Isza Napisano 17 Kwietnia 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2006 To super, fajnie, że Ci sie udało. Z Twojej wypowiedzi płynie wniosek, że studenci chcący zarobić w wakacje powinni raczej wybrac Stany, gdzie nie ma problemu z praca w sezonie, a poza sezonem można spokojnie walić do Anglii. Niezbyt fajna wiadomość dla ludzi, którzy maja nadzieje , że inwestując jedynie kwotę potrzebną na bilet na wyspy brytyjskie zarobią na rok studiów. Na szczęście do nich nie należę A wracając do tematu- poza tym, że w USA nie ma problemu z kasą na życie, jest tam jeszcze coś innego, trudnego do zdefiniowania. Wolnośc, radość, uśmiechający się ludzie (fakt, czasem sztucznie), gotowi pomóc w potrzebie, inna od europejskiej mentalnośc, atmosfera, myśl jak wiele masz możliwości i jak wiele może się zdarzyć - i może nie tyle chodzi mi o możliwość nowej, lepiej płatnej pracy co o życie w ogóle. Ameryka budzi w człowieku coś, o czym nie wiedział przed przyjazdem że w nim to drzemie. Ci którzy byli i czuja podobnie będa wiedzieli, o co chodzi. Bo życie to nie tylko pieniądze, ale jeszcze wiele innych spraw. Obok sklepu, gdzie pracowałam byl taki fast food, Arby's. Przychodziłam tam codziennie na lunch, obsługa już mnie znała i czasem chwile rozmawialiśmy. Pewnego dnia jeden z pracujących tam chłopaków powiedział do mnie : "Ty chyba muszisz być bardzo szczęśliwa. Zawsze masz uśmiech na twarzy." Potem cos podobnego usłyszałam jeszcze od paru osób. Byl to dla mnie szok- każdy kto mnie zna wie, że jestem urodzoną pesymistką, która wiecznie się dołuje . Ale tam po prostu było inaczej, nie zastanawiałam się juz nad sensem życia tylko cieszyłam się codziennymi sprawami. Tak działa Ameryka. I daltego własnie chciałabym tam być. Ps. Chociaz musze sie przyznać, że najpiękniejsze zjawisko ktorego doświadczyłam w Stanach, to to jak wszyscy internationale stają się sobie bliscy dzięki różnicy dzielącej ich od amerykanów Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vjarek Napisano 18 Kwietnia 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2006 Ja rozniez jestem zdania ze w USA to tylko legalna praca,juz bylo wiele przypadkow ze ludzie majacy ulozone zycie nie miejacy w Polse kompletnie nic mieli wpadke i byli deportoani do POlski tragedia!!, u minie jest tak ze kraze miedzy londynem a nowym jorkiem, mam zielona karte teraz pracuje i mieszkam w stanach, ale przez pare miesiecy w zeszlym roku mieszkalem w lodnynie jezdzilem troche smieciarka w ONYXie. Jezli mozna porownac te dwa miasta i mentalnosc polakow to tylko i wylacznie NYC!!! Jednak bariera dzielaca te miasta jest z duzo wieksza kozycia dla NYC poniewaz nie kady moze tutaj przyjechac, a jak juz przyjedzie to z praca nie ma problemu. A do Londynu jak masz pareset zlotych to wsiadasz w autobus i koczujesz na Wiktori hehe a jezli chodzi o prace to niedlugo rodacy beda potrafli zarznac drugiego po to zeby dostec robote. Wiekszosc pracy jest przez agencje, co starcza jedynie na wynajecie miejsca w popkoju, fajki, komorke i pare innych [beeep]. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
