Skocz do zawartości

Życie W Irlandii A Emigracja Do Stanów


piotr.dublin

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 49
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Musisz sie liczyc z wysokimi kosztami zycia w USA. To co zarabiasz teraz w Irlandii bedzie za malo na zycie na dobrym poziomie w Silicon Valley. To jest jeden z najdrozszych miejsc w USA. Ceny domow sa kosmiczne. Dobre szkoly sa w dobrych (czytaj - drogich) miejscach; zamieszkasz w jakiejs tanszej okolicy i szkoly nagle robia sie marne i z niskim poziomem. Dla dwoch pracujacych osob, dwa samochody sa niezbedne. Tak jak rybka wspomniala, ubezpieczenie medyczne/dentystyczne kosztuje niemalo, pokrywa coraz mniej a ceny ciagle leca w gore. Ceny poslania dzieci na studia sa tez horendalne: 4 lata na publicznym university of california beda kosztowalo przynajmnjej $120,000 od dziecka. Koszty studiow tez ida ciagle w gore, czesto od 5-10% na rok. Zycie w socjalnej europie ma swoje zalety :)

Napisano

Musisz sie liczyc z wysokimi kosztami zycia w USA. To co zarabiasz teraz w Irlandii bedzie za malo na zycie na dobrym poziomie w Silicon Valley. To jest jeden z najdrozszych miejsc w USA. Ceny domow sa kosmiczne. Dobre szkoly sa w dobrych (czytaj - drogich) miejscach; zamieszkasz w jakiejs tanszej okolicy i szkoly nagle robia sie marne i z niskim poziomem. Dla dwoch pracujacych osob, dwa samochody sa niezbedne. Tak jak rybka wspomniala, ubezpieczenie medyczne/dentystyczne kosztuje niemalo, pokrywa coraz mniej a ceny ciagle leca w gore. Ceny poslania dzieci na studia sa tez horendalne: 4 lata na publicznym university of california beda kosztowalo przynajmnjej $120,000 od dziecka. Koszty studiow tez ida ciagle w gore, czesto od 5-10% na rok. Zycie w socjalnej europie ma swoje zalety :)

No i właśnie to mnie troszkę przeraża - mam na myśli szkoły... - plusem jest dobrze rozwiazany system stypendialny... Najgorsza z mozliwych rzeczy jakie moga sie wydarzyc to, ze za lat kilka moje dzieciaki beda chcialy wyjechac do europy tak jak ja teraz do Stanow...

Widzisz L.A. to jest jakby naturalny i pierwszy narzucajacy sie w moim przypadku kierunek ale decydujacym czynnikiem w podjeciu decyzji (o ile do niej dojdzie) bedzie dobro dzieciakow no i wola mojej drugiej polowki... Wiec pewnie na samym koncu bede probowal sie jakby wstrzelic ze swoimi potrzebami w miejsca ktore wybierzemy wspolnie - jednym slowem kompromis.

Qrcze juz zapomnialem jakie mialem rozterki przed wyjazdem z Polski do Irlandii - i wyborem wlasnie tej malej wysepki jako "destination point" w zamian za jakze widowiskowa i bardziej obiecujaca pod wzgledem robienia kariery UK - wtedy takze gore wzielo dobro rodziny i bardziej familijny, wyciszony klimat Irlandii - nie podejrzewalem tylko, ze jest tutaj az tak cicho! ;-)

Napisano

Dolina Krzemowa nie jest w LA - jest pod San Francisco, jakies 600 km na polnoc. O czym masz na mysl piszac "dobrze rozwiazany system stypendialny"? Bo w USA wlasciwie nie ma czegos takiego. Owszem, jezeli nie masz NIC, to cos dostaniesz. Ale ogolnie mowiac, dla sredniej klasy jest bardzo, bardzo malo pomocy finansowej. Chyba ze masz naprawde solidnie wybitne dzieci.

