Skocz do zawartości

Moja Deportacja Z Usa Po Wizie H1b W Czerwcu 2007 Roku


Rekomendowane odpowiedzi

matt tu sobie poczytaj o przekraczaniu granicy polnymi drogami do i z Kanady

http://www.thestar.com/News/World/article/492206

To tez juz bylo. Jednego nawet podobno zabili na lotnisku w Vancouver. Ale on rzucal stolem czy cos takiego:

http://www.cbc.ca/canada/british-columbia/...taservideo.html

Mnie interesuje tu glownie (nawet anonimowo) czy i kogo deportowano kiedykolwiek po wizach takich jak F-1, H1B czy J-1, albo

na zielonej karcie. Niech sie tu dopisze albo zalozy swoj podobny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 75
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Mnie interesuje tu glownie (nawet anonimowo) czy i kogo deportowano kiedykolwiek po wizach takich jak F-1, H1B czy J-1, albo

na zielonej karcie.

Deportuje się masę osób na różnych wizach oraz po przesiedzeniu wizy, a także w ogóle bez wiz. Deportuje się też osoby posiadające GC (po jej odebraniu). Nie ma w tym nic dziwnego. Kto złamie zasady pobytu i da sie złapać, jest deportowany. Tak jest na całym świecie.

Albo w końcu rozwiń temat i napisz coś ciekawego, albo daj se siana, bo to już się nudne robi. Skończy się tym, że dostaniesz ostrzeżenie, a potem bana za zaśmiecanie forum pierdołami. Sam widzisz że nikt nie bierze Cię serio, nikt z Tobą nie chce dyskutować, bo póki co wklejasz linki które albo już zostały obrobione po tysiąckroć, albo nie mają żadnego związku z tematem. Skoro podnieca Cię fakt, że wszyscy z Ciebie się nabijają, to trudno, ale nie sądzę by musiało sie to odbywać właśnie na tym forum.

Nie uznaję cenzury, ale to co robisz to zwykłe trollowanie, które nie jest tu mile widziane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem tej historii - dlaczego uniwersytet nie zajmowal sie ta sprawa? A moze uniwersytet byl pod wrazeniem ze pan profesor przyjechal na paszporcie niemieckim? I nie wiem dlaczego pan profesor jest zly ze byl odwieziony do Polski. Przeciez przyjechal na paszporcie polskim.

Nie rozumiem co jakikolwiek Uniwersytet ma wspolnego z moja Zielona Karta jesli przygotowywalem petycje EB-1

ktora nie wymaga employera.

Prosze to przeskalowac na np. Politechnike Warszawska na ktorej nikt nawet nie wie co to jest obce obywatelstwo,

a jakis Rosjanin chcialby staly pobyt w Polsce i od niej jakies dokumenty do Polskiego Urzedu Imigracyjnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, że po przesiedzeniu wizy o 9 miesięcy, Twoje szanse na EB1 były zerowe? :)

Najwyraźniej masz problem ze zrozumieniem, że sam fakt bycia naukowcem nie czyni z Ciebie świętej krowy. Przesiedziałeś pobyt i tym samym złamałeś prawo imigracyjne USA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ma sprawa prof. Dziewanowskiej wspólnego z Twoją? Ona też uciekła przed głodem w Polsce?

Jest przykladem zeby unikac employera, a szczegolnie wyzszych Uczelni aby uzyskac zielona karte i

nie wiazac stalego pobytu z zatrudnieniem a juz na pewno z zatrudnienia z dokumentami

do emigracji na GC.

W warunkach amerykanskich jest to dosc sprzeczne poniewaz wymage dlugoterminowego

zobowiazania zatrudnienia co jest dosc trudne w warunkach amerykanskiej gospodarki rynkowej.

Uczelnia moze ci np. obiecac zielona karte zwabiajac cie na practical traning po F-1 lub H1B

ale potem oszukac i postawic w trudnej sytuacji zwalniajac cie po roku lub

dwoch kiedy masz formalnie 10 dni na opuszczenie USA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest przykladem zeby unikac employera, a szczegolnie wyzszych Uczelni aby uzyskac zielona karte i

nie wiazac stalego pobytu z zatrudnieniem a juz na pewno z zatrudnienia z dokumentami

do emigracji na GC.

W warunkach amerykanskich jest to dosc sprzeczne poniewaz wymage dlugoterminowego

zobowiazania zatrudnienia co jest dosc trudne w warunkach amerykanskiej gospodarki rynkowej.

Uczelnia moze ci np. obiecac zielona karte zwabiajac cie na practical traning po F-1 lub H1B

ale potem oszukac i postawic w trudnej sytuacji zwalniajac cie po roku lub

dwoch kiedy masz formalnie 10 dni na opuszczenie USA.

Bredzisz. Sprawę prof. Dziewanowskiej trochę znam. Jest dowodem na to że:

1. Trzeba dokładnie czytać instrukcje wypełniania dokumentów zanim się je wyśle i stosować się do ich zaleceń, oraz

2. Jak się ma problem to iść do prawnika po pomoc, a nie słuchać doradców z uczelni.

Masa osób dostaje GC na podstawie sponsorowania przez pracodawcę, więc nie pleć tu głupot, nawet tu na forum są takie osoby. Nikt prof. Dziewanowskiej nie oszukał, została zwolniona dlatego, że nie miała pozwolenia na pracę. Czeka na rozprawę i ma szanse że GC dostanie, o ile ma dobrego prawnika i trafi na sędziego, który weźmie pod uwagę że działała w dobrej wierze za namową "doradcy" z uczelni, na co zresztą ma dowody w postaci e-maili.

