220 volt Napisano 5 Lipca 2005 Zgłoś Napisano 5 Lipca 2005 Witam, Mialem polskie prawko (nie mialem miedzynarodowego), walnalem lekko samochod jadacy przede mna, przyjechal jakis mlody policjant i stwierdzil ze nie moge prowadzic samochodu na polskim prawku. Skierowal sprawe do sadu i mam teraz afere kryminalna. Oczywiscie cale te ubezpieczenie W&T nie pokrywa kosztow adwokata jezeli sprawa jest kryminalna, dlatego nie chce brac adwokata (koszt 300 do 400$) tylko isc do sadu sam. Mam malo czasu zeby szukac w internecie jakis ustaw. Moze ktos z was wie gdzie szukac ? Dodam ze chodzi o stan Illinois i Chicago, sprawa w sadzie w Skokie. Pozdrawiam.
dagmarcia Napisano 5 Lipca 2005 Zgłoś Napisano 5 Lipca 2005 Jesli walnales lekko samochod to sprawa powinna skonczyc sie na Twoim liability, z ktorego pokryte zostana jego szkody. A jesli nie miales liability to masz problem, bo jazda bez tego jest w USA nielegalna... Nie chce gdybac, ale skoro poszkodowany wezwal policje, to pewnie liability nie miales, albo nie chciales sie przyznac do tego ze to Twoja wina... Z wlasnego doswiadczenia: jakies 8 miesiecy temu stuknelam samochod jednemu Azjacie, niegroznie, jego szkody (lekko obltuczony zderzak) to nic w porownaniu z moimi (zbita lampa, wgnieciona maska). Skonczylo sie na tym, ze spisal moje dane osobowe (z Driving License) oraz dane z mojego liability, ja zglosilam sie do swojego ubezpieczyciela, przyznalam sie ze to byla w 100% moja wina (no coz :oops:) i tyle. Jedyna roznica to to, ze teraz musze skladke wyzsza placic... :beksa: $115 miesiecznie... buuu.... Anyway - sprawdz jakie sa przepisy w IL odnosnie prawa jazdy (www.dmv.org i tam szukaj Illinois). W niektorych stanach amerykanskie ani miedzynarodowe prawo jazdy nie jest wymagane przez jakis okres czasu, w niektorych ma sie 10 dni na zrobienie prawa jazdy (nierealne, no ale coz, taki przepis). Powodzenia...
karina Napisano 6 Lipca 2005 Zgłoś Napisano 6 Lipca 2005 Nie chce gdybac, ale skoro poszkodowany wezwal policje, to pewnie liability nie miales, albo nie chciales sie przyznac do tego ze to Twoja wina... dagmarcia - zalezy od stanu. W NJ nawet bardzo lekka stuczka wymaga wezwania policji - w przeciwnym razie w 99,999% konczy sie to kwalifikacja czynu: ucieczka z miejsca wypadku (niezaleznie czy to twoja wina czy nie..) i sprawa w sadzie ( w NJ ucieczka z miejsca wypadku to sprawa od razu do courtu). Nie mowic jaki bylby problem z insurance - bardzo 'czepiaja' sie jesli nie masz raportu policyjnego... Widzisz 220 volt - sprawa przewaznie trafia do court jesli ktos jezdzi na polskim prawie jazdy (czy nawet bardzo czesto na miedzynarodowym), bo trudno aby policjant znal kazdy jezyk (jesli mowimy o prawie jazdy krajowym) badz kazdy przepis (jesli o miedzynarodowym) - zwykle daje sprawe do courtu i tam sie decyduja losy. W twoim przypadku moze chodzic o cos jeszcze: po prostu moglo nie byc cie dopisanego do insurance - a tym samym insurance moze robic wielkie problemy przy wyplacie jakiegokolwiek odszkodowania, bo ty nie figurujesz na polisie jako kierowca. Tu, w Stanach, nie liczy sie tylko prawo jazdy, ale i ubezpieczenie. A od ilosci kierowcow na tym ubezpieczeniu, ich wieku, doswiadczenia itp. zalezy stawka jaka sie placi. Ja znam taki przypadek z NJ gdzie dziewczyna na miedzynarodowym prawie jazdy uderzyla w samochod. Doslownie zarysowala zderzak i tyle. I potem ubezpieczenie nie wyplacilo pieniedzy temu poszkodowanemu, bo ona nie byla na polisie. Sprawa miala final w sadzie (przy okazji ten poszkodowany mial plik rachunkow od lekarzy "w skutek wypadku", oczywiscie... ). I sedzia kazal placic ... wlascicielowi samochodu, bo to on pozyczyl auto.. albo niech wlasciciel skarzy te dziewczyne co spowodowala wypadek..
