Skocz do zawartości

Amerykański Sen


Pifil

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

owszem, każda mądra adopcja dałaby im szansę, bez względu na kraj - tyle że w Polsce nie mieliby szans na adopcję. Z ciekawości - kto z rodzeństwa jest w Polsce, że tak tęsknią za rodzeństwem w PL? Bo z ich profili FB raczej wynika, że wszyscy są w USA.

Ktos na filmach zarobil duza kase i miesza wiele tematow, na ktorych sie nie zna. Nikt z dwojki, ktora znam, nie obejrzal z tytulu filmow- tantiem, zlamanego centa/ grosza.

i to jest właśnie okropne - temat = kasa dla twórców (bo ja pisałam o tym, że twórcy filmów mają za to kasę, a nie rodzeństwo) Dlatego podtrzymuję swoje zdanie - był temat, chwytliwy, kontrowersyjny (adopcja zagraniczna wtedy była tematem na topie), ktoś poczuł, że warto, w odpowiednim zabarwieniu zrobić materiał. Może i dzieciaki nie trafiły do nieba, nie było im najlepiej, ale w PL, w placówkach państwowych, skończyliby znacznie gorzej.

I faktycznie - może warto juz zamknąć temat tej piątki :) Oby im się żyło jak najlepiej - mają swoje życie, dziewczyny powychodziły za mąż, starsza ma dwoje własnych dzieci - co zrobią dalej ze swoim życiem to juz zależy od nich, ale ja nadal uważam, że mimo wszelkich swoich cierpień, wyjazd z PL był dla nich szansą.

  • Odpowiedzi 106
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

I mamy tzw pat bo wychodzi na to ze aby byc lepszym czlowiekiem nalezy znalesc sie w USA bo to nie ludzie sa istotni co jest w nich lecz miejsce .

Takim pisaniem mozna duzo zrobic zlego niz dobrego ..NIe chce sie licytowac kto ile widzial,doswiadczyl bo i tak nic z tego nie bedzie ..napisze tak,znam takich ze za 2 razem,3 wracaja do ZK,osrodkow dla mlodziezy i za kolejnym razem juz sa rodzicami i to dobrymi i teraz czy system w Polsce jest dobry,oczywiscie bo za kolejnym razem pomogl tym osobom...

tutaj poczekajmy co napisze River jak taka mlodziez,dorosli ludzie w USA maja ,jak maja szanse na wyjscie na prosto a nie jednak wracaja

a procent,moze poda tez River procent.


sbczcz nalezy dac im spokoj a nalezy tez napisac jak Oni widza to i zgodzic sie z nimi,przyjac to ze tak to odczuwaja ,czuja to co czuja

tak madra rodzina da im szanse,.

Napisano

I mamy tzw pat bo wychodzi na to ze aby byc lepszym czlowiekiem nalezy znalesc sie w USA bo to nie ludzie sa istotni co jest w nich lecz miejsce .

sly - jak zwykle albo nie zrozumiałeś tego co napisałam, albo bardzo spłaszczyłeś - nigdzie nie napisałam, że aby być lepszym człowiekiem należy się znaleźć w USA. Napisałam, że w przypadku tej piątki to była szansa - w Polsce mieliby nikłą, jesli nie żadną, szansę na adopcję - po pierwsze duże juz dzieci, po drugie z mega problemami, które widać było juz na pierwszy rzut oka, po trzecie DD gdzieś w maleńkiej miejscowości, po czwarte - kto w Polsce adoptuje piątkę dzieci?

Oczywiście, że istotni są ludzie a nie miejsce. problem w tym, że gdyby, w przypadku tej piątki, tym miejscem była Polska to w 98% skończyłoby się to dla nich znacznie gorzej. Takie jest moje zdanie, oparte na doświadczeniu z funkcjonowaniem naszych placówek wychowawczych oraz procesem resocjalizacji w naszym kraju.

Nie twierdzę, że w USA jest pod tym względem fantastycznie, każdy system penitencjarny, w każdym kraju ma wady i boryka się z przeróżnymi problemami.

Podkreślam - mi chodzi o to, że w przypadku tej piątki to była szansa (mimo, że cena za nią była wysoka dla tych dzieciaków) a nie tragedia, jak niektórzy próbują to przedstawić

Napisano

oo to mamy procent osob ktorym sie nie udaje,,skad takie wyliczenia sa ?poparte czym?mozesz podac dane dokladne ze to 98 % ma problemy przez cale zycie?

bo to pisanie nie ma juz za duzego sensu jesli mi sie wydaje,ja uwazam a wyliczenia z zycia mowia o czyms innym

Fakt masz racje ze to jest Twoje widzenie ,ja za to widze z zycia wziete ,,nie bede pisac wiecej bo to jest otwarte forum,skad wiem,jak wiem

a do tego nie chce sie licytowac kto ile to widzial,odczul bo to nie ma zadnego sensu ...

Napisano

Oni to tez odbieraja z mieszanymi uczuciami. Dotrzegaja szanse. ktora dostali od zycia tutaj, w USA ale czuja sie wyobcowani. Na moje obeznanie w sytuacji, rodzine adopcyjna przerosly troche problem, z ktorymi sie przyszlo borykac. Tak troche to czuje, ze wydawalo im sie, ze beda zbawiac swiat i dzieci beda ich po rekach calowac cale zycie. A tu wyrosla grupka trudnych nastolatkow, z roznymi problemami przywiezionymi z Polski, nalecialosciami, klopotami psychicznymi. Nalezy sie cieszyc, ze ci, ktorych znam wyrosli na wspanialych mlodych ludzi i niezle sobie daja rade. 2 jest w PL- najstarszych. W Polsce, niestety, adopcja jest procesem skomplikowanym i w wielu sytuacjach jeszcze wstydliwym; rodziny zastepcze i adopcyjne sa czesto zostawiane samym sobie w przypadku problemow psychologicznych.