aga_wrr Napisano 18 Kwietnia 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2006 Po powrocie do kraju z ostatniego work&travel postanowilismy "wyruszyc na podboj Europy" Od 3 miesiecy jestesmy w Manchester. Wnioski, do ktorych dochodzimy powoli ale sukcesywnie: - uwaga Brytyjczykow jest skupiona na nich samych, na ich monarchii na ich kraju. - brytyjczycy nie sa i pewnie nigdy nie beda tak otwarci na "obcych" jak amerykanie. Wrecz przeciwnie, swoje towarzystwo zawezaja do okreslonych kregow. Maja pewnego rodzaju klapki na oczach, ktore nie pozwalaja im rozgladac sie "szerzej". Poza tym: - nie posiadaja ID! Otwieranie konta bankowego, konta w bibliotece ... to byl koszmar! Nawet podrozowanie po tym kraju (oczywiscie w porownaniu do USA) nie nalezy do przyjemnosci. Widzielismy wiele ciekawch miejsc, ale niestety wiekszosc z nich to tereny prywatne, na ktorych nie wolno sie zatrzymywac nawet na chwile, aby zrobic kilka zdjec. A wszystko to w parkach narodowych, w ktorych najczesciej spotykanymi znakami sa: "do not stop" "you can't park here" "private road". No i na koncu - POGODA! oczywiscie przyjezdzajac tu zdawalismy sobie sprawe, ze to nie upalne Reno w srodku lata, ale 5 dni deszczu w tygodniu to juz przesada Brakuje mi tu ludzi, pytajacych sie jak jest po polsku dziekuje. Brakuje mi tu supervisorow, do ktorych mozna bylo zwrocic sie ze wszystkim. Brakuje tu atmosfery w pracy - ludzi, z ktorymi zegnalam sie po kazdej zmianie, jakby ten dzien byl moim ostatnim. Brakuje lekkiego zycia, zakupow w Rossie, wycieczek po pustyni z polskim rockiem na pokladzie, ludzi usmiechajacych sie na ulicach, kierowcow autobusow krzyczacych: "tuuu juz musisz wysiasc", chinczykow uczacych sie wymawiac polskie wyrazy, szerokich drog ..... juz nie bede wiecej pisac. Majac wybor nie zastanawialabym sie teraz ani przez chwile gdzie wybrac sie na wakacje ... a moze i na cale zycie. Udanych wyborow zycze. aga Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gall_eon Napisano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2006 Aga nie przesadzaj, te upaly wcale nie byly takie super na dluzsza mete :wink: W BG nie bylem, nie porownuje, ale chyba ogolnie ludzie w Europie sa bardziej zamknieci na obcych, ze tak powiem sa w penym stopniu ksenofobiczni, co zapewne wynika z historii,zarowno tej dalszej jak i tej obecnej. A Ameryka stworzona i uksztaltowana przez imigrantow, jest juz z natury bardziej otwarta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maciopa Napisano 19 Kwietnia 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2006 Szczerze dziękuje za Wasze wypowiedzi! Oczywiście nie zamykam tematu i prosiłbym wszystkich o dzielenie się swoimi uwagami i spostrzeżeniami porównywującymi życie zarówno w UE jak i w USA. pozdrawiam A Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zmijka Napisano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2006 Hej zgadzam sie z ISZA i VJAREK. USA to jest to! NYC to jest to! Jestem w Londynie od 4 lat ale nigdy nawet przez sekunde nie poczulam radosci jaka poczulam w NYC! Nie wiem moze dlatego ze najpierw tam bylam a potem tu i porownanie wypada na niekorzysc UK. Niczego tak w zyciu nie pragne jak wrocic legalnie do USA i moc tam zyc i cieszyc sie zyciem. UK tego poczucia nie daje. Moze nie powinnam narzekac bo jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma. Ale moje serce gna na zachod i nigdy nie przestanie. Tu nawet jak chce wyjechac za miasto to co widze? NIC!!! A tam? te drzewa kolorowe na jesien, te gory, wybrzeze, przestrzen! Nie sama kasa sie zyje... :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kubakj Napisano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2006 Po powrocie do kraju z ostatniego work&travel postanowilismy "wyruszyc na podboj Europy" Od 3 miesiecy jestesmy w Manchester. Wnioski, do ktorych dochodzimy powoli ale sukcesywnie: - uwaga Brytyjczykow jest skupiona na nich samych, na ich monarchii na ich kraju. - brytyjczycy nie sa i pewnie nigdy nie beda tak otwarci na "obcych" jak amerykanie. Wrecz przeciwnie, swoje towarzystwo zawezaja do okreslonych kregow. Maja pewnego rodzaju