Skocz do zawartości

Camp Cayuga


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 30
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

z tego co pamiętam z rozmów z chlopakami z Gayugi to do internetu to bedziesz miał kawałek drogi, będą was wozić vanem do biblioteki, chyba ze juz założyli bo na wielu campach jest, o hotspocie to zapomnij na campie chyba ze coś sie zmieniło od "moich czasów" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, bylem tam rok temu.

Z netem bylo tak: proste ze najlepiej miec laptopa, ale ze nikt z nas nie mial to na poczatku byla lipa. Jedyne mozliwosci to poprosic kogos z Amerykanow zeby ci dal skorzystac, albo na day offie w bibliotece w Honesdale. Ale z czasem skombinowalismy sobie 2 kompy tylko dla nas, wiec miejmy nadzieje, ze one tam zostaly i bedziecie je mieli do dyspozycji. Wiem, ze bedzie tam pare osob z zeszlego roku i oni wiedza juz co i jak zalatwiac, wiec mysle ze raczej nie zginiecie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

widze ze nikt nie pomaga to ja pomoge na tyle na ile potrafie :)

najpierw musisz sie dostac z JFK do głównego dworca autobusowego Port Authority na manhatanie (autobus ok. $15 dla studentów lub taniej metrem ale nei pamietam którą linią), z port authority jest autobus w strony twojego campu jakies 2h drogi, jednak nei sądzę abys musiał na własną rękę jechac, załadują was do autobusu na JFK i zawioza jezeli jedziesz z CA do hotelu Ramada w NJ albo do jakiegos akademika na mahatanie jezeli jedziesz z CCUSA (przynajmniej tak było)

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczroaj otrzymalem list z Cayugi o sposobie dotarcia do Honesdale. Po wyladowaniu na JFK bede mial orientation na Columbia University a z tamtad musze sie dostac na przystane autobusowy (mam podane jakie linie kursuja miedzy NYC a Honesdale, cena biletu ok $25).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam,

Ja to chyba już jestem weteranem w tej kwestii. Byłem na Campie Lohikan w 1998 !!! roku. Zapieprz czasami był niezły, ale teraz z perspektywy czasu miło wspominam ten wyjazd. Chociaz uwazam ze wyjazd na sam obóz to strata czasu. Jesli nie trzeba wracać zaraz po obozie to lepiej zrobić sobie wycieczke objazdową po Stanach lub gdzies popracowac za lepsze pieniądze. Ja z kolegami z Campu przez miesiąc przejechałem samochodem 16.000 km dookoła Stanów, zobaczyłem prawie wszystko co jest do zwiedzenia i godnego uwagi i dzieki temu uwazam caly wyjazd za bardzo udany.

Teraz to luksus, mozna leciec z Polski, a wtedy jechało się do Londynu autobusem ponad 24godziny!!! Pamiętam ten dzień. Biegłem szczesliwy na autobus po zdanym ostatnim i najtrudniejszym egzaminie, a później martwiłem się żeby zdążyć na samolot z Londynu. Szczesliwie dojechałem niemalze na styk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...