Skocz do zawartości

Burroughschapian ???? w Myrtle Beach


Rekomendowane odpowiedzi

Czesc! Co do pracodawcy nie moge niestety Ci pomoc - nawet nie wiem gdzie to jest w MB i co to wlasciwie jest :co:

Ale Myrtle Beach to moje ukochane miasto, moj dom!!! :) Hehe, nie dlatego ze tam tak pieknie, ale ze wzgledu na piekne wspomnienia.

Nie wiem co dokladnie Cie interesuje. MB to miasto, ktore zyje tylko w sezonie, ktory zaczyna sie w marcu od bike week a konczy z labour day (pierwszy poniedzialek wrzesnia). Szczyt sezonu przypada na czerwiec-sierpien i wtedy z praca (jesli chcesz szukac 2giej) nie ma zadnego problemu. Ja np znalazlam robote w jeden dzien. We wrzesniu jest gorzej ale nawet i wtedy przy odpowiedniej dozie szczescia i determinacji praca jest do znalezienia (nawet nowa!) a jesli masz dobra opinie u pracodawcy to zatrzyma Cie na stanowisku do konca pobytu, tyle ze juz z mniejsza iloscia godzin. Jesli pracuje sie duzo (2 prace)mozna wyciagnac calkiem niezla kase.

Wlasciwie nie ma komunikacji miejskiej (tj sa jakies autobusy ale jezdza rzadko i nie wszedzie), wiekszosc studentow kupuje rowery. Gdy idzie sie tam chodnikiem to najczesciej w promieniu kilku mil nie ma nikogo innego idacego, a jesli kogos takiego zauwazysz to na pewno inny Polak lub Rosjanin.

Jesli chodzi o zakwaterowanie jest mnostwo moteli (zdecydowanie odradzam Sea Park gdzie sama jakis czas mieszkalam) ale o wiele bardziej oplaca sie wynajac mieszkanie. I tu pojawia sie problem bo na ogol nikt nie chce wynajmowac zagranicznym studentom, czesto oczekiwane sa od potencjalnego najemcy referencje, historia kredytowa- czyli rzeczy ktorymi Polski student z natury rzeczy nie dysponuje. Nam udalo sie w koncu znalezc mieszkanie, ale musielismy sciemniac ze chcemy wynajac na caly rok-inaczej nic by z tego nie wyszlo niestety. I to jest chyba jedyna strategia dajaca szanse na wynajem chociaz obawiam sie ze jak wiecej osob bedzie tak robic to wlasciciele mieszkan potem nie beda juz w to chcieli wierzyc...

No i wez duzo letnich ubran na zmiane- po jednym wyjsciu na dwor beda juz zapocone, gdyz temperatura siega nawet 100-115 stopni Farenheita, czyli 30-40C to codziennosc. Sweter sie nie przyda.

Ogolnie nie jest zle, ja bylam bardzo rozczarowana jak okazalo sie ze tam pojade, a bylo super i w tym roku znow tam wracam-moze sie spotkamy :D

Jesli chcesz cos jeszcze wiedziec- pytaj :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Czy mogłabyś Isza napisać jak dostałaś sie z lotniska do Myrtle Beach, jade tam w tym roku i zastanawiam sie jak sie tam dosatać, przylece prawdopodobnie do Atlanty lub Waszyngtonu, napisz prosze o swoich doświadczeniach, czym dojechałaś z lotniska i ile czasu to zajęło.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lądowałam w Waszyngtonie. Też rozważałam Atlantę, ale po przeanalizowaniu stwierdziłam że lepszy jest Waszyngton, ponieważ stamtąd jest więcej połączeń do MB, a bilety lotnicze z Polski do Waszyngtonu są zazwyczaj tańsze niż do Atlanty, tymczasem różnica w odległości między MB a Atlantą jest wbrew pozorom niewiele mniejsza niż miedzy MB i Waszyngtonem.

