Skocz do zawartości

Nielegalny pobyt - głupota czy szansa?


Callan

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
a co do twojego szefa z Hawajami przesadziles bo tam jak nie masz wizy to nie polecisz czyli nielegalni odpadaja

??? Bzdura:)

Przy wylocie wystarczy jakikolwiek dokument, jesli lot jest krajowy, nikt nie sprawdza wiz

Dzięki za info :lol: Jak już mówiłem - wiem, że tam był. Nie wiem tylko, czy miał jeszcze wtedy wizę, czy już nie...

  • Odpowiedzi 164
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
a co do twojego szefa z Hawajami przesadziles bo tam jak nie masz wizy to nie polecisz czyli nielegalni odpadaja

??? Bzdura:)

Przy wylocie wystarczy jakikolwiek dokument, jesli lot jest krajowy, nikt nie sprawdza wiz

Dzięki za info :lol: Jak już mówiłem - wiem, że tam był. Nie wiem tylko, czy miał jeszcze wtedy wizę, czy już nie...

przy lotach krajowych wystarczy jak sie ma ID, EAC lub prawo jazdy i musi być valid.

Napisano
WItam!

Zastanawia mnie jedna zecz: dlaczego zdecydowana wiekszosc w piszacych traktuje prace "biurowa" jako zdecydowanie lepsza od fizycznej?

...

Zgadzam się z Tobą Smieszka!

Mnóstwo osób pisze, że nielegalna imigracja jest taka straszna właśnie dlatego, że można wykonywać tylk pracę fizyczną, a na biurową nie ma szans. I co z tego? Tj. jesli ktoś jest miłośnikiem pracy biurowej to oczywiście stanowi to dla niego różnicę. Ja jednak uważam, że dobra jest taka praca, która po perwsze daje środki na utrzymanie, a po drugie wykonywanie jej nie jest dla człowieka koszmarem. W każda prace, fizyczna czy umysłowa, wliczona jest pewna monotonia. Ale z drugiej strony - nie każdy lubi "adrenalinkę" i ciągły stres. Ja dlatego m.in. nienawidzę studiować. No oczywiście nie da się porównać stresu na studiach ze stresem np. w agencji reklamowej czy innej tego typu pracy ale jednak. Co z tego ze mam wolne od zajeć weekendy, a dwa dni w tygodniu wykłady na które w sumie nie muszę chodzić skoro ciągle wisi nade mną myśl, że właśnie teraz powinnam się uczyć, że muszę na czas oddać jakiś prajekt, że będzie kolokwium, egzaminy...W pracy fizycznej wykonywanej w USA odpowiadało mi to, że po 8 godzinach wychodziłam i aż do następnego dnia nie musiałam o tej robocie w ogóle myśleć i bez wyrzutów sumienia mogłam spędzać czas jak chciałam. Mimo, że nie miałam day off'a ani razu, odpoczęłam tam bardziej, niż studiując 3 dni w tygodniu. Więc jeśli taka praca pozwala mi na normalne życie bez wyrzeczeń, to czemu nie?

Cóż, nie należę po prostu do osób, które kiedykolwiek poszłyby na wolontariat. Praca jest moim zdaniem po pierwsze dla pieniędzy, bo gdybym miała nie otrzymywać pieniędzy to bym nie pracowała wcale. A dużo bardziej niż to czy zajęcie jest "ambitne" liczy się dla mnie atmosfera tworzona przez współpracowników.

Napisano

No proszę Isza ;-) zgadzam się z Tobą - obecnie wykonuję "pracę biurową" i ... czasem mam takie dni, że z ogromną chęcią wszystko to zamieniłbym na zwykłą pracę fizyczną - właśnie dla powodów które podałaś (kończysz pracę i cześć jak czapka) - może nie przysłowiowe "kopanie rowów" ale np praca przy zagadnieniach z zakresu "domowej" hydrauliki/elektryki etc.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...