klapki na oczach, ktore nie pozwalaja im rozgladac sie "szerzej". Poza tym: - nie posiadaja ID! Otwieranie konta bankowego, konta w bibliotece ... to byl koszmar! Nawet podrozowanie po tym kraju (oczywiscie w porownaniu do USA) nie nalezy do przyjemnosci. Widzielismy wiele ciekawch miejsc, ale niestety wiekszosc z nich to tereny prywatne, na ktorych nie wolno sie zatrzymywac nawet na chwile, aby zrobic kilka zdjec. A wszystko to w parkach narodowych, w ktorych najczesciej spotykanymi znakami sa: "do not stop" "you can't park here" "private road". No i na koncu - POGODA! oczywiscie przyjezdzajac tu zdawalismy sobie sprawe, ze to nie upalne Reno w srodku lata, ale 5 dni deszczu w tygodniu to juz przesada Brakuje mi tu ludzi, pytajacych sie jak jest po polsku dziekuje. Brakuje mi tu supervisorow, do ktorych mozna bylo zwrocic sie ze wszystkim. Brakuje tu atmosfery w pracy - ludzi, z ktorymi zegnalam sie po kazdej zmianie, jakby ten dzien byl moim ostatnim. Brakuje lekkiego zycia, zakupow w Rossie, wycieczek po pustyni z polskim rockiem na pokladzie, ludzi usmiechajacych sie na ulicach, kierowcow autobusow krzyczacych: "tuuu juz musisz wysiasc", chinczykow uczacych sie wymawiac polskie wyrazy, szerokich drog ..... juz nie bede wiecej pisac. Majac wybor nie zastanawialabym sie teraz ani przez chwile gdzie wybrac sie na wakacje ... a moze i na cale zycie. Udanych wyborow zycze. aga W UK jest prawo jazdy, paszport. Tak samo jak w USA. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
anyz Napisano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2006 ale zasszalałeś z tym cytatem 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
aga_wrr Napisano 20 Kwietnia 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2006 Niczego tak w zyciu nie pragne jak wrocic legalnie do USA i moc tam zyc i cieszyc sie zyciem. UK tego poczucia nie daje. Mam dokladnie identyczne odczucia. Tu nawet jak chce wyjechac za miasto to co widze? NIC!!! A tam? te drzewa kolorowe na jesien' date=' te gory, wybrzeze, przestrzen! [/quote'] Ja za to wyjezdzajac za miasto widze dziesiatki, setki, tysiaaaace owiec!! aaaaaaa .... !!! Pozdr, Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
shymek Napisano 28 Kwietnia 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2006 W UK jest prawo jazdy, paszport. Tak samo jak w USA. No i otworz konto w banku na polski paszport i polskie prawo jazdy (bedac juz czlonkiem UE!!), albo zapisz sie do biblioteki. Mnie pani w bibiotece poprosila o jakas korespondencje do mnie!! Wymog rodem ze sredniowiecza, kiedy nie znali fotografii i jedynym chyba dokumentem potwierdzajacym adres zamieszkania byly listy, zalamka, w banku poprosili mnie o rachunki, ktore place (prad , gas), a ja dla latwiejszego startu zaczynam od lokum u znajomych, no ale fakt w UK maja prawo jazdy i paszport... Tylko co jezeli ktos nie ma prawa jazdy, a zagranice sie nie wybiera? Wtedy, czytaj poczatek akapitu i nawet sami anglicy przyznaja ze te sprawy sa nieco klopotliwe. To tak uogulniajac, bo w koncu udalo mi sie to jakos obejsc, ale po co takie utrudnienia, zyje sie dla przyjemnosci chyba, a nie po to zeby sie meczyc? Znam takie miejsce gdzie by sie fajnie zylo, bez utrudnien, tylko zeby sie tam dostac... W Stanach wszedzie wiedzie prym ideologia "klient nasz pan", wchodzisz do banku i na paszport masz konto (wells fargo) pani Cie najwyzej zapyta o pracodawce i poprosi o doslanie SSN. Nie ma co porownywac tych krajow, NIEBO A ZIEMIA! Ja tez mam SWS (Syndrom Wujka Sama)... pozdrawiam i zazdroszcze legalnym w US... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.