Jump to content

Jupi... jade do Ameryki.


Recommended Posts

Posted

No w końcu nadszedł czas świąteczny, i w tym oto czasie często przychodzą ludziom do głów (ta rzecz która służy im do tego żeby włosy miały na czym rosnąć, i żeby sobie robić pasemka itp.) różne pomysły które po jakimś czasie okazują się nie tak genialne jak na początku. No to więc ja was w moim temacie postaram się zachęcić do wyjazdy na najlepszy program jaki tylko ludzi umysł mógł wymyślić : "work and travel". Jest to moim zdaniem najlepszy sposób na wydanie twoich pieniędzy, jeśli ich nie masz to bank ci je chetnie pozyczy. Wystarczy pójsc do biura, podpisac cyrograf.... tzn. "umowe" w której wyrzekacie sie wszystkiego i przysiegacie, ze nie bedziecie podawac tegoz biura do sadu za jakiekolwiek straty czy to materialne czy to zdrowotne. Potem przez kilkanascie najblizszych tygodni bedzicie z wlasnej woli wplacac regularnie pieniazki na konto biura za bardzo rozne rzeczy: opaty wpisowe, oplaty za zalatwienie tego i tamtego, opata dla sponsora, oplata za wize, oplata za bilet, oplata za rezygnacje z biletu itp. No ale jak juz w koncu dolecicie do waszego upragnoinego karju obiecanego to wtedy sie wszystko zmieni. Tam w koncu mozecie zbierac pieniadze z ulicy, mieszkac w ekskluzywnych hotelach w samym centrum wielkich metropolii miedzy szefami bankow a wlascicielami kancelarii prawniczych, chyba ze bedziecie mieli jakiegos niewybrzalnie ogromnego pecha i wyladujecie w oblesnym tanim motelu z robalami w dzielnicy dla murzynow i innych meksykow. Praca - coz za wspanialy sposob na odrobienie tych wszystkich pieniedzy ktore juz wydaliscie, a bedzie to praca wspaniala, mnie od razu wzieli na stanowisko zastepcy dyrektora, ale tez musze sie przyznac ze slyszalem o kilku ludziach, pewnie nie znali jezyka albo byli jacys glupi i oni dostali posade w wesloym miasteczku, fast foodzie, sprzataniu kibli i innych tego typu rzeczach, zupelnie nie wiem jak mogli ich tak potraktowac. Co do jedzenia w stanch to ja najczesciej nie odwiedzalem inncy lokali niz te z 4 gwiazdkami, no ale znowu slyszalem takie historie o ludzich ktorzy musieli przez 4 miesiace zupki chinskie, mortadele i kitowaty chlebek zjadac. Zupelnie nie rozumiem dlaczego ich pensja nie starczala na cos lepszego... chyba ze to byli ci z wesolego miasteczka. No coz tak jak juz napisalem: jedzicie do Ameryki, jest wspaniale, poznalem duzo ciekawych ludzi: nielegalnych emigrantow z meksyku ktorzy nie rozumieja slowa po nagielsku, murzynow ktorzy nie umieja mowic po angielsku tylko po murzynsku, skapych polakow ktorzy nigdy ci nie pomoga. Ale poza tym bylo ekstra, w koncu trzeba umacniac stereotypy o tym cudownym kraju, bo inaczej o nim pisac nie wypada...

Posted

gosh.. bez komentarza?.... Nie!

skoro jest tak żle jak można wyczytać (miedzy zdaniami), z Twojego postu, to czemu wielu ludzi jeżdzi do USA co rok?? :?

Zgodze sie, że niektórzy (zwłaszcza Ci ktorzy nie byli w Ameryce) może nie powinni sie tak napalać, bo jada w końcu przede wszystkim do pracy, a "wakacje w USA" to szczątkowa część ich wyjazdu (zwłaszcza jeśli chcą cokolwiek zarobić)

Stany to ogromny kraj, i powinno się jak najwiecej wiedzieć o pracodawcy mieście do którego się jedzie...

No ale jeśli ktoś sam da się zesłać... dajmy na to do Compton, NJ albo podobnej dziury, to juz wyłącznie jego problem!

Jeśli ktoś wierzy we wszystko co mu się opowiada, i kompletnie wyłącza rozumowanie, to znaczy, że może nie nadaje się na podróż do USA? :?

