Skocz do zawartości

Usa


dzowis

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

gacius nie ma tak ze jak ktos jest nielegalnie to nie umie jezyka,jest wiele osob ktore sa nielegalnie a umieja lepiej jezyk jak nie jeden z tych co sa po 10-20 lat legalnie,sam takie osoby poznalem wiec bywa roznie..

To samo checi,mozna je miec ale jak za tym nie pujda inne sprawy to sie skonczy na samych checiach i to samo z akcentem ze mozesz byc i dobrych pare lat i mowic z akcentem i tak samo masz w tzw 2 strone ze ktos kto jest krotko szybko lapie i przyswaja sobie jezyk,,,wiec ile osob tyle bedzie odpowiedzi co do jezyka..

i teraz jesli masz checi a do tego cos -ktos co Ci sprzyja to szybko bedziesz sie uczyc i poznawac slownictwo

ja np potrzebuje duzooo czasu,dyscypliny i wielu innych spraw aby cos poznac i czegos sie nauczyc ..tak mialem kiedys i tak mam dzis i nic tego nie przeskoczy ale sa czasami fajne rezultaty

  • Odpowiedzi 33
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

troche "kozakujesz" kolego Gacus,jestes w USA dopiero 7,5 miesiaca,a juz zaczeles sie "amerykanizowac",ba posuwasz sie do krytykowania osob,ktore sa tu dluzej niz ty.Przed toba jeszcze duuuuuuuuzo nauki,aby osiagnac plynnosc w poslugiwaniu sie jezykiem angielskim i nie zawsze pomimo szczerych checi i zapalu osiaga sie cel.To ,ze ktos tu jest na nielegalu i zamieszkuje typowo polskie dzielnice,to nie znaczy ze jest leniwym nieudacznikiem.Do stanow przyjezdzaja ludzie w roznym wieku,podejrzewam ,ze jestes mlodym czlowiekiem,stad twoje myslenie.uczenie sie jezyka na poziomie podstawowym,to jest maly pikus nawet chodzac na kursy ESL mozna szybko opanowac podstawowe zwroty i tu nie ma zadnej filozofii,mam nadzieje ,ze przy takim tempie nauki piszesz juz eseje po angielsku ,a rozmowa po polsku meczy cie ,no coz jak sie tu zyje to sie mysli po "amerykansku" pozdrawiam ;)

Napisano
Opisy z zycia wziete sa najlepsze ;) Czekamy na kolejne, moze cos komus sie przytrafilo ciekawego :)

Mialam kiedys sasiadow- Polacy, kilkanascie lat w Stanach. Kiedys przeszedl list do osoby juz nie mieszkajacej pod tym adresem. List zostal zostawiony przez ww sasiadow w skrzynce z dopiskiem: Hi don't leave hire. Wcale sie nie dziwie, ze listonosz przez pare dni nie zabieral listu, bo nawet mi zeszlo troche zanim domyslilam sie- he doesn't live here. :(

Napisano

zuzia, ja nie "kozakuje" tylko mowie jak jest! I jakbys niezauwazyla to nie krytykowalem swoje sasiada tylko go jeszcze pochwalilem ze sie nauczyl. Nikogo tutaj nie krytykuje zeby byla jasnosc. Nie krytykowalem tez ludzi za to ze sa nielegalnie czy tez nie znaja jezyka! Ja tych ludzi nawet podziwiam ze daja sobie rade na obczyznie bo nie jest latwo!

U Ciebie za to widac typowo polskie rozumowanie.....

Moze Ty poprostu zazdroscisz ze chce sie czegos nauczyc, ze chce zmienic swoje zycie! Pewnie tak jest!

Jak bede potrafil pisac eseje po angielsklu to dam Ci znac! Pozdrawiam! ;)

sly6, pozyjemy i zobaczymy co bedzie :) Ja mam nadzieje ze bedzie dobrze. Poki jestem mlody to trzeba sie uczyc i isc do przodu!

pelasia, wiem ze akcent jest trudny do wyuczenia i amerykanie wychwyca obcy akcent. Nie wszystko jest proste ale trzeba prubowac :(

Jak bede umial angielski to juz bedzie cos :blink:

Napisano
Niektorzy pewnie niemartwia sie znajomoscia jezyka bo pracuje i zyja wsrod polakow. Jest im dobrze i sie tego trzymaja! A do tego sa na nielegalu ale maja to gdzies! Sa tacy ludzie!

Tez moglbym tak zrobic i tylko pracowac nie martwiac sie o moj angielski! Ale do czego by to prowadzilo?Nie mialbym szansy na rozwoj! Nie znasz angielskiego to siedzisz cale zycie na Greenpoincie czy Jackowie! Cos sie zawsze nauczysz ale to nie wystarczy. Taka jest prawda!

