Skocz do zawartości

Wyjazd Do Us W Obecnych Czasach, Czy To Jeszcze Ma Sens ?


karus

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 41
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura.

Nie ma co się oburzać, bo normalne jest, że dla zawodów są lepsze i gorsze czasy, chociażby z uwagi na to, ze rynek się nasyca. Pamietam pod koniec lat 90-tych na mój kierunek było 8 osób na 100 miejsc. Dziś ciężko się dostać... Mówię o Polsce, bo w Stanach jak ktoś płaci $100K za kierunek po którym nie będzie miał pracy to się nazywa zwykły dobór naturalny.

Napisano

Nie ma co się oburzać, bo normalne jest, że dla zawodów są lepsze i gorsze czasy, chociażby z uwagi na to, ze rynek się nasyca. Pamietam pod koniec lat 90-tych na mój kierunek było 8 osób na 100 miejsc. Dziś ciężko się dostać... Mówię o Polsce, bo w Stanach jak ktoś płaci $100K za kierunek po którym nie będzie miał pracy to się nazywa zwykły dobór naturalny.

$100K to i tak niewiele. Ale nie zgadzam sie, ze studia naprzyklad humanistyki to "zwykly dobor naturalny." Tu jest inny system niz naprzyklad w Polsce (czy Europie). Mozna spokojnie sobie studiowac liberal arts i potem wyladowac w dobrej pracy. Amerykanie tak robia od pokolen, i jest wiele przypadkow ludzi ktorzy naprawde sie wyrobili w karierze i zarobkach po humanistyce. (VP marketingu, zarabiajacy kilka miliionow $ na rok, w mojej dawnej pracy (Fortune 200) studiowal historie.) Nie mowiac o calej tutejszej tradycji robienia liberal arts i potem kwalifikowania sie na studia prawa, MBA i nawet medycyny. Generalnie mowiac, podejscie pracodawcow do wielu absolwentow liberal arts czy humanistyki (zwlaszcza bardzo dobrych uczelni) bylo -- ze to sa ludzie ktorzy umieja myslec, swietnie pisac i czytac z rozumieniem, i ze dlaczego ich nie wyprobowac. W czasach kryzysu oczywiscie bedzie im trudniej (Ale w czasie kryzysu jest tez trudno dla inzynierow, ludzi w IT, itp.) Obserwuje przyjaciol mojej 25-letniej corki, wielu z nich nie studiowalo 'praktycznych' kierunkow, ale wszyscy wlasciwie pracuja, utrzymuja sie bez pomocy rodzicow itp. Amerykanie to praktyczni ludzie, i gdyby naprawde nie bylo pracy po liberal arts, to liberal arts tez dawno by zniknely z uniwersytetow. (Bo uniwersytety tez adaptuja sie do rynku pracy.)

Napisano

Absolutnie.

Wszyscy ci, ktorzy pokonczyli studia i kierunki typu: politologia, europeistyka, filozofia, jezyko, socjo, i inne tego typu patie schowac musza swoje dyplomy gleboko i do tego sie nie przyznawac.

To może w Polsce, gdzie na uczelniach królują przedmioty-zapychacze nie mające nic wspolnego z potrzebami rynku pracy :P, ale nie w USA. Swiat potrzebuje nauczycieli jezykow, tlumaczy, screenwriterow, itp. wiec powyzsza wypowiedz wloz sobie miedzy bajki. Poza tym uważam, że zaradny i ogarnięty humanista da rade wszedzie, a jak ktos jest nieporadny zyciowo to mu nawet dyplom z polibudy nie pomoze.

Napisano

W nawiązaniu do OP: tak, pracuję w IT, tak, zdecydowanie warto :)

Tia, tylko trzeba sie przez caly czas uczyc, ale ja np to lubie.

Napisano

To może w Polsce, gdzie na uczelniach królują przedmioty-zapychacze nie mające nic wspolnego z potrzebami rynku pracy :P, ale nie w USA. Swiat potrzebuje nauczycieli jezykow, tlumaczy, screenwriterow, itp. wiec powyzsza wypowiedz wloz sobie miedzy bajki. Poza tym uważam, że zaradny i ogarnięty humanista da rade wszedzie, a jak ktos jest nieporadny zyciowo to mu nawet dyplom z polibudy nie pomoze.

Mam takie samo zdanie:)

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Tia, tylko trzeba sie przez caly czas uczyc, ale ja np to lubie.

A w jakiej dziedzinie IT obecnie pracujecie ? ja w automotive dla Niemców

pzdr

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...