Skocz do zawartości

Jakie Miejsce W Twoim Zyciu Zajmuje Bog ?


kanadol

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

No nie wiem czy emigracja do USA jako ucieczka od kościoła to dobry pomysł. Przypomnę tylko że to na amerykańskich dolarach jest napis " In God we trust", przypomnę że to amerykański prezydent co chwila używa zwrotów typu "niech was Bóg błogosławi, jak Bóg dopomoże" itp. Przysięgał na biblie przy zaprzysiężeniu na prezydenta.

Cytat:

" We wrześniu 2010 r., Obama mówił, że jest chrześcijaninem z wyboru, gdyż przemawia do niego nauka Jezusa, który umarł za jego grzechy. Nieraz mówił także, że bycie prezydentem tylko umocniło jego potrzebę modlitwy i przeżywanie wiary. Zapewnił, że modli się każdego dnia. W wywiadzie dla telewizji ABC News, Obama powiedział, że zanim został prezydentem modlił się wieczorami, a obecnie modli się stale. Wcześniej twierdził również, że Chrystus jest dla niego źródłem siły oraz wytrwałości w codziennym życiu i chciałby choć w małym stopniu wypełniać to, czego wymaga od niego Bóg. Mówił także, że należy sięgnąć do Pisma Świętego, aby przypomnieć sobie, że nikt nie zna wszystkich odpowiedzi. Zdaniem bliskich mu osób, Obama ma codziennie czytać fragmenty Biblii. Wyjątkowo dużo czasu miał poświęcić na wgłębienie się w Księgę Hioba."

Prawda jest taka ze amerykańskie społeczeństwo jest najbardziej sklerykowanym społeczeństwem jakie widziałem. Wiara obecna jest wszędzie. Niewierzący kandydat na prezydenta nie ma żadnych szans w wyborach. Mieszkając w USA w ok 3 tys miasteczku były tam 4 kościoły... nie do pomyślna w Polsce. Z resztą odłamów chrzescijaństwa w US jest niezliczona ilość, z czegoś chyba to się bierze ? Jest popyt jest podaż. Nie będę wspominał już o takich rodzynkach jak mormoni itp. bo to już jest folklor... Pojęcia takie "teleewangelista" są znane chyba tylko w US. Jak pracowałem na Campie to dzieci przed posiłkiem się modliły co raczej na Polskiej kolonii by nie przeszło :)

Poza tym religijne szkoły w usa to nie jest wcale taki margines:

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,17843,usa-szkoly-katolickie-wzmacniaja-tozsamosc.html

Z uwagi na powyższe byłbym bardzo ostrożny z tą ucieczką do USA przed klerem, co innego Niemcy, tam rzeczywiście kościół nie ma żadnego wpływu na państwo czy społeczeństwo.

Pozdrawiam

Ale dareknow0'wi chodziło raczej o ucieczkę przed klerem kościoła katolickiego ;)

To, o czym piszesz to prawda. Tylko że może jakość wpływu religii na życie społeczne jest lepsze w USA niż w PL?

  • Odpowiedzi 110
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Cześć,

od początku przeglądam ten temat, bo jak zobaczyłem, że się pojawił, to od razu wiedziałem, że będzie to temat w którym będzie wiele róznych opinii. Sam kiedyś na tym forum się wypowiedziałem w sprawie aborcji (oczywiście temat był inny) i domyślałem się jakie będą uwagi innych.Podoba mi się ten wątek:) Jeżeli komuś nie podoba się ten wątek, to nie ma obowiązku wypowiadania się. A pisanie, że 'kultura nakazuje nie pytać o takie rzeczy' i obrażanie kogoś ('żałosny jesteś') jest poniżej pasa.

Nie mogę się wypowiedzieć jak wpłynęła emigracja na moją wiarę, bo póki co nie udało mi się wyjechać, ale mogę powiedzieć co zaobserwowałem na podstawie emigracji moich najbliższych.

Moi dziadkowie wyjechali do USA w latach 70-tych. Mieszkając w Polsce, byli katolikami, chodzili do Kościoła, modlili się. W chwili obecnej deklarują się jako katolicy, wierzący tra la la, ale do kościoła to nie chodzą co niedzielę tylko 'jak czują potrzebę'. Uważam, że przez to, że osiągnęli dobrobyt odwrócili się od Boga. Każdy żyje na własne konto, ich sprawa.

Napisano

Nie mogę się wypowiedzieć jak wpłynęła emigracja na moją wiarę, bo póki co nie udało mi się wyjechać, ale mogę powiedzieć co zaobserwowałem na podstawie emigracji moich najbliższych.

Moi dziadkowie wyjechali do USA w latach 70-tych. Mieszkając w Polsce, byli katolikami, chodzili do Kościoła, modlili się. W chwili obecnej deklarują się jako katolicy, wierzący tra la la, ale do kościoła to nie chodzą co niedzielę tylko 'jak czują potrzebę'. Uważam, że przez to, że osiągnęli dobrobyt odwrócili się od Boga. Każdy żyje na własne konto, ich sprawa.

Jesli mozesz wytlumacz mi prosze, jak niechodzenie do kosciola oznacza odwrocenie sie od Boga?

Napisano

Jeżeli uważasz się za katolika, to 'podpisujesz' się pod tym, co głosi i jakie wymagania stawia Kościół. Kościół wymaga tego, żeby w niedzielę pobożnie uczestniczyć we Mszy Świętej. Jeżeli nie stosujesz się do tego, nie jesteś katolikiem, tylko osobą która: wierzy w Boga, ale nie chodzi do kościoła.

