Skocz do zawartości

Przewiezienie Pieniedzy Zarobionych W Usa A Podatek W Polsce


kokos98

Rekomendowane odpowiedzi

Ha ha, troszke to wszystko zabawne,ale pozwolcie,ze sie wypowiem. O Polsce mam swoje zdanie. Sercem czuje,ze to moj dom wiec chce sprobowac wszystkiego,by zostac blisko domu. Nigdy w Polsce nie zaznalam biedy, drozyzny, poczucia,ze nie moge sobie pozwolic na cos na co mam chec. Wnosze zatem po waszych postach,ze naleze do osob zamoznych w Polsce. Yay me.

Inna sprawa,ze wiem, ze wypowiadaja sie tutaj osoby, ktore w Polsce nie mieszkaly od bardzo dawna. Mysle,ze zatem w tak pochopnych i ofensywnych opiniach nalezaloby sie troszke... no coz, pohamowac.

Nigdy nie mowilam, ze z moich oszczednosci chce zyc przez 20 lat w Polsce, zbudowac wille z basenem lub zamienic wode w wino. Co zaoszczedzilam w Stanach praca niefizyczna, mieszkajac w przyzwoitym mieszkaniu i nie gustujac w zupkach chinskich, chcialam jednak przywiezc do Polski z soba. Nie stac mnie narazie na charytatywne obdarowywanie kogokolwiek takimi sumami.

Racja, srednie zarobki w Polsce w porownaniu do cen sa niskie, ceny sa jakie sa. Ludzie jednak jakos zyja i sa szczesliwi. Nie moge sie wypowiadac jak ludziom jest ciezko, bo ponownie, nigdy nie bylam w takiej sytuacji. Tak, pewnie jesli nam sie nie uda wroce do Polski z podkulonym ogonem. Poki co, myslac o tym duzo, zdecydowalismy wrocic.

Wiekszosc ludzi jest dumnych ze swojego pochodzenia. Jak to jest, ze Polacy na emigracji nie doceniaja Polski. Ja kocham "specyficzny" klimat Polski. Tak, czasy sie zmieniaja. Dlatego wlasnie wydaje mi sie zupelnie niewlasciwe wyciaganie tutaj historii z lat komunistycznych lub nawet 90. Liczy sie teraz. Teraz jest teraz.

No coz, zyczcie mi szczescia i powodzenia. Opowiem Wam kiedys jak mi sie wiedzie. Narazie jestem w Polsce i ciesze sie rodzina,za ktora tesknilam.

Dziekuje jeszcze raz. Wasze posty daly mi do myslenia:)

Nie twierdze, ze w Polsce ludzie nie sa "szczesliwi". Wrecz przeciwnie, znam mnostwo Amerykanow, ktorzy nie sa szczesliwi zyjac w USA. Nie znam jednakze Amerykanow na tyle zdesperowanych aby decydowali sie na niepewne zycie emigranta. Polska jest miejscem bardzo specyficznym: mimo, ze jest to kraj cywilizowany czyli na ulicy nie widac np nedzy tak jak w Bangladeszu czy w Salwadorze i mimo, ze Polacy rozwiazuja swoje problemy rowniez w sposob cywilizowany ( nie ma dzis wojen domowych ani nawet wojskowych puczow), jesli ktos juz wyemigruje z Polski, zazwyczaj milo jej nie wspomina. Wrecz ja demonizuje. Nazywam to "syndromem Gombrowicza".

Bardzo sie ciesze, ze w Stanach pracowalas "niefizycznie" ( ja tez obecnie pracuje "niefizycznie" ale bywaly czasy kiedy musialem i fizycznie) i ze nigdy w Polsce nie zaznalas biedy i drozyzny

. Mysle, ze twoja "emigracja" nie byla prawdziwa i ze to byla raczej przygoda rozpuszczonego dzieciaka, ktory teraz wraca do swoich starych zabawek bo ma taki kaprys. Correct me if I'm wrong ;)

