AgnieszkaS Napisano 9 Lipca 2013 Zgłoś Napisano 9 Lipca 2013 Ludzie robia sie coraz bardziej bezczelni, jak mozna ukrasc komus bagaz podreczny, a nie ma zadnych nagran z kamer, powinni miec jakiekolwiek nagrania Wspolczuje
polka1 Napisano 13 Sierpnia 2013 Autor Zgłoś Napisano 13 Sierpnia 2013 Przepraszam, ze tak dlugo nic nie pisalam... stres, nerwy etc, etc. Postaram sie odpowiedziec na wszystkie pytania. Moj bagaz podreczny zostal skradziony w autobusie na lotnisku, kierowca niezgodzil sie, aby walizka (nawet mala) weszla do srodka. zabralam wiec mala torebke z telefonem, pieniedzmi i paszportem, a bagaz podreczny i nadawany poszly do bagaznika. Zreszta podrozowalam ta lina mnostwo razy i zawsze wszystko bylo w porzadku. Na lotnisku okazalo sie, ze ktos zabral moj bagaz podreczny z bagaznika. Zglosilam sprawe kierowcy, mojej linii lotniczej, zadzwonilam do ambasady na numer awaryjny (odebral zolniez i powiedzial zeby zadzwonic po osmej), poszlam na policje i tam mialam wybor albo leciec, albo zostac i wypelnic zeznanie ( godzina 4 rano, o 6 moglam zglosic zeznanie, samolot mialam o 6:20). Zaryzykowalam i polecialam z czego bardzo sie ciesze, chociaz to byl moj najgorszy lot w zyciu (bolacy brzuch, stres, plakalam co 5 minut). Na lotnisku w Los Angeles zglosilam sprawe CBP, kazano mi opowiedziec co sie stalo, bardzo mily pan uspokoil mnie, mowiac, ze nie jest to pierwszy raz, gdy takie cos sie zdarza i maja procedury przygotowane na taka ewentualnosc. Po kilku godzinach dostalam dokument mowiacy, ze jestem PAROLED, moj paszport zostal zabrany i zostala mi wyznaczona inspekcja w Los Angeles na 5 sierpnia. Po milionach telefonow do ambasady, dowiedzialam sie, ze oni juz umywaja rece od mojej sprawy, dlatego, ze ich rola (nadania wizy) zostala zalatwiona. Po milionach telefonow do CBP dowiedzialam sie, ze nie musze przygotowywac zadnych dokumentow ( co nie bylo prawda- musialam). W kazdym badz razie obladowani kopiami dokumentow i oryginalami tez (np. badania lekarskie), razem z narzeczonym pojawilismy sie na inspekcji, dzieki temu ze mielismy kopie dokumentow i badania lekarskie, zostalismy zatwierdzeni, moj paszport zostal mi oddany, dostalam kartke w paszporcie i dostalam pieczatke z data 5 sierpnia, ze jestem na wizie narzeczenskiej, Pani powiedziala, ze teraz mozemy wziac slub i mamy na to 90 dni. Wiec wszystko skonczylo sie dobrze Jesli komus sie zdarzy taka sytuacja, czego naprawde nikomu nie zycze, sa specjalne procedury, nie ma sie czym martwic. I ta dziewczyna z vj to ja
Laurka Napisano 13 Sierpnia 2013 Zgłoś Napisano 13 Sierpnia 2013 Wspolczuje calej sytuacji, nerwow i stresu. Nawet nie chce sobie wyobrazac przez co przeszlas nerwowo. Dobrze, ze juz wszystko sie pozytywnie skonczylo! Oby Wasza dalsza (wspolna!) droga szla juz gladko
Malgorzata77 Napisano 13 Sierpnia 2013 Zgłoś Napisano 13 Sierpnia 2013 Dzięki za tą relację. Cieszę się, że wszystko się dobrze skończyło Ja lecę niedługo i po przeczytaniu co Tobie się przytrafiło, niewypuszczę mojej koperty z rąk ani na chwilę
KasiaHania Napisano 13 Sierpnia 2013 Zgłoś Napisano 13 Sierpnia 2013 UH współczuję ja również współczuję, ale wszystko dobre co się dobrze kończy teraz chyba każda z nas będzie trzymała kopertę przy sobie Pozdrawiam
polka1 Napisano 13 Sierpnia 2013 Autor Zgłoś Napisano 13 Sierpnia 2013 Powiem szczerze, ze jeszcze nigdy mi nic nie ukradziono, zawsze bylam bardzo, bardzo ostrozna, wiec czasami jest to nie tyle kwestia otroznosci jak szczescia, lub w tym przypadku nieszczescia.
Joanna30 Napisano 14 Sierpnia 2013 Zgłoś Napisano 14 Sierpnia 2013 I ta dziewczyna z vj to ja Aha Super, że wszystko dobrze się skończyło
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.