Napisałem to, bo wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji w której rozmawiali czy iść do Kościoła czy na pizze albo do kina i zawsze wybierali to drugie.

Jak można w kogoś wierzyć i mieć go w 4 literach? Jak można mówić, że się wierzy w Boga jak się z Nim nie rozmawia i Nim nie interesuje? Skąd wtedy wiadomo w ogóle, że Bóg istnieje skoro się nie ma okazji Go doświadczyć?

Jeżeli możesz to Ty mi odpowiedz KaeR na te pytania, bo może ja czegoś nie rozumiem ;)

"Nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za Matkę" Św. Cyprian

Napisano

A skąd jakies przekonanie że doświadczenie boga to tylko i wyłącznie w kościele ?

Zakladajac że przykazania to nie zmyślona bajeczka, to nie tam ani słowa o kościele, to tylko interpretacja grupy ludzi uzurpujacych sobie prawo do jedynej właściwej interpretacji...

Nie wiem kto to św Cyprian ale podejrzewam ze z bogiem ma tyle wspólnego co Ty i ja czyli nic...

Napisano

Jeżeli uważasz się za katolika, to 'podpisujesz' się pod tym, co głosi i jakie wymagania stawia Kościół. Kościół wymaga tego, żeby w niedzielę pobożnie uczestniczyć we Mszy Świętej. Jeżeli nie stosujesz się do tego, nie jesteś katolikiem, tylko osobą która: wierzy w Boga, ale nie chodzi do kościoła.

Napisałem to, bo wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji w której rozmawiali czy iść do Kościoła czy na pizze albo do kina i zawsze wybierali to drugie.

Jak można w kogoś wierzyć i mieć go w 4 literach? Jak można mówić, że się wierzy w Boga jak się z Nim nie rozmawia i Nim nie interesuje? Skąd wtedy wiadomo w ogóle, że Bóg istnieje skoro się nie ma okazji Go doświadczyć?

Jeżeli możesz to Ty mi odpowiedz KaeR na te pytania, bo może ja czegoś nie rozumiem ;)

"Nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za Matkę" Św. Cyprian

Ja wiem, ze chcesz dobrze i w ogole, ale...

Uzywasz pojecia Kosciol nieprawidlowo. Kosciol to wspolnota, a nie grupka ludzi, ktorzy z jakiegos, blizej nieznanego mi powodu uwaza, ze ma prawo decydowac i ustalac zasady. Ilu papierzy bylo kanaliami, przestepcami? Ilu przez dwa tysiace lat bylo hierachow koscielnych, ktorzy mam nadzieje dzis sie smaza w piekle? Przeciez stosy nie byly nielegalne. Rozumiem, ze pod nimi katolik sie rowniez podpisuje? Na ten temat mozna dlugo. Pytanie: dlaczego z 9. i 10. przykazanie brzmi w sposob nienaturalny? Jak znajdziesz odpowiedz, to zgrubsza zrozumiesz o co mi chodzi.

Ten "Kosciol" wskazany przez Ciebie, ktory jest organizacja polityczna, nie ma nic wspolnego z prawdziwym Kosciolem, do ktorego ja sie odnosze. Zasady tego kosciola sa dosc proste i z ich wypelnienia rozliczy nas ktos inny niz ksiadz lub wnuczek.

Skad wiesz, ze nie rozmawiaja z Bogiem? Przeciez Bog nie siedzi w kosciele w tej skrzynce z lampka. Wierzacy moze rozmawiac z nim na wiele sposobow a nie kleczac opartym o lozko przed snem. Ja doswiadczam Boga w zupelnie innych miejscach niz pelnych przepychu palacach, ktore sa zreszta zaprzeczeniem ideii chrzescijanskiej.

Napisano

Wydaje mi się, że św. Cyprian to facet który żył kiedyś i Kościoł Katolicki ustanowił Go świętym czyli uważa Go za człowieka, który żył dobrze (słowo 'dobrze' każdy sobie zinterpretuje).

Ja nie mówię, że Boga można doświadczyć tylko w kościele. Boga można doświadczyć w naturze, w pieniądzach, w markecie, nawet na mszy satanistów, bo dla nich szatan jest bogiem. Ale Boga można doświadczyć tylko w Kościele (pisane przez duże K). A ten Kościół z dużej litery jest z tym kościołem z małej litery bardzo ściśle powiązany.

Napisano

Wydaje mi się, że św. Cyprian to facet który żył kiedyś i Kościoł Katolicki ustanowił Go świętym czyli uważa Go za człowieka, który żył dobrze (słowo 'dobrze' każdy sobie zinterpretuje).

Ja nie mówię, że Boga można doświadczyć tylko w kościele. Boga można doświadczyć w naturze, w pieniądzach, w markecie, nawet na mszy satanistów, bo dla nich szatan jest bogiem. Ale Boga można doświadczyć tylko w Kościele (pisane przez duże K). A ten Kościół z dużej litery jest z tym kościołem z małej litery bardzo ściśle powiązany.

Wlasnie takie myslenie sprawilo, ze Kosciol stal sie kosciolem. Setki lat wmawiania ludziom, ze Kosciol to kaplani, papierze. Duzo zla w kosciele wynika wlasnie z tego, ze "ludzie sie podpisuja". Ci z obozow koncentracyjnych tez sie tlumaczyli, ze oni tylko wypelniali rozkazy.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...