Skocz do zawartości

Zarobki Kelnerek


bartosz86

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
dla jednych 3 tys bedzie cos a dla innych zbyt malo bo zamiast mieszkac w tzw dziurze czlowiek chce pozyc troche inaczej :)..

jaka "dziure" masz na mysli? I co to znaczy "zyc inaczej". Amerykanie raczej preferuja przedmiescia i miasteczka polozone jak najblizej autostrad, bo wtedy nie traca czasu na dojazdy. Miasteczka, ktore maja komunikacje miejska, kolej i sa blisko autostrad to sa bardzo drogie miejscowosci, jezeli chodzi o kupno domu, i zazwyczaj maja bardzo dobre szkoly, co tez dla rodzin z dziecmi jest waznym kryterium....A jesli przyjezdza sie tutaj do pracy tylko na "chwile", to zazwyczaj minimalizuje sie koszty utrzymania po to by zaoszczedzic jak najwiecej, czyz nie?

Co do miejscowosci, ktore wymienilam to akurat te obie miejscowosci sa polozone blisko autostrady 294, blisko wezla, gdzie krzyzuja sie dwie autostrady 294 N-S i 90 E-W, takze przy dobrych ukladach w Down Town mozna byc w ciagu 20 minut...

Napisano
dla jednych 3 tys bedzie cos a dla innych zbyt malo bo zamiast mieszkac w tzw dziurze czlowiek chce pozyc troche inaczej :)..

Większość imigrantów nie zarabia więcej a bardzo często dużo mniej i nie koniecznie mieszkają w dziurze.Bez przesady.Standartowa tygodniówka w NY w obecnych trudnych czasach to 400-600$ .

Napisano

dziura tzn mieszkanie w tzw piwnicy,na obrzerzach dla biednych osob itd wiec to mialem na mysli

jesli tak nie zle ludzie zarabiaja i maja cos wiecej niz w Polsce to czemu komus z Polski mowia nie stac mnie na to,nie zyj umnie bo to kosztuje,tamto duzo itd

czyzby tak malo zarabiali lub tez moze chca sie kogos pozbyc a nie moga jak wiec mowia jak mowia :)

bo jesli ja zarabiam odpowiednio to moze duzo tej osobie nie zaoferuje ale stac mnie na posilek dla niej plus mieszkanie ..bo te pare dolcow wiecej cos znaczy?chyba ze stac mnie na 1 osobe tzn mnie i tylko mnie..

Napisano
Nie zgadzam sie z tym, ze za $3000 miesiecznie ledwo mozna wyzyc ( a szczegolnie w Chicago). Za te pieniadze zyje sie wygodnie. Jezeli ona bedzie pracowala legalnie, i zarobi $3000 miesiecznie, to ja rozumiem, ze to bedzie "na reke" i ubezpieczenie zdrowotne bedzie miala oplacone przez pracodawce. Stale pozycje do oplacenia to bedzie: mieszkanie, prad, (chociaz czesto mozna wynajac lokum juz z wliczonymi oplatami za wode i prad i gaz), ew. rata za samochod i ubezpieczenie samochodu, telefon, internet, TV i utrzymanie. Jesli nie bedzie miala samochodu, to te pozycje odpadaja. Z mojego doswiadczenia wiem, ze ja pracujac za ok $2000 na miesiac, wynajmowalam studio (sypialnia + duzy pokoj, ktory pelnil role kuchni i living-roomu), lazienka z oplatami za media wliczonymi w czynsz za $650, placilam rate za samochod w wysokosci $265 plus ubezpieczenie samochodu (w dwie strony) $390 na pol roku, co wychodzilo $65 na miesiac, ok $150 za telefon stacjonarny, internet, komorke i rachunek za tel. do Polski. W sumie stale platnosci to byly ok $1150. utrzymanie plus benzyna to bylo ok $300 miesiecznie. Wiec nie wiem, dlaczego ciezko jest sie utrzymac za $3000???? I naprawde zylam normalnie, nie oszczedzalam na niczym i jeszcze pomagalam corkom w Polsce.

Bartosz86.

Jezeli Twoja dziewczyna bedzie pracowala nielegalnie to podejrzewam, ze prawdopodobnie nikt jej nie zatrudni na "full time" bez SSN. I napewno nie w bardzo dobrej restauracji. Bedzie pracowala napewno na druga zmiane i w weekendy, bo wtedy ryzyko kontroli z "emigration" jest niewielkie. Czy wyciagnie $3000. Podejrzewam ze nie. Znam barmanke, ktora pracuje za $5 na godzine plus napiwki. Znam dziewczyny ktore w weekendy pracuja w polskich restauracjach tylko "za napiwki". To sa restauracje ktore organizuja dyskoteki. A jak wiem, to napiwek jest "obowiazkowy" i wynosi 10% rachunku, ale w polskich restauracjach jest ciezko z napiwkami, bo w nas jeszcze pokutuje przeswiadczenie, ze napiwek nie jest obowiazkowy i jak sie ma gest to sie go daje.

