fredzik Napisano 12 Marca 2009 Zgłoś Napisano 12 Marca 2009 Prosba o porade: 1. Ja mam zielona karte - mozliwosc starania sie o obywatelstwo USA dopiero od pazdziernika 2009. 2. W czerwcu zenie sie w Polsce z Polka. 3. W lipcu mojej przyszlej zonie konczy sie wiza turystyczna do USA. 4. Po slubie w czerwcu chcemy razem przyleciec do USA (ja z powrotem, ona turystycznie) i faktycznie ona ma tylko urlop z pracy w Polsce do konca sierpnia br. 5. Chcemy podejsc do urzednika razem na granicy tutaj. Wszystko przedstawic jak jest - ja mieszkam tu, jestesmy swiezo po slubie, ona turystycznie przyjezdza do mnie jako moja zona, zaswiadczenie od jej pracodawcy z Polski ze jest zatrudniona, na ile ma urlop itp itd. 6. Bedziemy aplikowac dopiero po moim obywatelstwie na zielona karte dla niej w Polsce. Wiec pewnie gdzies za rok. 7. Chcemy teraz spedzic jeszcze dodatkowe wakacje razem i ona wraca na 100% do Polski. Czy to ma sens? Czy podejscie razem do urzednika wyglada ok? Jakies mysli, sugestie? My zawsze robilismy i robimy wszystko legalnie. Brak dotychczas jakichkolwiek problemow.
fredzik Napisano 13 Marca 2009 Autor Zgłoś Napisano 13 Marca 2009 Ale o co chodzi z tym urzędnikiem? Witaj. Wydawalo mi sie, ze w miare jasno nakreslilem sprawe. Chodzilo mi o to, ze malzonka bedzie miec urlop w pracy dwa miesiace zaraz po slubie, wiec chcielismy razem po slubie przyjechac tutaj. Ja musze wracac bo tu mieszkam na stale i konczy mi sie urlop. Zona z racji urlopu chce pobyc dluzej ze mna z wizyta. Ale pozniej wraca do Polski, bo tam ma wlasne mieszkanie, prace itp itd. Dopoki ja nie dostane obywatelstwa i tak nie ma sensu niczego na Nia teraz skladac. Wiec czekamy. A chcielismy leciec razem po slubie w Polsce tutaj i razem podejsc do urzednika na lotnisku, tego ktory sprawdza paszporty i po prostu przedstawic cala sprawe jasno jak jest, bo zawsze dotychczas do wszystkiego podchodzilismy uczciwie. Czy ma to sens? Czy w czyms tutaj sie myle? Czy wystaraczajacym argumentem malzonki jest posiadanie wlasnego mieszkania, konta w Polsce, oraz praca w pelnym wymiarze godzin na czas nieokreslony w Polsce? Prosze o sugestie. Dziekuje.
FUGAZI Napisano 13 Marca 2009 Zgłoś Napisano 13 Marca 2009 Z tego co zrozumiałem to żona ma już promesę, ważną do lipca '09, do US chcecie lecieć w czerwcu '09 więc przed upływem terminu ważności. Paszport ma na panieńskie nazwisko? Po co więc te całe ceregiele na lotnisku? Nadgorliwość jest gorsza od sabotażu.
fredzik Napisano 13 Marca 2009 Autor Zgłoś Napisano 13 Marca 2009 Z tego co zrozumiałem to żona ma już promesę, ważną do lipca '09, do US chcecie lecieć w czerwcu '09 więc przed upływem terminu ważności. Paszport ma na panieńskie nazwisko? Po co więc te całe ceregiele na lotnisku? Nadgorliwość jest gorsza od sabotażu. A to uwazasz, ze lepiej by ona powiedziala, ze odwiedza znajomych i nie podala faktu, ze jest wlasnie po slubie z osoba, ktora ma staly pobyt w USA. Musze przyznac, ze wowczas moze byc odebrane jako visa fraud, bo PRAWDA jest ze ona nie przyjezdza do znajomych, ale do meza. To nie jest nadgorliwosc. To jest uczciwosc. Czy sie myle?
neith Napisano 13 Marca 2009 Zgłoś Napisano 13 Marca 2009 Visa Fraud ma miejsce wtedy, gdy wizy używa się niezgodnie z przeznaczeniem, np. wjazd do USA na wizie turytycznej po to, by wziąć ślub i zrobić AoS. Żona ma wizę turystyczną, ty GC, i nie zdziwię się, jeśli na granicy urzędnik podejmie podejrzenie, że żona kombinuje i zechce wizę turystyczną wykorzystać, by zostać w USA. I nie mam pojęcia, jak zamierzasz udowodnić, że tak się nie stanie. Na waszym miejscu po prostu zachowałabym dla siebie informację o zamążpójściu i tyle. Jeśli żona ma nazwisko panieńskie w paszporcie, to niech wjeźdża do USA, jak każdy inny turysta. Po co robić sobie niepotrzebnie problemy?
FUGAZI Napisano 13 Marca 2009 Zgłoś Napisano 13 Marca 2009 To nie jest nadgorliwosc. To jest uczciwosc. Czy sie myle? Tak, mylisz się, to jest nadgorliwość.
fredzik Napisano 13 Marca 2009 Autor Zgłoś Napisano 13 Marca 2009 Visa Fraud ma miejsce wtedy, gdy wizy używa się niezgodnie z przeznaczeniem, np. wjazd do USA na wizie turytycznej po to, by wziąć ślub i zrobić AoS. Żona ma wizę turystyczną, ty GC, i nie zdziwię się, jeśli na granicy urzędnik podejmie podejrzenie, że żona kombinuje i zechce wizę turystyczną wykorzystać, by zostać w USA. I nie mam pojęcia, jak zamierzasz udowodnić, że tak się nie stanie. Na waszym miejscu po prostu zachowałabym dla siebie informację o zamążpójściu i tyle. Jeśli żona ma nazwisko panieńskie w paszporcie, to niech wjeźdża do USA, jak każdy inny turysta. Po co robić sobie niepotrzebnie problemy? A to wowczas oficjalnie nazywa sie MISREPRESENTATION. Tak naprawde dochodze do wniosku, ze jesli jest sie uczciwym, to w tej calej sytuacji zona powinna zostac w Polsce i czekac spokojnie na papiery immigracyjne. Dziekuje za sugestie.
andyopole Napisano 13 Marca 2009 Zgłoś Napisano 13 Marca 2009 A to wowczas oficjalnie nazywa sie MISREPRESENTATION. Tak naprawde dochodze do wniosku, ze jesli jest sie uczciwym, to w tej calej sytuacji zona powinna zostac w Polsce i czekac spokojnie na papiery immigracyjne. Dziekuje za sugestie. Tak sobie patrze z boku na te dyskusje. Logicznie rzecz biorac masz racje ale czy urzednicy emigracyjni kieruja sie logika? Obawiam sie ze watpie. A podstawowa zasada ogolnowojskowa brzmi: : "zolnierz nie pytany - nie odpowiada"
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.