enna Napisano 27 Kwietnia 2011 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2011 Witam. Przeczytałam wiele wątków na tym forum, jak również szukałam informacji w innych źródłach, lecz sądzę, że jednak przydałaby mi się rada/rozmowa z kimś kto faktycznie zna się na temacie. Chodzi o rekrutację do jednej ze szkół z Ivy League. Moje wysokie ambicje spowodowane są nie tylko wysokim prestiżem owych uniwersytetów, ale w dużym stopniu także tym, że tylko 6 uniwersytetów w USA prowadzi rekrutację need-blind (i zarazem full-need) dla studentów międzynarodowych i właśnie te szkoły do nich należą. Obawiam się przede wszystkim sprawdzania ocen z polskiego liceum - nigdy nie miałam świetnych not, chociaż uczyłam się rzeczy, które mnie interesują i rozwijałam się poza szkołą. Tak naprawdę do pracy wzięłam się w tym roku, jednak nie myślałam wcześniej o rekrutacji na studia za oceanem, więc nie przykładałam się do wszystkiego. Tak jak już wspomniałam, rozwijam się poza szkołą - rysuję, uczę się animacji i jest to moja pasja. Zastanawiam się więc, jaki jest sens abym w ogóle starała się o przyjęcie do np. Yale - zarówno nie mając świetnych ocen na świadectwie jak i nie będąc osobą aktywną sportowo czy udzielającą się charytatywnie. Tak jak mówiłam, nie jestem szkolnym olewaczem, który nie wie co zrobić ze swoim życiem i wszystko ma gdzieś, przeciwnie, i tyle ile w Europie z pewnością moja szkolna przeszłość (w której znalazła się np. półroczna przerwa w nauce wynikająca z pójścia do pracy z powodów rodzinnych) nie miałaby wpływu na możliwości mojego rozwoju, tak obawiam się, że nie mam sobie co zawracać głowy aplikowaniem do elitarnych szkół w USA. Dodam, że jestem osobą pracowitą i przygotowanie się chociażby do świetnego zdania egzaminów SAT nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Jeśli chodzi o jakieś dodatkowe informacje które może się przydadzą - po angielsku mówię bardzo dobrze (poziom C1), mówię również po niemiecku (znajomość na poziomie B2), maturę piszę z kolei z rozszerzonego polskiego, rozszerzonego WOSu, rozszerzonych, wymienionych już przeze mnie języków, oraz podstawowej matmy. Zastanawiałam się również, czy ewentualnie istnieje możliwość pójścia na inną uczelnię niż jedną z tych sześciu - wtedy jednak musiałabym starać się o jakieś dofinansowanie, stypendium lub sponsora. Nie mam pojęcia jednak, czy realnie byłabym w stanie w ten sposób opłacić studia. Nie chcę brać pożyczki. Będę bardzo wdzięczna za pomoc.
katlia Napisano 27 Kwietnia 2011 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2011 Generalnie, zeby dostac sie na jakikolwiek uniwersytet Ivy League, trzeba miec i bardzo dobre stopnie, i wysokie SATy, i byc wyjatkowo dobrym w innych kierunkach. Wiem, ze sa tam studenci ktorzy mieli mniej-niz perfekcyjne stopnie bo wyrozniali sie w inny sposob. (Notabene, ta polroczna przerwa nie bedzie akurat wielka przeszkoda, moze nawet pomoc, jezeli naprawde pracowalas zeby pomoc rodzinie: taka odpowiedzialnosc moze im sie spodobac.) Czy akurat warto jest tobie "zawracac glowy aplikowaniem" to juz twoja decyzja bo nikt tu nie moze ci powiedziec czy sie dostaniesz czy nie. Ivy League akceptuje mniej niz 9% aplikantow - a w tym malo cudzoziemcow - wiec dla wszystkich to jest troche jak granie w loterie. Tak, istnieje mozliwosz pojscia na inna uczelnie - sa takie ktore moga ci studia sfinansowac jezeli bardzo ciebie chca. (Pozyczki nie dostaniesz jako student miedzynarodowy.) Z tym, ze w USA jest 3000 uczelni, musialabys bardzo duzo pracy wlozyc w wyszukanie tych ktore daja 100% stypendia, no i same wysylanie papierow jest praco/czaso-chlonne. Radze ci wczytac sie w ta strone: www.collegeconfidential.com. Jest tam masa informacji na temat studiow w USA, dostaniem sie na Ivy Leage, stypendia, i takze wydzial dla studentow miedzynarodowych. No i... good luck
