Skocz do zawartości

Czy Jest Sens Starać Się Ponownie?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Mam mały dylemat i może Wy rozwiejecie moje wątpliwości. Na początku wyjaśnię moją sytuację. W 2005 i 2006 roku bylem na W&T. Wróciłem w terminie i wszystko było ok.

Rok temu razem z moją narzeczoną postanowiliśmy postarać się o wizę turystyczną (dodam że ona była ze mną dwukrotnie na W&T). Pojechaliśmy do Krakowa i niespodzianka. Ona dostała wizę a ja nie. Było to dla mnie dość dziwne bo ona skończyła studia a ja byłem jeszcze studentem. Nie poszliśmy razem do okienka żeby nie dać im powodów do odmowy. Chcieliśmy najnormalniej wyjechać na wakacje. Ona na wniosku wpisała swoją chrzestną jako osobę u której sie zatrzyma. Po tym incydencie odwołałem się od decyzji no i oczywiście nic to nie dało. Podczas drugiej wizyty usłyszałem dosłownie to samo "niestety nie przekonał mnie Pan".

Teraz przejdę do sedna. Moje studia przedłużyły sie jeszcze o rok więc nadal jestem studentem (tylko magisterka do napisania). Mam stałą pracę. Chcę wyjechać na wakacje na 2 tygodnie do USA. Nie mam tam żadnej rodziny i teraz nie wiem jak do sprawy podejść. Czy mam starać się sam czy może powinienem podejść do okienka razem z moją narzeczoną (ona też będzie się starać ponownie o wizę, bo tamta jest już nieważna). Po ubiegłorocznym incydencie zastanawiam się czy w ogóle jest sens starać sie o tą wizę bo moja sytuacja zbytnio sie nie zmieniła. Czy widzicie w mojej sytuacji coś nie tak?? Jestem "czysty jak łza" a mimo to nie kwalifikuję się. Jeśli macie jakieś propozycje bądź uwagi to piszcie. :-)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No może się troszkę zagalopowałem i źle napisałem. Po pierwszej odmowie ustaliłem termin drugiej wizyty (3 tygodnie później) w konsulacie na której usłyszałem to samo. W dokumentach wpisałem adres mojego znajomego od którego miałem zaproszenie i u którego miałem sie zatrzymać. Poznaliśmy się jak byłem na W&T i zaprosił mnie na wakacje. Konsul nawet nie spojrzał w moje dokumenty (zaproszenie, indeks, dokumenty ze szkoły, dokumenty z banku czy w końcu dokumenty od pracodawcy). Rozmowa trwała dosłownie 30 sekund. Pytanie jakie mi zadał:

1. Po co jadę do USA?

2. Gdzie sie zatrzymam

3. Czym się zajmuję w Polsce?

4. Czy moi rodzice byli kiedyś w USA?

To wszystko o co mnie zapytał no i usłyszałem, że go nie przekonałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie pytal Cie wiele bo widzial, ze co dopiero byles po wize,

ja sie dziwie Tobie i wszystkim, ktorzy poprostu nie zapytaja "co to znaczy, nie przekonuje" ja wiem ze oni na ogol unikaja odpowiedzi, ale tam trzeba jasno stawiac sprawe i ich dopytywac, pytac rowniez o to, jesli nie teraz to kiedy mam szanse na wize, bo nie widze sensu wydawac pieniedzy i tracic 'swojego i Twojego' czasu ;-)

uwierz mi to naprawde dziala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba trzeba bylo Ci isc z Twoja dziewczyna do jednego okienka, byloby pewnie latwiej... Ja sie z narzeczona staralem wspolnie w jednym okienku miesiac temu o turystyczna na podroz poslubna, nie bylo zadnego problemu... Jak mozecie sie teraz jeszcze raz starac, to namawiam by wspolnie podejsc - chociaz jak zrozumialem, Twoja pani wize dostala, wiec chyba z Toba juz isc nie moze... Czy mimo to moze?

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam że ta rozmowa którą przytoczyłem odbyła się podczas pierwszej wizyty w konsulacie. Podczas drugiej było całkiem podobnie ale nieco dłużej :lol: W sumie podejście do okienka razem z narzeczoną jest pewną ewentualnością tylko moim zdaniem będzie istniało podejrzenie że chcemy nawiać z Polski. Podróż poślubna to znacznie lepszy powód do wyjazdu niż wakacje. Nie chcielibyśmy sie w ten sposób od razu zdyskwalifikować. No trudno, będę musiał to troszkę przemyśleć i na jakaś ewentualność się zdecydować.

PS. Rademedes widzę że spędzałeś wakacje w Wildwood. To całkiem blisko do miejsca gdzie ja byłem Ocean City. Takie fajne samochodziki z pościelą dla hoteli tam pomykały. :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Rademedes widzę że spędzałeś wakacje w Wildwood. To całkiem blisko do miejsca gdzie ja byłem Ocean City. Takie fajne samochodziki z pościelą dla hoteli tam pomykały. :lol:

W Ocean City bylem raz przejazdem. A co do samochodzikow to mozliwe, to miasto ma swoje 'uroki' ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...