemne, a przede wszystkim - czas, czas, czas. Sprawa moze sie ciagnac latami.
manieksews Napisano 1 Grudnia 2005 Autor Zgłoś Napisano 1 Grudnia 2005 W sumie to nie wiem jak narazie odpowiedziec jedyne co moge stwierdzic na dzien dzisiejszy ze czas oczekiwania na jakikolwiek grosz jest niestety bardzo dlugi,z tego co ja mysle i wiem na swoim przykladzie to do 2-3 lat w przypadku niejasnej sytuacji.Leczenie w Polsce nie wskazane dobrze Karina napisala brak jakichkolwiek rachunkow za leczenie w USA nie jest dobre dla adwokata.W moim przypadku jak narazie duzo zakretow i znakow zapytania, ale dzieki tak wspanialej osobie jaka jest Karina sprawa jest na dobrej drodze.Byc moze za pare dni lub tygodni bede wiedzial cos wiecej to wszystkim opisze jak sprawa wyglada.Jedno jest w mojej sytuacji ciezkie do przeskoczenia-tesknota za Polska i rodzina-musze jak narazie tu zostac i kontynuowac leczenie,z prawnikiem podpisalem kontrakt ktory zobowiazuje mnie do kontynuowania sprawy stawiania sie na spotkania i rozprawy ,co do jego wynagrodzenia jezeli sie wycofam place za kazda godzine jego pracy,jezeli sprawa sie zakonczy nie place nic -on pobiera wtedy odpowiedni procent z wysadzonych pieniedzy.Jedno jest pewne bez pomocy osob trzecich ktorzy mi pomogli jak Karina czy moj przyjaciel ktory jezdzi ze mna na kazde zawolanie w roznych sprawach czy to lekarz czy adwokat-nie bylbym w stanie nic zrobic.Poczekam w tej sytuacji na dalszy rozwoj sprawy mimo ze mam bilet na 5 grudnia - niech sie dzieje wola nieba-jakos to bedzie. Pozdrowienia dla Kariny.Cieszcie sie ze ja macie na tym forum.Pa Cieszymy się.
Gerwazy Napisano 12 Grudnia 2005 Zgłoś Napisano 12 Grudnia 2005 .............z prawnikiem podpisalem kontrakt ktory zobowiazuje mnie do kontynuowania sprawy stawiania sie na spotkania i rozprawy ,co do jego wynagrodzenia jezeli sie wycofam place za kazda godzine jego pracy,jezeli sprawa sie zakonczy nie place nic -on pobiera wtedy odpowiedni procent z wysadzonych pieniedzy. Ten "procent",to przeważnie 1/3 wygranej . Nie wiem jak u Ciebie z angielskim :?: W pewnym momencie sprawy może dojść do próby porozumienia "stron". Jeżeli pracodawca był w jakikolwiek sposób ubezpieczony,to jego "strona" będzię chciała się dogadać z Twoją "stroną",czyli Twoim Lajerem i Tobą. I przeważnie tak ,to się kończy,ALE ...... Ty byłeś w szpitalu,u lekarza , płaciłeś za lekarstwa itd. Za szpital masz rachunki do zapłacenia :!: Ktoś musi je zapłacić,ale kto :?: I tu UWAGA :!: :!: :!: W pewnym momencie możesz dostać do podpisania "cyrograf",że odpowiednia kwota z odszkodowania zostanie potrącona na opłacenie rachunków szpitalnych :!: :!: :!: >>Nie wiem na ile Twój Prawnik jest Lajerem,ale nie podpisuj takiego "cyrografu" :!: << Za lekarstwa ktoś musi zapłacić :!: Zapewne już zapłaciłeś i masz rachunki(receipts). (Opłaty za lekarstwa dodajesz do strat finansowych ) Przypuszczam,że już wiele się dowiedziałeś w całej sytuacji....... Spotkałem się z podobnym przypadkiem,tyle,że człowiek z pozwoleniem na pracę..... Sprawa dogadania się o odszkodowanie trwała około jeden i pół roku :!: ps. Napisałeś,że prawdopodobnie Twój SubContractor nie ma Insurance :?: Jeżeli ten Contractor jest Licencjonowanym Contractorem,to MUSI mieć ubezpieczenie (chyba,że on też robi na lewo). Przypuszczam,że nie słyszałeś o "OSHA"..... Oni regulują wymagania w stosunku co do tego,co Contractor MUSI/MOZE.(ale,to już właściwie sprawa Twojego Lajera)
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.