enna Napisano 27 Kwietnia 2011 Autor Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2011 Bardzo dziękuję Ci za szybką odpowiedź. Stronę dokładnie przeczytam w wolnej chwili od deski do deski. Jestem świadoma jak mało osób jest przyjmowanych, po prostu aplikowanie na uczelnie amerykańskie wiąże się też z dużą ilością czasu poświęconą na przygotowanie się do egzaminów SAT. Oczywiście nie twierdzę, że w przypadku nie dostania się na uczelnię byłby to czas zupełnie zmarnowany, jednak z drugiej strony aby przygotować się do SAT, TOEFL trzeba poświęcić chwilę, więc jeśli uznam, że moje szanse są zupełnie nikłe - zapewne odpuszczę. Swoją drogą, czy wiesz może jak jest z pracą w czasie studiów? Wiem, że w czasie nauki można pracować do 20 godzin tygodniowo, w przerwach do 40 godzin tygodniowo. Czytałam również, że w pierwszym roku można pracować tylko na kampusie. Niestety jeśli chodzi o lata późniejsze nie wyczytałam nigdzie zbyt pozytywnych (dla mnie) informacji o możliwości pracy poza nim (prawdopodobnie byłabym zainteresowana pracą typu ilustrator freelancer). Wciąż nie podjęłam decyzji czy wyjechać do USA czy może gdzieś do Europy, widzę wiele zalet i wad zarówno jednego jak i drugiego rozwiązania, i muszę przyznać, że sprawa z pracą jest dla mnie dość istotna. Jeśli więc posiadasz jakieś informacje na ten temat byłabym Ci niezwykle wdzięczna gdybyś mogła się nimi ze mną podzielić.
gal Napisano 27 Kwietnia 2011 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2011 Generalnie, zeby dostac sie na jakikolwiek uniwersytet Ivy League, trzeba miec i bardzo dobre stopnie, i wysokie SATy, i byc wyjatkowo dobrym w innych kierunkach. Wiem, ze sa tam studenci ktorzy mieli mniej-niz perfekcyjne stopnie bo wyrozniali sie w inny sposob. (Notabene, ta polroczna przerwa nie bedzie akurat wielka przeszkoda, moze nawet pomoc, jezeli naprawde pracowalas zeby pomoc rodzinie: taka odpowiedzialnosc moze im sie spodobac.) Czy akurat warto jest tobie "zawracac glowy aplikowaniem" to juz twoja decyzja bo nikt tu nie moze ci powiedziec czy sie dostaniesz czy nie. Ivy League akceptuje mniej niz 9% aplikantow - a w tym malo cudzoziemcow - wiec dla wszystkich to jest troche jak granie w loterie. Tak, istnieje mozliwosz pojscia na inna uczelnie - sa takie ktore moga ci studia sfinansowac jezeli bardzo ciebie chca. (Pozyczki nie dostaniesz jako student miedzynarodowy.) Z tym, ze w USA jest 3000 uczelni, musialabys bardzo duzo pracy wlozyc w wyszukanie tych ktore daja 100% stypendia, no i same wysylanie papierow jest praco/czaso-chlonne. Radze ci wczytac sie w ta strone: www.collegeconfidential.com. Jest tam masa informacji na temat studiow w USA, dostaniem sie na Ivy Leage, stypendia, i takze wydzial dla studentow miedzynarodowych. No i... good luck Powyzsza porada sluzy do tego aby potwierdzic "Jak nie dostac sie do Ivy" Pierwszy lepszy artykul ze znaczacego dosc czasopisma w US. Prosze poczytac. http://www.forbes.com/2009/08/10/how-to-ge...ager-hyman.html Za autopsja podaje, ze wlasnie autorka tego artykulu ma racje.
katlia Napisano 27 Kwietnia 2011 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2011 Powyzsza porada sluzy do tego aby potwierdzic "Jak nie dostac sie do Ivy" Nie wiem co to ma znaczyc, gal.