Jest przykre że Twoje sprawa sie skończyła jak się skończyła, ale zrozum wreszcie że sam jesteś sobie winien - służby imigracyjne stosowały się do prawa imigracyjnego, którego najwyraźniej nie znasz ni w ząb, bo nie pakowałbyś się do Kanady bez wizy, i nie spodziewał się serdecznego powitania po stronie amerykańskiej, gdzie uprzednio przesiedziałeś pobyt. Napisz proszę - co Twoim zdaniem powinni byli zrobić amerykańscy urzędnicy imigracyjni na Twój widok? Na jakiej podstawie mieli Ciebie wpuścić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bredzisz. Sprawę prof. Dziewanowskiej trochę znam. Jest dowodem na to że:

1. Trzeba dokładnie czytać instrukcje wypełniania dokumentów zanim się je wyśle i stosować się do ich zaleceń, oraz

2. Jak się ma problem to iść do prawnika po pomoc, a nie słuchać doradców z uczelni.

Masa osób dostaje GC na podstawie sponsorowania przez pracodawcę, więc nie pleć tu głupot, nawet tu na forum są takie osoby. Nikt prof. Dziewanowskiej nie oszukał, została zwolniona dlatego, że nie miała pozwolenia na pracę. Czeka na rozprawę i ma szanse że GC dostanie, o ile ma dobrego prawnika i trafi na sędziego, który weźmie pod uwagę że działała w dobrej wierze za namową "doradcy" z uczelni, na co zresztą ma dowody w postaci e-maili.

Jest przykre że Twoje sprawa sie skończyła jak się skończyła, ale zrozum wreszcie że sam jesteś sobie winien - służby imigracyjne stosowały się do prawa imigracyjnego, którego najwyraźniej nie znasz ni w ząb, bo nie pakowałbyś się do Kanady bez wizy, i nie spodziewał się serdecznego powitania po stronie amerykańskiej, gdzie uprzednio przesiedziałeś pobyt. Napisz proszę - co Twoim zdaniem powinni byli zrobić amerykańscy urzędnicy imigracyjni na Twój widok? Na jakiej podstawie mieli Ciebie wpuścić?

Ostrzegam wszystkich ze w wypadku aresztowania przez ICE za

podejrzenie nie legalnego przebywania przez ICE:

Macie prawo do zachowania milczenia az do procesu federalnego z lawa przysieglych

Macie prawo do natychmiastowego wyjazdu do Meksyku (jeden z

ostatnich precedensow) i do Kanady w razie Voluntary Departure.

Warunki w areszcie sadu imigracyjnego przypominaja dosc

mieszkanie bezdomnego na dworcach Niemiec tzn. RFN z wlaczeniem

siedzen na peronach, tzn. spanie

na podlodze z ta roznica ze toalety i prysznice nie gwaranuja

zadnej prywatnosci tzn. sa zbiorowe tak ze zawsze mozna tam spotkac

przynajmniej jedna osobe lub nawet 10.

Sale w areszcie sadow imigracyjnych sa od 200-500 osob w

budynkach przyjmujacych do okolo 20 osob podczas transportu

i w razie dluzszego przetrzymywania.

Transporty federalne szczegolnie samolotami sa wyczerpujace dla

osob z chorobami np. serca daja wrazenie ze mozna umrzec tam z wycieczenia - podczas lotu jestescie skuci kajdankami na rekach i nogach

i musicie umiec jesc i korzystac z toalety w tym stanie.

Autobusy federalne maja toalety bez prywatnosci podobnie

jak poczekalnie tuz przed zbiorowym procesem, twarde metalowe

siedzenia powodujace bol po wielu godzinach jazdy.

Proces w sadzie nizszego rzedu jest zbiorowy tzn. okolo

50 osob przesluchiwanch przez sedziego tasmowo okolo 3

minut kazdy.

Posilki w aresztach sa bardzo nieregulane tzn o 7 11 i okolo 4

z duza przerwa podczas ktorej jest sie glodnym.

Transport federalny jest koedukacyjny, mozna

tam spotkac latynowskie Matki z niemowletami i moze trwac praktycznie w nieskonczonosc

np. z granicy Kanady na granice meksyku.

Osoby bez zadnego doswiadczenia wojskowego moga byc

przestraszone ogolna atmosfera wojskowosci wokolo

tych sadow np. stojacy za drutem kolczastym sprzet wojskowy lub

krematoria w krajobrazie etc.

Osoby z krajow latynowskich czesto ujawniaj sedziemu ze maja w

przeszlosci przestepstwa narkotykowe lub posiadania broni etc.

Ucieczka z tych objektow jest na oko niemozliwa.

Prycze w objektach dluzszego pobytu powoduja odlezyny i krwawienia.

Temperatura w objektach jest okolo 17 stopni najprawdopodobniej

z powodow biozagrozenia i dla nie przyzwyczajonych

do zimna oznacza do ciagle pzeziebienie i prysznic w tym stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że nic innego nie potrafisz poza podniecaniem się własną pisaniną, którą zaraz i tak ktoś wyśmieje :) Zwłaszcza po rewelacjach o głodzie w Polsce... No ale jak można przeczytać, 5 godzin przerwy w jedzeniu powoduje u Ciebie głód, to może zmienię zdanie :)

Skoro, jak sam piszesz, miałeś prawo do voluntary departure, to trzeba było z tego prawa skorzystać, a nie znosić niewygodny wraz z bandą Latynosów, niegodnych ścierać kurz z Twoich butów ;)

Doczekam się odpowiedzi na moje pytanie w poprzednim poście, czy nadal będziesz bredził?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...