Skocz do zawartości

Wrzesień 2014 - Nowy Jork


Aslan

Rekomendowane odpowiedzi

Anubis, dzięki. Kilka filmików oglądnęłam już. Bardzo ciekawe te tajemnice ;)

I muszę Tobie powiedzieć, że nawet tą Panią rozumiem albo ona specjalnie dla mnie tak mówi drukowanymi literami :D

W NY miałyśmy często problem żeby się dogadać. I to najczęściej w Statbucksie lub innych jedzeniowych knajpkach. A to dostałyśmy 3 kawy zamiast dwóch, a to nie to ciastko, a to na wynos zamiast na miejscu lub odwrotnie. Nie mówiąc o tym, że imiona miałyśmy też przeróżne. Na Coney Island w Nathan's Famous zrobiłam zamówienie i mówię, że chcę średnią lemoniadę. Nerwica mnie wzięła jak zobaczyłam kubeł 0.7! Idę do stolika i mówię koleżankom, że już nie mam na nich sił i ja się tu nie nadaję z moim nikłym angielskim, a one mówią, że ten kubeł 0.7 to chyba jest jednak średni bo duży to ten co mają przy stolikach obok :D :D Tam mieli chyba litrowe kubki! Skończyło się śmiechem. Stwierdziłyśmy, że Amerykanom chyba trudno się odwodnić bo po dwóch wizytach w fast foodach w ciągu dnia uzupełniają płyny w ilości całodziennego zapotrzebowania :)

Anubis a powiedz czy u siebie w domu też masz taką wspaniałą wodę w kranie? Jejku moje włosy i skóra tam były fantastyczne. Kojarzę w Chiacgo też taką wodę, ale zawsze myślałam, że to od suszarki, którą tam sobie kupiłam z jonizacją i tylko tam ją używam. Wszystkie stwierdziłyśmy, że woda jest fantastyczna i miękka. Wyczuwa się w niej jakiś dziwny zapach,ale mimo to jest super.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 55
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Aslan -

Woda nowojorska płynie do nas z gór Catskill, i rzeczywiście jest b. dobra. Śmiało można pić kranówkę.

Jeden z epizodów sekretów był wlaśnie o wodzie, i jak ten wodociąg działający tylko grawitacją był uważany za cud dziewiętnastego wieku.

Niie zauważyłyście że ludzie na ulicy przeważnie trzymają w ręku butelkę wody a nie napoi gazowanych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anubis zauważyłam to i również to, że jednak sam Manhattan to taka inna Ameryka troszkę. Więcej zdrowego jedzenia, więcej szczupłych ludzi, dużo fitness clubów, nawet w wielu knajpach podają kaloryczność posiłków. Podobał mi się też styl wielu pań z biurowców czyli: wystające z torebki szpilki a na nogach adidasy, oczywiście do spódniczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aslan -

NYC to inny wymiar. Zawsze twierdzę że mieszkam na wyspie u wybrzeży Ameryki Północnej nie w USA. Ludzie bardziej światowi, więcej podróżują, i chociaż statystycznie większość Amerykanów nie ma wyrobionych paszportów, nie znam tu nikogo bez. Ubierają się lepiej, jedzą zdrowiej, są szczuplejsi, a nawet "social x-rays", czyli panie z towarzystwa wychudzone na szkielety. Kluby fitnesowe otwierają o 5:30 lub 6 rano, i nawet o tej porze szybko zapełniają się. Wczesnymi wieczorami parki zatłoczone są joggerami i rowerzystami.

Adidasy do spódnic mają swoją historię sięgającą 1981r. i strajku komunikacji miejskiej, kiedy mieszkańcy zmuszeni byli do pokonywania sporych dystansów z buta, a adidasy akurat wchdziły w modę. Szybko przekonali się że np. z Brooklyn Heights przez most na Wall St. wygodniej przejść w trampkach, i tak już zostało. Obuwie zmienia się w pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Na mnie ogromne wrażenie zrobiło muzeum Metropolitan MoA. Już nawet nie to co w środku się znajduje, ale ten ład, porządek, przepiękny budynek, piękne sale. Naprawdę chodziłam tam z otwartą buzią :) Niesamowite. W ogóle budynki w Nowym Jorku są niesamowite. Dzielnica Greenwich i SOHO po prostu boska. Nie wiadomo gdzie się patrzeć.

p.s.

Czy ktoś mógłby polecić jakąś fajną książkę o Nowym Jorku i jego początkach? Jak budowano, jakaś historia itp.?

I coś ogólnie o USA i historii kraju, ale pisaną tak żeby łatwo lekko i przyjemnie się czytało?

Aslan, bardzo polecam 'Nowy Jork od Mannahatty do Ground Zero' Magdaleny Rittenhouse. Ciekawie o historii + wiele anegdot. 'Nowy Jork- przewodnik niepraktyczny' Kamili Sławińskiej jest też fantastyczny, bo pisany z punktu widzenia emigrantki. Poza tym blogi, blogi, blogi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Wpiszę się też tutaj z moim odkryciem książkowym. Polecam książkę Krzysztofa F. Bolta Stany Zjednoczone Ameryki - ustrój, społeczeństwo, gospodarka. Najpierw pożyczyłam ją z biblioteki, ale tak mnie wciągnęła, że musiałam ją mieć na własność i trochę się naszukałam, ale w końcu mam i mogę sobie sama pozaznaczać co chcę i zawsze do niej wrócić jak coś chcę sobie przypomnieć.

Polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...