Wielu obecnych albo aspirujacych "emigrantow" piszacych na tym forum tak naprawde nie byli i nie sa zmuszeni opuszczac Polski. W wiekszosci jedynym bodzcem do przesiedlenia jest jawiaca sie na horyzoncie dramatyczna poprawa warunkow zycia. To pociaga i odurza. Nierzadko jednak jest to tylko fatamorgana a potem wstyd sie przyznac do "porazki", wstyd wracac, bo dzieci, bo dlugi. bo W POLSCE SYF KILA I MOGILA. Znamy polska rodzine, ktora przed ucieczka z kraju w roku 1984 miala doslownie wszystko. Dzieki wydatnemu udzialowi w peerelowskiej "redystrybucji lupow". Tutaj z roku na rok bylo im ciezej. Zyja jednak w stanie mentalnym, ktory w psychiatrii amerykanskiej okreslany jest mianem "denial". Mitologizuja swoja amerykanska porazke i probuja wobec innych kreowac wizerunek sukcesu. On sie mocno rozpil. Ja dzieci nawet nazywaja "high maintenance mom"....

Kiedy nam wreczano paszporty w jedna strone, nie mielismy wielkich nadziei wobec Ameryki. Bo nie mielismy za bardzo wyjscia :) Akurat tutejsza rzeczywistosc sprawila nam mila niespodzianke. Tak, jakbysmy znalezli na ulicy walizke pelna dolarow. Nie mamy milych wspomnien z Polski i nie mamy dobrej opinii o Polsce dzisiejszej ( latam co roku pomagac matce).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdze, ze w Polsce ludzie nie sa "szczesliwi". Wrecz przeciwnie, znam mnostwo Amerykanow, ktorzy nie sa szczesliwi zyjac w USA. Nie znam jednakze Amerykanow na tyle zdesperowanych aby decydowali sie na niepewne zycie emigranta. Polska jest miejscem bardzo specyficznym: mimo, ze jest to kraj cywilizowany czyli na ulicy nie widac np nedzy tak jak w Bangladeszu czy w Salwadorze i mimo, ze Polacy rozwiazuja swoje problemy rowniez w sposob cywilizowany ( nie ma dzis wojen domowych ani nawet wojskowych puczow), jesli ktos juz wyemigruje z Polski, zazwyczaj milo jej nie wspomina. Wrecz ja demonizuje. Nazywam to "syndromem Gombrowicza".

Bardzo sie ciesze, ze w Stanach pracowalas "niefizycznie" ( ja tez obecnie pracuje "niefizycznie" ale bywaly czasy kiedy musialem i fizycznie) i ze nigdy w Polsce nie zaznalas biedy i drozyzny

. Mysle, ze twoja "emigracja" nie byla prawdziwa i ze to byla raczej przygoda rozpuszczonego dzieciaka, ktory teraz wraca do swoich starych zabawek bo ma taki kaprys. Correct me if I'm wrong ;)

Wielu obecnych albo aspirujacych "emigrantow" piszacych na tym forum tak naprawde nie byli i nie sa zmuszeni opuszczac Polski. W wiekszosci jedynym bodzcem do przesiedlenia jest jawiaca sie na horyzoncie dramatyczna poprawa warunkow zycia. To pociaga i odurza. Nierzadko jednak jest to tylko fatamorgana a potem wstyd sie przyznac do "porazki", wstyd wracac, bo dzieci, bo dlugi. bo W POLSCE SYF KILA I MOGILA. Znamy polska rodzine, ktora przed ucieczka z kraju w roku 1984 miala doslownie wszystko. Dzieki wydatnemu udzialowi w peerelowskiej "redystrybucji lupow". Tutaj z roku na rok bylo im ciezej. Zyja jednak w stanie mentalnym, ktory w psychiatrii amerykanskiej okreslany jest mianem "denial". Mitologizuja swoja amerykanska porazke i probuja wobec innych kreowac wizerunek sukcesu. On sie mocno rozpil. Ja dzieci nawet nazywaja "high maintenance mom"....

Kiedy nam wreczano paszporty w jedna strone, nie mielismy wielkich nadziei wobec Ameryki. Bo nie mielismy za bardzo wyjscia :) Akurat tutejsza rzeczywistosc sprawila nam mila niespodzianke. Tak, jakbysmy znalezli na ulicy walizke pelna dolarow. Nie mamy milych wspomnien z Polski i nie mamy dobrej opinii o Polsce dzisiejszej ( latam co roku pomagac matce).

