karus Napisano 3 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 3 Grudnia 2007 Duszek nie wiesz o czym piszesz.... nigdy nie byłeś w anglii chyba, gdzie zarabiasz dwa razy więcej??? w usa mialem $9.5 a w anglii Ł5.5 po odliczeniu podatku zostaje ci Ł4 i to są fakty! w usa za mieszkanei płaciłem $140 misiecznie a w anglii Ł55 TYGODNIOWO... levisy kosztują w anglii 60 funciaków a w usa 30 dolarów, tańsza o połowę elektronika, nie wspomnę o benzynie. O jakim zdrowszym jedzeniu w anglii mówsz?? o wszechobecnych tackach?? dziadostwo takie samo albo i gorsze jak w stanach. A jezeli mowa o klimacie to ja jednak wole sie prazyc na słońcu w kaliforni niz moknąc w anglii... pozdro
Duszek Napisano 3 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 3 Grudnia 2007 No coz widocznie dobrze trafiles w usa, a zle w anglii - bywaja i odwrotne przypadki i ja o takim 'przypadku' pisalem. Przypadku pracy work&travel gdzie po calych wakacjach pracy ledwo wychodzisz na zero (juz pomijam przypadki pracy w 3 pracach po 48h na dobe - mowie o pracy jak czlowiek 40h na tydzien) - a dla porowania pracy wakacyjnej w uk gdzie po calych wakacjach pracy (nawet mniej niz te 40h na tydzien) jakims cudem nie wychodzisz na zero - a nawet masz 'cos' odlozone. Pewnie jak bym mial wydawac przed wyjazdem kupe kasy na niewiadomo co (mowie o wszystkich oplatach na work&travel) i zaczynac nie od zera ale od duzego minusa to byloby podobnie.
johnny Napisano 5 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 5 Grudnia 2007 Ja w tym roku wybieram sie z Camp America. Moja siostra byla w zeszle wakacje i wrocila bardzo zadowolona . Dla mnie najwazniejsze jest to, ze program jest tani (ok 2200 zl), a w to wliczony jest juz przelot, wyzywienie, mieszkanie, ubezpieczenie. Ponadto juz w Polsce podpisuje sie umowe z amerykanskim pracodawca. Nikt nie jedzie w ciemno, wiec nie zdazy sie sytuacja, w ktorej ktos znajdzie sie na srodku Nowego Jorku bez pracy i kasy. Do wyjazdu sklania mnie tez to, ze jest to firma, ktora najdluzej na swiecie organizuje wyjazdy do Stanow. Z tego co pisza to juz od 40 lat.
ju_ulka Napisano 7 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 7 Grudnia 2007 zupelnie z innej beczki jednak w temacie kiedy zamierzacie kupic bilet ?? tzn osoby ktore wybraly opcje samodzielnego zakupu. Ja na worka 2007 kupowalam bilet sama juz w grudniu zeszlego roku i do LA zaplacilam 2015 zl, porownywalnie na work 2006 biuro do SF zafundowalo mi lot za 5500 zl ale ostatecznie w ostatniej chwili znalazl sie bilet ktory kosztowal mnie 3500 zl, jednak poniewaz jestem teraz na ostatnim roku i mam lekkie obawy zwiazane z wizyta w ambasadzie nie mam pojecia czy zrobic tak samo, kupic bilet wczesniej i byc dobrej mysli czy jednak poczekac. A wy jak robicie ?? ______________________________________________ 2006, 2007 ----> w&t California
clarqs Napisano 7 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 7 Grudnia 2007 ja zdecydowalem sie na opcje z biletem kupowanym przez biuro. a wiecie moze ile mniej-wiecej moze mnie kosztowac bilet do LA pod koniec maja?
sly6 Napisano 7 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 7 Grudnia 2007 TY mieszkasz kolo Berlina to taniej bedzie z tamtad leciec i jak dobrze pujdzie to cos znajdziesz za kolo 500 euro
clarqs Napisano 7 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 7 Grudnia 2007 gdybym mogl z Berlina (z lotniska Tegel) to pewnie bym tak zrobil. bo blizej, szybciej i ogolnie lotnisko Tegel jest bardzo logicznie zbudowane. ale prawdopodobnie bede lecial z Warszawy, poniewaz nie kupuje sam biletu, a przez biuro. a biuro jest w Warszawie.
darop Napisano 7 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 7 Grudnia 2007 Pytanie tylko co to ma za znaczenie, że firma jest z Warszawy, przecież to przepraszam bardzo ale jest nielogiczne jechać najpierw do Polski a potem z powrotem i jeszcze pewnie się przesiadać, bzdura, upieraj się przy swoim i już, będzie taniej i wygodniej dla Ciebie! BR
sly6 Napisano 8 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 8 Grudnia 2007 darop znajomy mieszka kolo Szczecina ale i tak musial leciec z Warszawy
lucja Napisano 22 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 22 Grudnia 2007 Ja byłam 4 razy na W&T. Raz z YTP (to był 2004 rok i koszta były wysokie, to ze względu na dolara, ale nie podobały mi się tarki pracy i wyścig szczurów w szukaniu pracodawcy- porażka. W sumie to wybranego pracodawce opuściłam, wraz z 7 innych osób, po miesiącu. Więc nie mam zbyt rewelacyjnych wspomnień, ale na szczęście znalazłam innego pracodawcę i odrobiłam z zyskiem kaskę wiec zadowolona wróciłam). Drugi i trzeci raz pojechałam z ACP do drukarni. Kasę niezła można było zarobić, ale z biurem trzeba się namęczyć. Tzn. jeśli komuś jest wszystko jedno byleby zarobić kasę to ok, ale ja miałam ich dość i użerania się z nimi. Za każdym razem jak się pytałam do jakiej lokalizacji jestem przydzielona- to były inne. Raz Lomira, raz Sussex...więc do końca niepewność. Poza tym bilety drogie kupują i zawsze w terminie podania kursu dolara do przeliczania ceny biletów, coś jest nie tak. To benzyna wzrasta, to opłaty lotniskowe...także nigdy na czas tego nie podali tylko trzeba było czekać no i płacić jak wiadomo więcej. Z opowieści znajomych wynika, że i w 2007 roku znaleźli jakiś powód podniesienia cen biletów. W tym roku byłam z Fosterem, na opcji Sponsorship i było ok. Nauczona doświadczeniem z lat poprzednich dopytywałam się o każdy punkt umowy no i znalazłam parę niedociągnięć w umowie, ale wszystko zostało poprawione i wyjazd bez problemów doszedł do skutków, więc najbardziej jestem zadowolona z ostatniej firmy. Fakt, że sama pracodawcy szukałam, no i przez to nie jestem zawiedziona ofertą pracy, ale biuro organizacyjnie jest przygotowane bardzo dobrze:)
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.