Napisano

Dolina Krzemowa nie jest w LA - jest pod San Francisco, jakies 600 km na polnoc. O czym masz na mysl piszac "dobrze rozwiazany system stypendialny"? Bo w USA wlasciwie nie ma czegos takiego. Owszem, jezeli nie masz NIC, to cos dostaniesz. Ale ogolnie mowiac, dla sredniej klasy jest bardzo, bardzo malo pomocy finansowej. Chyba ze masz naprawde solidnie wybitne dzieci.

No tak, tylko że wszedzie czytam że okolice San Francisco sa chyba najniebezpieczniejszymi na wschodnim wybrzezu... Przygladalem sie San Jose - ktos, gdzies napisal, ze jes to fajne miejsce dla rodzin ale to wszystko co na ta chwile wiem o tamtej okolicy...

Sorki, ze pisze troche nieskladnie poprostu problem jest przelac wszystkie "konfiguracje", ktore klebia mi sie w glowie teraz w zrozumialej postaci. Za kilka dni powinienem miec lepszy obraz tego co chce wiedziec wiec i pytania beda do Was bardziej szczegolowe... ;-)

No ale jezeli jest tak jak piszesz - a zakladam, ze wiesz co piszesz - to przeciez jest niemozliwe (analizujac oferty pracy i proponowane tam wynagrodzenia) aby amerykanow bylo stac poslac dzieci na studia za taka kase... Przeciez nie wierze, ze nagle w wiekszosci gospodarstw przychod roczny na rodzine przekracza 100K$ - a w innym przypadku naprawde trudno bedzie uzbierac na czesne... Wiec myslac logicznie musi byc inna "furtka" umozliwiajaca przysmowiowemu Mr Smyths wyksztalcic dzieciaki.

Napisano

Oj, Piotrze, masz duzo do nauczenia sie o zyciu w USA!

Raz, San Francisco jest na zachodnim wyrzezu. Jak wszedzie, sa tam niebezpieczne okolice, ale ogolnie, zyje sie tam fantastycznie aczkolwiek bardzo drogo. Szkoly publiczne w SF sa hmmm, troche problematyczne, wiekszosc moich znajomych tam albo posyla dzieci do prywatnych szkol, albo wyprowadzaja sie na dalsze (i nudniejsze) przedmiescia gdzie sa lepsze szkoly. San Jose, jakies 30 mil (?) na poludnie od San Francisco jest wlasnie w Krzemowej Dolinie. Niektore czesci San Jose sa takie sobie, glownie omija sie centrum i mieszka sie w okolicach Sunnyvale, Mountain View, Cupertino, itp. Super drogo, ale szkoly sa dobre.

Co do studiow, przecietny amerykanin zaczyna oszczedzac na studia dziecka od razu po urodzeniu sie potomka. Ci ktorzy nie zaoszczedzili dosyc biora pozyczki. Studenci tez sie zadluzaja - do bardzo niebezpiecznego poziomu.(Poczytaj nizej.) Wielu z nich pracuje studiujac, co znaczy ze te 4ro letnie studia ciagna sie przez 5-6 lat. Mozna oczywiscie zmniejszyc koszta - mieszkac z rodzicami, zaczac studia w znacznie tanszych community college, potem przeniesc sie na universytet (ktory i tak bedzie kosztowal jakies $25,000 na rok.) Z tym ze mi sie wydaje, ze dobra, niedroga uczelnia w Europie jest lepszym rozwiazaniem niz community college/transfer: Trinity College w Dubline czy dobra angielska uczelnia zaoferuje wyzszy poziom i ciekawszych rowiesnikow. I mozna skonczyc te studia bez ogromnego obciazenia dlugami.

http://www.boston.co...ey_dont_te.html

Napisano

Przepraszam za "wschód" - głupio wyszło ;-)... zbyt wiele rzeczy staram sie robic w tym samym czasie ;-) Teraz własnie zbieram sie do domu z pracy - wiec moja spokojniejsza cześć dnia zaraz sie skończy i zacznie się odrabianie lekcji z dzieciakami i sto pytań do... Mam tylko nadzieje, że nie trafię na geografię... Pozdrowienia... I dzięki za odpowiedź... ;-)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...