Well, you ARE wrong. Mysle, ze nazywanie mnie "rozpuszczonym dzieciakiem" to o jeden krok za daleko. No coz, musze zaplacic za szczerosc w moim wczesniejszym poscie. Nie wiesz o mnie zupelnie nic a oceniasz z gory. Koniec dyskutowania z osobami nie odnoszacymi sie do opinii a obrazajacymi uzytkownikow.

Rozne historie dotykaja roznych ludzi. Nasluchalam sie juz wypowiedzi w stylu "a moja ciocia 20 lat temu ". Kazdy ma swoje zdanie, do ktorego ma prawo.

Temat uwazam za zamkniety. I tak odeszlismy od glownego watku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Spokojnie spokojnie niech się tak koleżanka nie unosi.

Jest wiele racji w tym co wypunktował przedmówca. Ludzie zdecydowani na emigrację to w dużej części Ci którzy nie muszą tego robić z powodów materialnych. Stąd taki odbiór twojej wypowiedzi. W Polsce zmieniło się baaardzo wiele. Zwiększyła się odległość pomiędzy bogatymi/klasą średnią/ i najmniej zarabiającymi. Stąd dla dzisiejszej "klasy średniej" w pl - określenie moje "oszczędności z Ameryki" wzbudzają jedynie szczery uśmiech :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inna sprawa,ze wiem, ze wypowiadaja sie tutaj osoby, ktore w Polsce nie mieszkaly od bardzo dawna. Mysle,ze zatem w tak pochopnych i ofensywnych opiniach nalezaloby sie troszke... no coz, pohamowac.

Racja, srednie zarobki w Polsce w porownaniu do cen sa niskie, ceny sa jakie sa. Ludzie jednak jakos zyja i sa szczesliwi. Nie moge sie wypowiadac jak ludziom jest ciezko, bo ponownie, nigdy nie bylam w takiej sytuacji.

Bylam w Polsce na wakacjach i wedlug mnie zmienia sie ale na gorsze. Ludzie jakos zyja, ale czy sa szczesliwi? Nie wiem.. wiem, ze nie jest szczesliwa moja kolezanka, doktor chemii, ktora szuka pracy od 3 lat i tylko fakt, ze opiekuje sie schorowana mama powoduje, ze dziewczyna nie wyjezdza poza Polske szukac pracy fizycznej. Bylam w aptece gdzie schorowana staruszka odeszla od kasy, bo nie stac ja bylo na leki na serce, i ktora mowila, ze stala pod przychodnia od 8 wieczorem, zeby sie zapisac rano do kardiologa, bo maja 2 miejsca dla osob bez ustalonego wczesniej spotkania (wczesniej = 4-5 miesiecy wczesniej)... I takich przykladow jest wiele wiecej..

Wiekszosc ludzi jest dumnych ze swojego pochodzenia. Jak to jest, ze Polacy na emigracji nie doceniaja Polski.

Doceniam Polske, naprawde doceniam. Ale nigdy bym nie pozwolila, zeby moje dziecko czekalo na MRI w Polsce 12 miesiecy albo 6 miesiecy na wizyte u dermatologa.. W takich momentach doceniam Stany.

Ja kocham "specyficzny" klimat Polski.

ja tez :)

Tak, czasy sie zmieniaja. Dlatego wlasnie wydaje mi sie zupelnie niewlasciwe wyciaganie tutaj historii z lat komunistycznych lub nawet 90. Liczy sie teraz. Teraz jest teraz.

Dla mnie to "teraz" w Polsce to: ludzie szukajacy pracy; ceny horrendalne; sluzba zdrowia taka jaka jest, starsi ludzie majacy 1,500 zlotych na miesiac na oplaty, leki, jedzenie - nie mowie tu o garstce ludzi, ktorzy maja spore dochody, ale o przecietnej rodzinie; przekrety i uklady.

No coz, zyczcie mi szczescia i powodzenia. Opowiem Wam kiedys jak mi sie wiedzie. Narazie jestem w Polsce i ciesze sie rodzina,za ktora tesknilam.

Dziekuje jeszcze raz. Wasze posty daly mi do myslenia:)

Zepewne na temat Polski to bysmy mogli pisac i pisac .. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...