Pozdrawiam

no coz jak sie jest samemu i legalnie to sie zgadzam, że 3000$ jest ok. ale jak jestes nielegalnie musisz wykupic ubezp.zdrowtone, nikt ci na raty samochodu nie sprzeda(wiec musisz łoić za komunkację miejską która jakaś tania wcale nie jest albo kupic rzęcha wymagającego napraw), potem wypada jeszcze od tego odprowadzic podatek (bo na nielegalu pracdowaca za ciebie tego nie zrobi) masz problem ze wszystkim typu wynajecie mieszkania, wykupienie telefonu internetu itp (jesli nie masz tutaj kogos legalnie kto ci "posluzy" nazwiskiem..)

poza tym 3000$ na dwie osoby to jednak juz niezbyt wiele. mieszkanie za $650 to basement i to na polakowie (nie polecam tam mieszkac..). na jedzenie na 2 osoby trzeba liczyc $400 miesiecznie (zywiąc się glownie w atnich sklepach i zero restauracji). a NY podobno jeszcze drozej

a prawda jest taka, ze na nielegalu nie dostanie latwo pracy. nawet w chicago w polskich klubach nocnych (gdzie dziew zarabiaja troche wiecej niz w rest) nie przyjmuja juz bez ssn.

Napisano

No coz! Jak sie jest nielegalnie to wcale nie trzeba wykupic ubepieczenia zdrowotnego, nie ma zadnego przymusu, samochod mozna kupic na raty na podstawie numeru IRS, bo sama tak kupilam i nie jakiegos rzecha tylko samochod roczny, z tym, ze dostajesz wyzsze oprocentowanie niz osoby ktore maja historie kredytowa i # SSN, oczywiscie powinno sie placic podatek, co tez czynilam, z wynajeciem mieszkania tez nie ma problemu, telefon mozna kupic, wplacajac depozyt i wtedy jest telefon na abonament, internet bez problemu jak i telefon domowy, jesli juz ktos chce. Pisze to z wlasnego doswiadczenia, a nie dlatego ze slyszalam. Duzo osob wynajmuje ladne apartamenty, mieszkajac w dwojke i wtedy koszt rozklada sie po polowie, a moja kolezanka wynajmowala apartament jednosypialniowy za $650 na drugim pietrze w Niles (wiec nie polakowo), a ja wynajmowalam studio za te same pieniadze w Park Ridge i tez nie w basmencie. :rolleyes:

Napisano
dziura tzn mieszkanie w tzw piwnicy,na obrzerzach dla biednych osob itd wiec to mialem na mysli

jesli tak nie zle ludzie zarabiaja i maja cos wiecej niz w Polsce to czemu komus z Polski mowia nie stac mnie na to,nie zyj umnie bo to kosztuje,tamto duzo itd

czyzby tak malo zarabiali lub tez moze chca sie kogos pozbyc a nie moga jak wiec mowia jak mowia :rolleyes:

bo jesli ja zarabiam odpowiednio to moze duzo tej osobie nie zaoferuje ale stac mnie na posilek dla niej plus mieszkanie ..bo te pare dolcow wiecej cos znaczy?chyba ze stac mnie na 1 osobe tzn mnie i tylko mnie..

Oczywiscie masz racje, tylko pomysl...jesli pracujesz ciezko na kazdego dolara i ktos przyjezdza do Ciebie i siedzi u Ciebie 6 miesiecy i Ty go musisz zywic, a ta osoba nie daje nic w zamian, to to jest w porzadku? Pewnie ja tez bym sie troche wkurzyla. Natomiast, jesli ktos by przyjechal do mnie na miesiac, to czemu nie, generalnie jedna osoba wiecej nie robi duzej roznicy w wyzywieniu, ale czesto jest tak, ze wlasciciele mieszkan, jak widza dodatkowa osobe to podnosza czynsz. Tak bylo, kiedy ja przyjechalam do kogos i wlasciciel podniosl czynsz tej osobie z racji, ze ja zamieszkalam. Jesli przyjedzie do mnie moja corka w odwiedziny, to ja napewno pokryje wszystkie zwiekszone wydatki, bo bede szczesliwa, ze przyjechala, ba, nawet bilet jej kupie. Ale chodzi o znajomych, ktorzy przyjezdzaja tutaj, mieszkaja u kogos, znajduja jakas tam prace i nie dokladaja do niczego. To wlasnie w tym jest problem, ze niektorzy otwarcie mowia: ok, mozesz u mnie pomieszkac na poczatek, ale jak znajdziesz prace, to bierzesz udzial w utrzymanie po polowie, albo szukasz sobie mieszkania i utrzymujesz sie sam. To chyba jest sprawiedliwe, prawda????