Mam sasiada polaka ktory potrafi mowic po angielsku i jest obywatelem. Niestety mowi z bledami i z slowianskim akcentem. Nie potrafi pisac po angielsku ale umie troche czytac. Jest tutaj 15 lat.

On nie uczyl sie w szkole tylko poprostu troche od znajomych zalapal, troche sie uczyl z ksiazek.

Moim zdaniem on powinien juz mowic z akcentem, pisac doskonale i czytac biegle po tych 15 latach. Ale nie chcial sie uczyc! Jest mu dobrze jak ma i wystarczy mu ta znajomos jezyka jaka ma.

Samo mu to nie przyszlo tylko sie nauczyl!! Ile zna tyle zna ale sie nuczyl co mu potrzeba!

Gacus dziecko drogie poczytaj co napisales powyzej,zaprzeczasz sam sobie w swoich postach i nie pisz mi glupot w stylu,ze mam myslenie polskie,bo Polka bylam ,jestem i bede i nic tego nie zmieni,a zazdroscic nie mam czego,bo jestem tu dluzej anizeli ty i nie obnosze sie z tym calemu swiatu.naucz sie jednej rzeczy : pokory bo to przyda ci sie na przyszlosc.Rozmowa z toba jest poprostu.....nudna.

  • 5 miesięcy później...
Napisano

kilka rzeczy ktore zauwazylam przez kilkanascie lat podrozowania do USA:

- czesc Polakow asymiluje sie bardzo szybko - mowi po angielsku biegle (z lekkim akcentem)

- czesc Polakow nie asymiluje sie tak szybko, mowi po angielsku slabo - ale mimo to potrafi sie 'dogadac' i spokojnie sobie zyc

- jest grupa Polakow, ktora nie mowi po angielsku (rozumie kilka podstawowych zwrotow), mieszka w USA od kilkudziesiecu lat i daje sobie rade

tak wiec kazdy sobie tutaj znajduje miejsce :) latwiej, trudniej - ale jakos daje rade.

Ostatnio przeczytalam ciekawa ksiazke: "Jak żyć szczęśliwie w innym kraju. Niezbędnik emigranta" (Andrzej Olkiewicz) - mozna ja dostac np.: na merlin.pl niezbednik emigranta

Napisano

ja ma inne zdanie na pewne sprawy i dopuki nie doswiadcze czegos innego pozostanie przy swoim ,bo dawac sobie rade a zyc z dnia na dzien to dwie rozne sprawy i patrzec czy moze zdarzy sie cud poznania kogos kto pomoze jak sam nie daje rady lub tez szukam kogos kto cos podpowie

Napisano

Wszystko zalezy od czlowieka! Znam ludzi ktorzy zyja w Ny i nie znaja angielskiego. Pomagaja im znajomi i rodzina. Pracuja u Polaka, kupuja w polskich sklepach, w bankach maja konta ale obsluguja ich Polacy, lecza sie u polskich lekarzy. Samo zycie. Ale znam innych. Np. ja pojechalam do pracy, ale moj jezyk pozostawial wiele do zyczenia. Dzieki zyczliwosci Amerykanow, wspanielmu ich podejsciu i slowom: skoro Cie przyjelismy do pracy, to znaczy ze sie nadajesz, a jezyka nauczysz sie raz dwa. I tak sie stalo. Dzieki wlasnemu uporowi, pracy, samozaparciu, czasami nieprzespanym nocom nad ksiazka, nauczylam sie jezyka komunikatywnie. Teraz radze sobie wszedzie. Dzieki tym ludziom ktorzy we mnie uwierzyli, zucilu na gleboka wode ale jednoczesnie chwalili ze chce sie uczyc, uwierzylam w siebie, choc na poczatku chcialam uciekac.

Dlatego jesli ktos chce, wierzy ze sie uda, dazy do celu to sie nauczy.

Wiec jesli ktos nie umie ang. ale chce sie uczyc, bedzie zapisywal nowe slowa, nie bedzie sie bal odzywac, to da soebie rade a malymi krokami nauczy sie porozumiewac bez problemu.

Tego zycze wszystkim dla ktorych angielski poki co to tajemnica :)

Napisano

co do nauki jezyka to masz racje Jagodka,to jest podstawa aby chciec sie uczyc ,chciec rozmawiac i poznawac roznych ludzi pisac,mowic z nimi -nawet jesli sie robi bledy...

a teraz co do ludzi to tez racja,,jedni maja w kolo pelno takich zyczliwych ,pomocnych a inni to jak ze swieca szukac

No ale mozna by tak pisac bez konca ,pisac rozne zyciowe sprawy ...

pomaga im rodzina?o tak jak ma sie taka rodzine jak te slowa to tak w innym przypadku to jak te dzieci w domach dziecka-niby maja rodzicow w papierach ale nic po za tym...przepraszam za takie porownanie ale tak czasami sie czlowiek czuje-odczuwa...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...