Skocz do zawartości

Jakie Szanse Dostania Wizy?


dominik301094

Rekomendowane odpowiedzi

no ja wiem o tym. Źle mnie Pan zrozumiał. Ja chciałem jakis formularz, aby podesłac link znajomemu z USA, aby juz on nie szukał bo i tak dużo dla mnie robi :)

nie wiem czy tak "duzo robi" za $100

dla dayworkera z salwadoru spod lowes'a w chicago to ze dwie dniowki

a w czym wlasciwie taki goscio rozni sie od tego salwadorczyka ? (abstrahujmy juz od roznic jezykowych)...hehehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 65
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Dominik widzę ,że bardzo chciałbyś jechać na te wakacje do Ameryki i nie dziwię się w ogóle i rozumiem Twój zapał .Musisz niestety spojrzeć na to rozsądnie i przemyśleć pewne sprawy.Czy oby na pewno będziesz mile widziany przez rodziców tego kolegi. Czy oby na pewno wyjazd ten wynika ze szczerych chęci zapraszających czy też jedynie chęci są po Twojej stronie a po tej drugiej ( czyli rodziców Twojego kolegi) już nie do końca.

Jeżeli ojciec tego kolegi rozmawiał z Tobą np.przez telefon i odczułeś ,że faktycznie chętnie namawia Cię do przyjazdu na wakacje to z całą pewnością zainwestuje te parę dolarów i zaproszenie Ci wyśle bo nie jest to żaden problem.Nie będziesz musiał kombinować i martwić się o zaproszenie.Jeśli zaś zauważysz ,że napotykasz na jakieś przeszkody i nie zauważysz objawów wyraźnej życzliwości zapraszającego to lepiej daj sobie spokój.Przemyśl to naprawdę . Jak Ci pisałem też zapraszałem członków rodziny i kolegę ale wtedy robiłem wszystko aby te osoby wizy dostały ( łącznie z instrukcjami) nie wspominając o głupim wysłaniu zaproszenia.

Notary Public ( notariusz ) w Stanach to często Pani w agencji która sprzedaje bilety lotnicze lub przyjmuje paczki do wysłania albo sprzedaje wycieczki .Również można znaleźć w aptece albo księgarni.To nie jest tak jak w Polsce. Idzie się i załatwia w 10 minut .Wypełnia w komputerze taki druk jak Ci powyżej dałem ,podpisy,pieczątki i po bólu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

darek ale czy napewno po rozmowie mozna cos poznac?

a jak sie zmieni komus po przylocie to co wtedy?bo sa takie przypadki ze milo sie rozmawia,fajnie jest jak piszesz ale po przylocie radze se sam oraz nic mnie nie obchodzisz ..od zycie ..

no ale moze dominik tak nie bedzie miec ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście ,że tak . Jeżeli zapraszającemu będzie zależało aby Dominik przyjechał to mu wyśle zaproszenie i dolara nie weźmie ( bo to śmieszne) .A nie chłopak żeby sam się martwił o zaproszenie. Pewnie ,że później (za pół roku) sytuacja może się zmienić ale nie mamy na to wpływu.Ważne co widzimy teraz.

sly to proste jak Cię kolega zaprasza na imieniny to widzisz i wyczuwasz czy robi to bo chce abyś faktycznie był jego gościem czy Cię zaprasza grzecznościowo bo tak wypada a myśli sobie ( lepiej nie przychodź ) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

darek z tym zapraszaniem jest roznie,potem sie widzi co moze byc ..a jest roznie .

a moze dominik sie martwi na zapas i jak sam napisal cos slyszal o 100 dol ..bo moze to wygladac o wiele inaczej niz Nam tutaj pisze

i nikt nie bedzie zalowac i 100 dol na to aby On przylecial..jak kto sie kiedys mowilo ze gosc w dom Bog w dom :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. To właśnie kolega zaproponowal mi wyjazd i z jego jak i jego taty widzę ze naprawde chcą mi pomóc.

Moim rodzice też się na to zgodzili i sponsorują cały wyjazd. A ja bardzo chce z tej propozycji skorzystać i robię co w mojej mocy. Z zaproszeniem nie będzie problemu tylko pytałem bo pomyslalem ze moze jednak nie trzeba wydawac 100$, bo nie chce obciążać tatę kolegi i tak dużo dla mnie robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...