Posted

zawsze sa możliwe najbardziej czarne scenariusze, ale chyba nikt nigdy nie powiedział, że USA to idealny kraj i absolutnie każdemu się uda. Zalezy jakim jesteś czlowiekiem. Ja przeżyłam wspaniałe wakacje, poznałam wspaniałych ludzi - Amerykanskich studentów, któzy ze mną pracowali na tym stanowisku co ja-na równi, chodziłam na super imprezy. Pracowałam jako kelnerka i zarabiałam super kase. Takie wakacje sie już nie powtórzą, ale nigdy nie powiem nikomu, żeby nie jechał!!! pierwsza cęść tej wypowiedzi to prawda - podpisuje sie cyrograf, ale warto było zaryzykować, kasa się zwróciła i wakacje życia...

A program może ma swoje wady, ale jeest to jedyna mozliwośc, żeby wymknąć się za ocean i przezyć takie wakacje...

Posted
Tam w koncu mozecie zbierac pieniadze z ulicy, mieszkac w ekskluzywnych hotelach w samym centrum wielkich metropolii miedzy szefami bankow a wlascicielami kancelarii prawniczych,  

Od dzis jestes jednym wielkim usmiechem na mojej twarzy :D)))

Nawet nie wierze, ze ktos Ci takich bzdur naopowiadal. Zakladajac, ze nawet tak bylo (chociaz to malo prawdopodobne) to naprawde musiales byc bardzo zdesperowany aby w to uwierzyc :D

Pomijajac powyzsze fakty - wreszcie przedstawiles wszystkim z jakim nastawieniem wybierales sie do USA :D

poznalem duzo ciekawych ludzi: nielegalnych emigrantow z meksyku ktorzy nie rozumieja slowa po nagielsku, murzynow ktorzy nie umieja mowic po angielsku tylko po murzynsku, skapych polakow ktorzy nigdy ci nie pomoga.

I tylko po tym oceniasz ludzi? Czy mowia dobrze po angielsku czy nie? Ty z pewnoscia jestes alfa i omega. Moze Ci skapi Polacy czy tez niewyksztalceni Meksykanie po prostu stronili od takich ludzi jak Ty? Nie zastanawiales sie nad tym?

Skoro Ty oceniasz innych tak naprawde ich nie znajac, moze zwyczajnie Ciebie tez tak oceniono. Moze nie widzieli sensu zawierania znajomosci z Toba, dlatego poznales tam tam malo (z tego co piszesz to chyba wcale) interesujacych ludzi.

Pozdrawiam,

Posted

zalosny temat..

dopisze cos jeszcze..

ludziom ktorzy byli jeden raz w USA.. nawet tym,ktorzy byli tam i po piec razy.. zyja tam od niedawna..badz co badz,zdaje sie ze pozjadali wszystkie rozumy na temat jak wyglada Ameryka...jacy sa tam ludzie.

A przeciez to kraj tak zroznicowany, ze gdziekolwiek sie nie pojedzie trafi sie na innych ludzi,inne siwatopogolady. Wiec skoro ktos ma stereotypy jest dla mnie czlowiekiem o ograniczonym swiatopogladzie i taki czlowiek nie powinien wyruszac na podboj tak zroznicowanego kraju jakim sa Stany Zjednoczone. Bo przeciez to ludzie o szerokim swiatopogladzie i duzej tolerancji tworza ten kraj.

Posted

Jak ja kocham ludzi, ktorzy z calych dosc dlugich wypowiedzi wybieraja pewne fragmenty zeby sie popisac jacy to oni nie sa madrzy - pomijajac przy tym reszte mojej wypowiedzi (ktora jest napisana w takim a nie innym stylu, jednak z przykroscia stwierdzam ze jest ona prawdziwa). Co do tissaya to moge tylko napisać że twoja wypowiedź jest jeszcze bardziej żałosna. Jak ci sie tak bardzo niepodoba to mozesz ten temat ocenzurowac (w koncu juz masz w tym wprawe - ocenzurowalas chyba jeden z najbardziej popularnych tematow, ktorego bylem autorem). I mozesz tez mnie calego ocenzurowac, bedzie to bardzo w twoim stylu: jak sie z kims nie zgadzasz to trza go wywalic bo przeciez argumentem go nie pokonasz...).

Posted
Jak ja kocham ludzi, ktorzy z calych dosc dlugich wypowiedzi wybieraja pewne fragmenty zeby sie popisac jacy to oni nie sa madrzy -

Wybieram te fragmenty, do ktorych mam zamiar sie odniesc. Zgodze sie z Toba, ze czasem ludzie wyrywaja zdania z kontekstu. Ja natomiast uwazam, ze wybralam jedynie esencje Twojego posta i absolutnie nie sadze, zeby wybrane przeze mnie fragmenty nie oddawaly sedna sprawy i w jakikolwiek sposob zmienialy sens Twojej wypowiedzi.

Pozdrawiam :D

Archived

This topic is now archived and is closed to further replies.

×
×
  • Create New...