gal Napisano 27 Kwietnia 2011 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2011 Nie wiem co to ma znaczyc, gal. Znaczy tyle ile rozumiesz jesli nie nie wiem jak ci to wytlumaczyc. Aby dostac sie do Ivy musisz udowodnic ze jestes wybitny. Majac cenzure od a do z oceny 100 procent, najlepszy wynik sat nie znaczy ze jestes wybitny, tylko kujon. Kujonow nie potrzebuja, potrzebuja ludzi WYBITNYCH a to jest trudne do pokazania, miedzy innymi dlatego do Ivy szaraczki musza sie wykazac bo elita ma wejscie zapewnione (kasa). Jesli jest to trudne dla ciebie do zrozumienia nie umiem tego lepiej wyjasnic, a na podstawie rodziny i znajomych, ktorych dzieci sie dostaly do Ivy to stwierdzam a nie na podstawie ''prymitywnych standardow"
enna Napisano 27 Kwietnia 2011 Autor Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2011 Szczerze mówiąc im więcej o Ivy czytam tym większy mam w głowie mętlik. Z jednej strony wydaje mi się, że mogłabym mieć szanse (rysowanie, animacja, praca, odbyty kilkumiesięczny staż, świetne wyniki SAT i świetne wyniki w 3 klasie LO - na te mam jeszcze szanse). Niemniej jednak żadna z tych rzeczy nie świadczy o tym, że jestem wybitna. Myślę, że muszę jeszcze poczytać i zastanowić się, jednak jeśli ktoś miałby coś jeszcze do napisania to bardzo, bardzo proszę o pomoc, każda wiadomość jest dla mnie cenna.
katlia Napisano 27 Kwietnia 2011 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2011 Znaczy tyle ile rozumiesz jesli nie nie wiem jak ci to wytlumaczyc.Aby dostac sie do Ivy musisz udowodnic ze jestes wybitny. Majac cenzure od a do z oceny 100 procent, najlepszy wynik sat nie znaczy ze jestes wybitny, tylko kujon. Kujonow nie potrzebuja, potrzebuja ludzi WYBITNYCH a to jest trudne do pokazania, miedzy innymi dlatego do Ivy szaraczki musza sie wykazac bo elita ma wejscie zapewnione (kasa). Jesli jest to trudne dla ciebie do zrozumienia nie umiem tego lepiej wyjasnic, a na podstawie rodziny i znajomych, ktorych dzieci sie dostaly do Ivy to stwierdzam a nie na podstawie ''prymitywnych standardow" Nie wiem jak to co ja napisalam byloby sprzeczne z artykulem lub z tym co ty napisales. Wiec dlatego pytam.
katlia Napisano 27 Kwietnia 2011 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2011 Szczerze mówiąc im więcej o Ivy czytam tym większy mam w głowie mętlik. Z jednej strony wydaje mi się, że mogłabym mieć szanse (rysowanie, animacja, praca, odbyty kilkumiesięczny staż, świetne wyniki SAT i świetne wyniki w 3 klasie LO - na te mam jeszcze szanse).Niemniej jednak żadna z tych rzeczy nie świadczy o tym, że jestem wybitna. Myślę, że muszę jeszcze poczytać i zastanowić się, jednak jeśli ktoś miałby coś jeszcze do napisania to bardzo, bardzo proszę o pomoc, każda wiadomość jest dla mnie cenna. Jezeli masz swietne stopnie, dobre portfolio, staz, swietne SATy itp - to juz jestes na dobrej drodze. Zeby porownac siebie do innych kandydatow (i tych ktorzy sie w tym roku dostali) przeczytaj fora Ivy League/Yale/International Students itp. w Collegeconfidential, naprzyklad tu: http://talk.collegeconfidential.com/yale-u...-thread-23.html Ale faktycznie, metlik to mozna miec, bo to jedna wielka niewiadoma.
enna Napisano 27 Kwietnia 2011 Autor Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2011 Na bardzo dobre stopnie mam szanse już tylko w trzeciej klasie, więc bez rewelacji. Mocne portfolio, staż i swietnie napisane SATy to rzeczy, których mogę być prawie pewna jeśli faktycznie się zabiorę za przygotowanie do aplikowania na studia w USA, niemniej jednak te oceny za mną chodzą i obawiam się, że mogą mieć za duży wpływ przy rekrutacji. Dzięki za tę stronę, znalazłam też inną z opiniami o uniwersytetach (http://www.studentsreview.com/CT/YU.html) i wydaje się być dość sensowna.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.