Z Waszyngtonu są dwie możliwości dostania się do Myrtle Beach :Greyhound (autokar) lub samolot. Stacji Amtraku nie ma w MB. Greyhound kosztuje chyba 79$, albo 59$ jeśli kupisz bilet tydzień wcześniej i jedzie kilkanaście godzin (chyba 12, nie pamiętam dokładnie). Ja leciałam samolotem US Airways i za bilet zapłaciłam 86$ :) , z tym że takie ceny możliwe są oczywiście tylko kupując sporo wcześniej przez internet, trzeba trochę poszperać (czasem można znaleźć naprawde świetne okazje) no i niestety mieć karte kredytową. Zdecydowanie polecam samolot -różnica w cenie może być naprawde niewielka, a nie ma porównania między 2 i pol godzinna podróżą samolotem a 12 godzinna autobusem ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Ja też mam zamiar jechać do Myrtle each .. wylatuje chyba 3 czrewca z katowic.. tez ktoś jedzie?? :) ..

mam pytanie dlaczego nei polecasz See park motel.. mi sie wydał awet przyjemny ??

prawdopodobei jedziemy z tej samej firmy .. mas zkontak z jakąs tam katie??? i masz pracowac w parkach rozrywki??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

majekcool - nigdy nie widziałam w Myrtle Beach ani jednego komara :) . Są jedynie muchy, ale w niewielkiej ilości, no i jak wszędzie w USA - karaluchy 8)

pietro85 - jeśli o mnie chodzi to jadę z opcji bez pracodawcy i nie wiem jeszcze gdzie będę pracować. A jeśli chodzi o Sea Park- widziałeś go na żywo od środka? Mieszkałam tam niecałe 3 tygodnie i w tym czasie: zepsuł się kibel (nie można było spłukać :) ), była awaria która spowodowała brak prądu na cały dzień w jednym z budynków gdzie ja akurat pechowo mieszkałam, padła lodówka, zepsuła się jarzeniówka nad lustrem tak że nie było nic widać (dla mnie jako kobiety było to dość niefajne ;), wysiadła mikrofalówka . Każdą z tych awarii oczywiście zgłaszaliśmy (no oprócz tej z prądem bo to sami zauważyli :wink: ), w recepcji przesympatyczna :evil: włścicielka pani Judy obiecywała, że "jutro kogos przyślę żeby to naprawił". W rzeczywistości jeśli przypominało się jej codziennie, to po 3-4 dniach faktycznie ktoś przychodził :wink: , w tym raz był to Meksykanin, który zaproponował mojej koleżance, że naprawi, jeśli ona odwdzięczy się mu w naturze...

I tak to sobie uroczo mieszkałysmy od jednej awarii do drugiej aż pewnego pięknego poranka, konkretnie przed 7 rano, Judy przyszła do naszego pokoju, otworzyła drzwi własnym kluczem i powiedziała, że do 11 mamy opuścic motel :) ...

No ok, nie mówię, że to się stało bez naszej winy. Miałyśmy pokój 2-osobowy, a przez kilka dni mieszkało u nas "nielegalnie" 2 Rosjan. Co nie zmienia faktu, że miałyśmy zapłacone do soboty, a wywalono nas na bruk we wtorek i w dodatku Judy nie chciała nam zwrócić kaucji, ściemniając, że nie oddaliśmy jej drugiego klucza do pokoju podczas gdy nigdy go od niej nie dostałyśmy. Nie mieliśmy dokąd pójść - ani ja z koleżanką ani Rosjanie - więc przed pójściem do pracy zostawiliśmy bagaże u znajomych Polaków, którzy też mieszkali w Sea Parku, a wtedy Judy zaczęła się pluć, że mamy opuścić posesję, i nasze bagaże też. Nie mam wątpliwości, że wcześnie rano odwiedziła naszych znajomych, żeby sprawdzić, czy u nich kątem nie nocujemy. Żałuję, że nie mogłam zobaczyć jej miny, kiedy zastała pokój pusty, bo wszyscy przeprowadziliśmy się w nocy do mieszkania, które wreszcie udało nam się wynająć :P

Nie wspominam już o takch draobnostkach jak to, że przez telefon powiedziano nam, że pokój będzie kosztować 170$ na tydzień, a po przyjeździe okazało się, że 180$. To nie jest jakaś wielka różnica, ale jednak. A kiedy spytałam panią Judy czy mogłybyśmy dostać 2 kołdry skoro juz mamy spać na jednym, 2-osobowym łóżku, była bardzo zdziwiona.

Podsumowując, Sea Parku nie polecam, chociaż przyznaję, że jest to najtańszy motel w MB jaki znam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ja nie wiem.. mi ten motel akurta poleciła firma z której sie wybieram czyli burroughs & chapin company .. ale zobaczymy ..

pracowąc raczje bede w jakis wesolym miasteczku tak mi noiby obiecuja..

i wyjeżdzam 3 czerwca.. tzn wylatuje:P

a jeśli moge jeszce zadac jedno pytanei nie wies zile tam mneij wiecje płaca za prace ?? dodoatkową?? może masz jakieś doświadczenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...