Skocz do zawartości

Deportacja A Ponowne Przekroczenie Granicy Usa


Rekomendowane odpowiedzi

Cóż, bez tej wiedzy możemy tylko zakładać... zakładając, ze masz bana na 5 lat, policz dokładnie kiedy ban mija i idź do ambasady po tym czasie. W międzyczasie możesz złożyć wniosek FOIA z CBP, by dowiedzieć się co masz w papierach imigracyjnych:

http://www.cbp.gov/x.../admin/fl/foia/

Pozdrawiam

Jesli pojdzie do konsulatu bez wiadomosci co podpisala to - wedlug mnie - bedzie czystym szalenstwem. Dlaczego? Otoz konsul zada jej kilka pytan, ona odpowie co bedzie uwazala, po czym konsul powie: przykro mi, ale Pani klamie, bo tutaj Pani podpisala takie a takie oswiadczenie i dziewczyna moze miec problemy. Wszyscy wiemy, ze z lotniskiem w Chicago wiaza sie niesamowite opowiesci, ktore, niestety, maja calkowite pokrycie w rzeczywistosci. Sama jestem w szoku czytajac rekordy ludzi, ktorzy podpisali, cos o czym dowiaduja sie kiedy im czytam co jest tam napisane. Ludzie podpisuja, ze lecieli bawic wnuki za mala odplatnoscia, pomagac w remoncie domu wujka, szukac szkoly (= co bylo od razu zinterpretowane jako zamiar inny niz turystyczny), szukac pracodawcy (= czyli znaczy sie do pracy), odwiedzic kolege (= znaczy sie masz tam narzeczonego czyli wracaj na wizie narzeczenskiej) itd. itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Dzięki, w takim razie chyba pozostanę, przy tym, że jak mi minie cały ban to pojadę po wizę i na tym się zakończy. Ładować dodatkową kasę w coś co i tak nie zapewni mi w przyszłości otrzymania wizy nie jest rzeczą najpotrzebniejszą. ;-)

Hm.. nawet - teoretycznie - jesli bys te wize dostala, to jaka masz gwarancje, ze Cie wpuszcza na tejze promesie jesli nie wiesz co Ci zarzucili na granicy wczesniej? Wedlug mnie to ryzykowne...

Inna rzecz, ze Ty nie wiesz na jaki czas masz bana, to moze byc 5 lat, moze byc inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprawdopodobniej (nikt Ci na 100% nie powie bez przejrzenia dokumentów) masz zakaz wjazdu przez 5 lat ze względu na tzw. expedited removal. Po 5 latach od daty cofnięcia ban ustaje i możesz się starać o wizę ponownie, a po jej otrzymaniu, starać się wlecieć na teren USA. Co mnie zastanawia, że urzędnik stwierdził, że jesteś chora. Zazwyczaj choroby, które nie są class A lub class B medical conditions nie wpływają na admissibility.

Tutaj chyba chodzi o cos innego: generalnie osoba moze nie byc admissible (czy to przez konsula, przez CBP badz przez DHS (USCIS) jesli dana osoba moze stac sie:

1. uciazeniem dla rzadu amerykanskiego (financial reasons)

2. moze byc zagrozeniem dla bezpieczenstwa panstwa i obywateli (security reasons)

3. jest chora (health conditions)

oraz, jesli dla urzednika wydaje sie osoba, ktorej cel jest inny niz ten jaka ma wize.

