Skocz do zawartości

Wwożenie Alkoholu Do Usa


xtynekk

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 21
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

A ja mam malutkie buteleczki likieru, ktorego sobie taki jeden Czarnogorzanin robil sam w domu i zastanawiam sieb czy to brac czy nie. Przyznam. ze one wygladaja bardziej jak ozdoba do domu niz butelki z alkoholem :D

Napisano

Nie wiem jak w USA ale zdaje się, że w Polsce nie pędzenie bimbru a handel nim jest nielegalny. Więc posiadać jakąś ilość na własny użytek jest OK. Jeśli w USA też, to nie widzę powodu aby miało być coś nie tak o ile nie wieziesz tego za dużo. Gorsza sprawa z tym, że pewnie są to nieoznakowane butelki. Ale zawsze trunek można przelać do innych, np. od zwykłej wódki :P I jeśli te "oryginalne" buteleczki są istotne to wieźć je puste spakowane obok :P

Napisano

Na miejscu niestety nie dostanę tak szlachetnego trunku jakim bezsprzecznie jest 70% wódka własnej roboty :D. Chciałem przywieźć jako prezent dla mojej amerykańskiej rodziny, bo gdy ostatnio odwiedzili Polskę to bardzo im posmakowało. Jakie są ewentualne konsekwencje oprócz oczywistej konfiskaty?

Napisano

Na miejscu niestety nie dostanę tak szlachetnego trunku jakim bezsprzecznie jest 70% wódka własnej roboty :D. Chciałem przywieźć jako prezent dla mojej amerykańskiej rodziny, bo gdy ostatnio odwiedzili Polskę to bardzo im posmakowało. Jakie są ewentualne konsekwencje oprócz oczywistej konfiskaty?

od szmeru w uszach do kompletnego sponiewierania sie ;)

Napisano

Nie wiem jak w USA ale zdaje się, że w Polsce nie pędzenie bimbru a handel nim jest nielegalny. Więc posiadać jakąś ilość na własny użytek jest OK. Jeśli w USA też, to nie widzę powodu aby miało być coś nie tak o ile nie wieziesz tego za dużo. Gorsza sprawa z tym, że pewnie są to nieoznakowane butelki. Ale zawsze trunek można przelać do innych, np. od zwykłej wódki :P I jeśli te "oryginalne" buteleczki są istotne to wieźć je puste spakowane obok :P

W USA można upedzic sobie bimberku na WLASNE POTRZEBY. Można poczestowac znajomych w domu, natomiast nie wolno ksiezycowki sprzedawac...

4 lata temu w pracy upedzilem gruszkowego bimru z około 500 litrow zacieru. Chodzilo o uzyskanie pewnej substancji zawartej w upedzonym alkoholu. Rzeczona substancje wygenerowaliśmy za pomocą prostej operacji chemicznej natomiast pozostaly po operacji, pelnowartosciowy alkohol, został przekazany do utylizacji, Meczymy się (ja i szef) z tym problemem już czwarty rok, Amerykanie nie daja sobie rady z 70 procentami, musimy my poswiecac się nauce. Z tego co się orientuje został jeszcze jeden pieciogalonowy sloj tej zabójczej substancji, ktora okropnie "idzie w nogi"!

No coz, czego to człowiek nie jest skłonny zrobić dla postępu naukowego.... ;)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...