Napisano

a jak daje cos od siebie,dawal ktos cos kiedys a potem juz na miejscu daje ?a jak nie ma pracy-z roznych przyczyn niezaleznych od tej osoby no ale placic trzeba to co wtedy>?jak sie pomaga w domu-robi cos ale placic trzeba?

to sa pytania bez odpowiedzi

bo raz kazdy chce byc niezalezny i mieszkac sam ,plus inne motywy wchodza

tak znam takie przypadki ze ktos przyjechal-nic nie dawal ,zyl na czyjs koszt ale tak nie ma z kazda osoba i kazdym wiec..

Nic nie mam przeciw dokladaniu sie,pomocy w domu plus innych podobnych sprawach,,bo jak nie mam pracy-kasy to pomoge w zakupach,sprzataniu...ja np nie potrafie byc u kogos i nic nie pomagac-cos musze robic bo :rolleyes:

fakt najlepiej zyc niezaleznie i miec cos swojego ale.........

No nic to sa moje przemyslenia,przezycia ...dlatego tez jak slysze ze ktos u kogos zyl,mieszkal to prawie w to nie wierze i nic nie robil lub tez robil a nie dokladal sie ...no ale widac tak musi byc na tym swiecie..

a teraz wrocmy do pracy jako kelnerka :)

Napisano
No coz! Jak sie jest nielegalnie to wcale nie trzeba wykupic ubepieczenia zdrowotnego, nie ma zadnego przymusu, samochod mozna kupic na raty na podstawie numeru IRS, bo sama tak kupilam i nie jakiegos rzecha tylko samochod roczny, z tym, ze dostajesz wyzsze oprocentowanie niz osoby ktore maja historie kredytowa i # SSN, oczywiscie powinno sie placic podatek, co tez czynilam, z wynajeciem mieszkania tez nie ma problemu, telefon mozna kupic, wplacajac depozyt i wtedy jest telefon na abonament, internet bez problemu jak i telefon domowy, jesli juz ktos chce. Pisze to z wlasnego doswiadczenia, a nie dlatego ze slyszalam. Duzo osob wynajmuje ladne apartamenty, mieszkajac w dwojke i wtedy koszt rozklada sie po polowie, a moja kolezanka wynajmowala apartament jednosypialniowy za $650 na drugim pietrze w Niles (wiec nie polakowo), a ja wynajmowalam studio za te same pieniadze w Park Ridge i tez nie w basmencie. :rolleyes:

pewnie tak BYŁO. nie śmiem wątpić. ale czasy się widać bardzo zmieniły. mam znajomych nielegalnie i jakoś nie mogą sobie kupić samochodu na raty (nie wspominając o domu).

Oczywiście nie trzeba wykupować ubezp ale wydaje mi się szczytem debilizmu nie wykupować i liczyć że sie nic nie stanie. koleżanka trafiła do szpitala na kilka tygodni i ma teraz masakryczne długi bo nie miała ubezp i była nielegalnie.

jak ja szukałam mieszkania - rok temu - nie było MOWY o tym, żeby mi cokolwiek wynajeli bez sprawdzenia historii kredytowej (do czego potrzebny im był mój SSN). u Polaka mogłam wynająć bez przeszkód bez żadnych papierów.

ja uważam, że koszty zycia wcale nie są tu takie małe. Może troche przesadziłam z"ledwo wyżyć" za $3000 ale pewnie byłam zaskoczona, że ktoś mysłał, że tutaj zarabiać $3000 na miesiąc to jakieś kokosy ! poza tym moja znajoma kelnerka (zieoloną karta) nawet tyle nie zarabia... a doświadczona jest z pewnością (chyba ze 20 lat w zawodzie).

poza tym nie da sie teraz juz przyjechac z "pustymi kieszeniami" i po prostu liczyc na znalezienie szybko pracy. bez znajomych u których mozna sie zatrzymac chociaz na krótko musisz byc świadom ze wszedzie beda chcieli za miesieac z gory + depozyt jesli chodzi o mieszkanie, telefon to chyba tylko prepaid zeby nie inwestowac. z kontem w banku tez nie jest wcale tak łatwo teraz bez SSN (ale sie da zalozyc konto)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...