Tutaj, w przypadku tej Pani, urzednik mogl, po tym kiedy zobaczyl ilosc lekow jaka ze soba ma, mogl napisac, a Pani pozniej podpisac, ze ona jedzie sie tutaj leczyc co wiaze sie z obciazeniem podatnikow amerykanskich; mogl rowniez zarzucic jej, ze cel jej wizyty jest inny niz turystyczny; mogl takze zarzucic jej klamstwo wobec urzednika w celu dostania sie do USA - mogl... mogl... i tak bysmy mogli wymieniac, bo Pani nie wie co podpisala, nie ma kopii dokumentow, a urzednik mogl praktycznie napisac swoja interpretacja odpowiedzi tejze Pani po czym ona to podpisala (czyli znaczy sie przeczytala) - co wiecej komunikowali sie nie przez tlumacza tylko bezposrednio w jezyku angielskim czyli Pani ta nie moze pozniej powiedziec konsulowi czy na granicy, ze ona nie rozumiala jezyka albo nie wiedziala co podpisuje, jesli od poczatku rozmowa byla bez pomocy tlumacza... To znany scenariusz z lotnisk, mam racje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko się zgadza, tylko człowiek w tym przypadku ja - nie znający obowiązujących praw + totalnie zaskoczona tym, że chcą mnie deportować i zaprosili mnie do pokoju w celu zadania kilku pytań; nie wiedziałam, że mam prawo do tłumacza - nigdy problemów z przekraczaniem granicy nie miałam i nawet mi przez myśl nie przeszło, że mogą mnie cofnąć. Dokumenty podpisywałam w niesamowitym do opisania stresie i zmęczeniu po podróży i choć wiem, że to nie jest w żaden sposób wytłumaczeniem na to, żeby najpierw przeczytać a dopiero później podpisać to chyba po prostu chciałam mieć wtedy 'święty spokój' i wrócić do Polski po TAKICH przeżyciach..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko się zgadza, tylko człowiek w tym przypadku ja - nie znający obowiązujących praw + totalnie zaskoczona tym, że chcą mnie deportować i zaprosili mnie do pokoju w celu zadania kilku pytań; nie wiedziałam, że mam prawo do tłumacza - nigdy problemów z przekraczaniem granicy nie miałam i nawet mi przez myśl nie przeszło, że mogą mnie cofnąć. Dokumenty podpisywałam w niesamowitym do opisania stresie i zmęczeniu po podróży i choć wiem, że to nie jest w żaden sposób wytłumaczeniem na to, żeby najpierw przeczytać a dopiero później podpisać to chyba po prostu chciałam mieć wtedy 'święty spokój' i wrócić do Polski po TAKICH przeżyciach..

Ja Ciebie rozumiem i ja Ciebie nie osadzam, ale jesli pytasz jakie masz wyjscia, aby wrocic do USA, to tlumacze Ci jak wyglada Twoja sytuacja pod katem prawnym. Kazdy na Twoim miejscu bylby tak samo zdenerwowany, kazdy chcialby tylko wrocic do kraju i miec juz wszystko za soba. Ale pozniej, kiedy myslisz o powrocie, trzeba "na trzezwo" spojrzec na cala sytuacje i pomyslec co dalej zeby byly szanse na zrealizowanie planow...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak z czystej ciekawosci zapytam: Co sie dzieje z taka osoba, jezeli odmowi podpisania dokumentow na lotnisku? Bo np porozumiewa sie jako tako po ang. ale nie rozumie, co w tych dokumentach napisano? Bo dla takiej osoby to juz wyzszy poziom angielskiego, a tak jak dziewczyna napisala wyzej odmowiono jej tlumacza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak z czystej ciekawosci zapytam: Co sie dzieje z taka osoba, jezeli odmowi podpisania dokumentow na lotnisku? Bo np porozumiewa sie jako tako po ang. ale nie rozumie, co w tych dokumentach napisano? Bo dla takiej osoby to juz wyzszy poziom angielskiego, a tak jak dziewczyna napisala wyzej odmowiono jej tlumacza?

Dziewczyna, ktora napisala powyzej post, zaczela porozumiewac sie z oficerem po angielsku i nie zazadala od poczatku tlumacza, wiec nie mieli obowiazku dac jej tlumacza jesli dawala sama sobie rade.

Jesli ktos nie mowi po ang. to daja tlumacza, czasem jest to ktos z lini lotniczych, czasem urzednik, ktory mowi po polsku, czasem tlumacz jest przez telefon.

Jesli ktos odmowi podpisania dokumentow, to go cofna i zaznacza w dokumentach, ze osoba nie podpisala dokumentow (co czesciej jest bardziej dla tejze osoby korzystne niz podpisanie czegos czego sie nie rozumie do konca, a pozniej taki podpis moze miec rozne skutki).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zatem powinnam zrobić? Udać się do prawnika, który pomoże mi w otrzymaniu dokumentów czy jechać na żywioł do ambasady? W ambasadzie nie zamierzam kłamać, zdaję sobie sprawę z tego, że mnie cofnęli, jednak do tej pory nie mam pojęcia za co, zwłaszcza, że moje pobyty w USA wskazywały wyraźnie, że latam turystycznie, bo za każdym razem bywałam w różnych Stanach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...