Napisano

oo to mamy procent osob ktorym sie nie udaje,,skad takie wyliczenia sa ?poparte czym?mozesz podac dane dokladne ze to 98 % ma problemy przez cale zycie?

bo to pisanie nie ma juz za duzego sensu jesli mi sie wydaje,ja uwazam a wyliczenia z zycia mowia o czyms innym

Jezu sly - czy Ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem? Gdzie do cholery napisałam, że to sa jakieś wyliczenia i że to procent osób którym sie nie udaje????

gdyby, w przypadku tej piątki, tym miejscem była Polska to w 98% skończyłoby się to dla nich znacznie gorzej.

w przypadku TEJ PIĄTKI, tej piątki - rozumiesz? A dlaczego to Ci wymieniłam powody. I nigdzie nie napisałam że to są jakieś wyliczenia, dane statystyczne. Napisałam że dla mnie na 98% skończyliby gorzej.

Oni to tez odbieraja z mieszanymi uczuciami. Dotrzegaja szanse. ktora dostali od zycia tutaj, w USA ale czuja sie wyobcowani. Na moje obeznanie w sytuacji, rodzine adopcyjna przerosly troche problem, z ktorymi sie przyszlo borykac. Tak troche to czuje, ze wydawalo im sie, ze beda zbawiac swiat i dzieci beda ich po rekach calowac cale zycie. A tu wyrosla grupka trudnych nastolatkow, z roznymi problemami przywiezionymi z Polski, nalecialosciami, klopotami psychicznymi.

sbczcz - tu się z Tobą zgadzam :) A co do tego, że dwójka najstarszych jest w PL to chyba nie do końca - najstarsza była Oliwia, a ona jest w USA, ma męża i dwoje dzieci i studiuje Criminal justice. Może najstarsi chłopcy? Czyli Sylwek i Andrzej? Chociaż w przypadku Andrzeja by mnie to nieco zdziwiło. Sylwek cały czas powtarzał, że chce wracać do PL.

Napisano

Napisałam że dla mnie na 98% skończyliby gorzej.

tak napisalas ze chodzi o Twoje wyliczenia i dobrze ze podajesz ...To moge Ci powiedziec ze dobrze ze to sa Twoje wyliczenia :)


znam przypadki ze 2-3 dzieci jest w domu a reszta w domu dziecka ,dlatego sie mowi ze sa strasi bracia i siostry :)

takie cos tez nalezy wziasc pod uwage

teraz wcale mnie nie dziwi patrzenie ludzi na Mnie jak widza to co widza ,ze sie nie uda-beda tacy jak rodzice..no ale zycie i tak swoje pokazuje kto ma racje

modle sie o poznanie takich osob ktore zobacz cos wiecej niz moja przeszlosc :) ktora do ciekawych nie nalezy

Napisano

aaaaaa, ja juz nie mogę - człowieku błagam, zacznij rozumieć

TO NIE SĄ ŻADNE wyliczenia, ani moje, ani niczyje - tak się mówi - jestem przekonana w 10, 20, 90, 100 % - to znaczy na tyle silnie w to wierzę. :rolleyes: Ja jestem przekonana na 98% że w tym przypadku pozostanie w PL było by znacznie gorsza opcją - w TYM PRZYPADKU, żeby nie było wątpliwości.

Tu nie chodzi o ocenianie TEJ PIĄTKI, czy kogokolwiek, przez pryzmat ich przeszłości a spojrzenie na cała sprawę obiektywnie, anie tylko pod wpływem reportażu.

EOT jak dla mnie

Napisano

Oliwia z synkiem zgadala do mnie Walmarcie w zeszlym miesiacu, najmlodsza wyprowadzila sie z chlopakiem do Texasu chyba, Andrzeja widzialam w lutym na stacji benzynowej. Zycze im jak najlepiej- mimo zawirowan losu wyszli na ludzi, przynajmniej ci, ktorzy mieszkaja tutaj, w USA. O calej sytuacji adopcyjnej maja mieszane uczucia, ale dostrzegaja wszystkie pozytywy z tytulu miezkania w Ameryce. Nie chce byc zlosliwa, ale Amerykanie maja czasem nikle pojecie o trudach adopcji dzieci 'ze swiata', nie sa przygotowani na klopoty, wyznaja filozofie 'jakos to bedzie'. Ta historia jest tego dowodem. Spotykalam sie z Amerykanami, ktorzy adoptowali dzieci z krajow bylego ZSRR i przyznawali sie mniej lub bardziej otwarcie, ze tak wlasciwie, to nie wiedzieli na co sie porywaja. A rodzenstwo doroslo/ dorasta. Ucza sie zycia. Trzymajcie za nich kciuki, bo sa tego warci :-)

Napisano

sbczcz - ja im kibicuję bardzo :) Niech im będzie jak najlepiej.

Co do adopcji ogólnie i przygotowania do niej rodziców - na całym świecie to kuleje niestety - ludzie nie sa odpowiednio przygotowywani do tego co oznacza adopcja a i w dalszym procesie brakuje objęcia takiej rodziny odpowiednia opieką

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...