Reachel Napisano 30 Kwietnia 2005 Autor Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2005 niestety moja lekarka nie jest taka miła zeby mi wypisywac podwojne recepty
muss_ka Napisano 30 Kwietnia 2005 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2005 a o co mieli pytac?? O ta kielbase albo krowki ?? Nie no, nie pytali, zadnych pytan nie uslyszalam. W samolocie napisalam rowniez ze nie mam nic do oclenia. Szczerze mowiac nie bardzo sie wtedy orientowalam co wolno mi wwozic a co nie, poszlam wiec na zywiol, a ze mialam przy tym pewnie mine niewiniatka nikt o nic mnie nie wypytywal i wierzyli mi na slowo hieihe Ps. A tych lekow mialam naprawde sporo. I podrecznego mi tez nie sprawdzali, oprocz oczywiscie przepuszczania go przez "wszystkowidzaca maszynke"
Biedronka Napisano 1 Maja 2005 Zgłoś Napisano 1 Maja 2005 moj kolega jak wjezdzal mial wisnie w podrecznej, kazali mu wyrzucic
Gość Napisano 1 Maja 2005 Zgłoś Napisano 1 Maja 2005 Szczerze mowiac nie bardzo sie wtedy orientowalam co wolno mi wwozic a co nie, poszlam wiec na zywiol, a ze mialam przy tym pewnie mine niewiniatka nikt o nic mnie nie wypytywal i wierzyli mi na slowo Po prostu miałaś szczęście, że Twojego bagażu nie wąchał piesek, który może narobić duuużo problemów :!: :!: :!: Jeżeli w deklaracji celnej zaznaczysz, że nie masz żadnych "food" , "prescription drug".... , a później ktoś to wywącha, to masz niezłą karę do zapłacenia (o notatce o próbie przemytu nie wspomnę)
agat Napisano 1 Maja 2005 Zgłoś Napisano 1 Maja 2005 ja wiozlam leki przeciwbolowe ,na żołądek , antybiotyki i tylko na recepte i inne mialam zaswiadczenie po polsku od lekarki jakie leki mi sa potrzebne ale nie sprawdzali mnie ..osobiscie mysle zeby leki wiezc w podrecznej torbie nawet jest tak w zasadach tych co do samolotu mozna i jak..(nie pamietam jak to sie nazywa) i niemusialm nic pokazywac i nie wpisywalam nigdzie ze wioze leki jakies..w sumie moze wlasnei poczatkujacy ma wiecej szczescia ..cos w tym jest
Reachel Napisano 1 Maja 2005 Autor Zgłoś Napisano 1 Maja 2005 Czyli jeśli będe miała zaświadczenie od lekarki że musze brać te leki to moge je przewieźć? I czy musze zgłaszać gdzieś, że wioze lekarstwa czy nie? Słyszałam, że jeśli chodzi o zywność to jeśli nie zgłoszę a coś u mnie znajdą to płacę mandat 500$ czy to tak naprawde jest? I czy jeżeli chodzi o zywnośc to co mogę wwieźć bez problemu?
agat Napisano 1 Maja 2005 Zgłoś Napisano 1 Maja 2005 nie wiem jak o zywnosc ale o leki chyba nie powinnas sie martwic oczywiscie w miare potzreb wlasnych w usa kazdy uzywa lekow ..oni jedza jakies witaminy i inne bzury non stop..jak pracowlam w hotelu to na stolikach czesto sa takie pudelka na dni tyg z lekami bylo ich mnostwo i rozne i w praiwe kazdym pokoju..wiec mysle ze maja do tego dobre podejscie .. zywnosc jesli ci nie wyrzuca w polsce to mysle ze tam nie powinno byc problemow oczywiscie co najwyzej wywala..najlepeij ajkby ktos powiedzial cos na ten temat co sie spotkal z takim czyms osobiscie( chodzi okare jakoąś albo problemy z powodu lekow albo zywnosci
muss_ka Napisano 2 Maja 2005 Zgłoś Napisano 2 Maja 2005 najlepeij ajkby ktos powiedzial cos na ten temat co sie spotkal z takim czyms osobiscie( chodzi okare jakoąś albo problemy z powodu lekow albo zywnosci Jestem dokladnie tego samego zdania. I nie wiem, ale moze ,ma tu jakies znaczenie czy opakowanie bedzie zamkniete, tzn. nienaruszone czy otwarte... Chociaz z drugiej strony ja wwozilam ze soba zarowno zamkniete czekolady jak i cukierki "na wage".. :? A z tymi karami to stracha mi narobiliscie :shock: Jakby wtedy kazali mi wszystko wyrzucac to naprawde sporo by sie tego nazbieralo, lacznie z ta butelka połlitrowa 8) A co do zywnosci w bagazu podrecznym. Kazdy wie, jakie jedzenie jest w klasie turystycznej... A jakby nie bylo to az 11 h.. Mozna bedzie wiec chyba wytlumaczyc to wiekszym apetytem.. ?!
gabrielangel Napisano 2 Maja 2005 Zgłoś Napisano 2 Maja 2005 osobiscie co roku laduje do walizki siate lekow (antybiotyki roznegorodzaju) i nic nieprzyjmnego mnie nigdy nie spotkalo. jesli chodzi o jedzenie, to w zeszlym roku mialem kabanosy w walizce (czego wiem ze nie wolno przewozic oczywiscie ale lubie lamac prawo) i takze nic. wiec albo mam szczescie albo cala ta otoczka bezpieczenstwa na lotniskach to jedno wielkie ladowanie na ksiezycu. :shock: PS. nie chce nikogo zachecac do lamania prawa ale wiekszosc moich znajomych robi to samo i nikt nie wpadl. PS2. kiedys wyslalem bratu cala paczke lekow i doszla. jesli sie wiec ktos boi wpasc na lotnisku to moze skorzystac z poczty i jakis mily pilot przefrunie z tym zamiast was. :roll:
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.