Flame of Udun Napisano 6 Lipca 2005 Zgłoś Napisano 6 Lipca 2005 http://www.cyberdriveillinois.com/departme...pvisitordl.html "Can foreign nationals who are temporarily in the U.S. drive on their licenses from their home country? Yes. This new law does not change the fact that a foreign national who is temporarily residing in Illinois may continue to drive on a valid driver's license from his/her home country." hehe jeszcze pozwij policjanta ze nie znal sie na prawie.. - tylko znajdz odpowiedni paragraf http://www.illinois.com/content/driving.html z tego wyglada ze mozesz uzywac polskie prawko przez 90 dni F
karina Napisano 6 Lipca 2005 Zgłoś Napisano 6 Lipca 2005 nie moze pozwac policjanta, bo policjant postapil tak jak mial postapic: mial watpliwosci wiec sprawe skierowal do sadu, a sad zajmie sie tym ile czasu dana osoba przebywala na terenie USA i wyda taki lub inny wyrok. To, ze ktos ma sie stawic do sadu nie oznacza ze na 100% jest winny. Trudno wymagac aby policjant sprawdzal ile czasu dana osoba przebywa w Stanach, bo to nie nalezy do jego obowiazkow (chyba, ze ktos jest naprawde bardzo gorliwy badz zostaniesz zatrzymany na border control w USA). Zreszta kto ma ze soba paszport z I-94 kiedy jezdzi samochodem na co dzien ? Tu sie zawsze tak postepuje: masz watpliwosci ==> court i niech prokurator sie martwi co z tym zrobic.
Flame of Udun Napisano 6 Lipca 2005 Zgłoś Napisano 6 Lipca 2005 nie moze pozwac policjanta, bo policjant postapil tak jak mial postapic: mial watpliwosci wiec sprawe skierowal do sadu, a sad zajmie sie tym ile czasu dana osoba przebywala na terenie USA i wyda taki lub inny wyrok. To, ze ktos ma sie stawic do sadu nie oznacza ze na 100% jest winny. Trudno wymagac aby policjant sprawdzal ile czasu dana osoba przebywa w Stanach, bo to nie nalezy do jego obowiazkow (chyba, ze ktos jest naprawde bardzo gorliwy badz zostaniesz zatrzymany na border control w USA). Zreszta kto ma ze soba paszport z I-94 kiedy jezdzi samochodem na co dzien ? Tu sie zawsze tak postepuje: masz watpliwosci ==> court i niech prokurator sie martwi co z tym zrobic. Tak wiem - zartowalem dlatego to hehehe na poczatku zdania F
dagmarcia Napisano 7 Lipca 2005 Zgłoś Napisano 7 Lipca 2005 Nie chce gdybac, ale skoro poszkodowany wezwal policje, to pewnie liability nie miales, albo nie chciales sie przyznac do tego ze to Twoja wina... dagmarcia - zalezy od stanu. W NJ nawet bardzo lekka stuczka wymaga wezwania policji - w przeciwnym razie w 99,999% konczy sie to kwalifikacja czynu: ucieczka z miejsca wypadku (niezaleznie czy to twoja wina czy nie..) i sprawa w sadzie ( w NJ ucieczka z miejsca wypadku to sprawa od razu do courtu) No tak, moj przypadek mial miejsce w Kaliforni, sorry ze nie zaznaczylam tego wyraznie. Ale wogole to straszne jest co mowisz, Karina - nawet jak sie kierowcy dogadaja czyja wina i zglosza to ubezpieczycielowi? Wow... widac w Kaliforni ludzie troche bardziej wyluzowani. No ale w sumie, jak bym miala mieszkac w New Jersey, tez bym non stop lekko wkurzona chodzila... :smt040 (choc zawsze lepsze to niz ktorykolwiek ze stanow w Jesuslandzie... brr! )
karina Napisano 7 Lipca 2005 Zgłoś Napisano 7 Lipca 2005 wiesz co? chyba wzielo sie to stad, ze najpierw ktos sie przyznal do winy, potem jednak przemyslal sprawe i ... ubezpieczycielowi mowil, ze to nie jego wina. A ubezpieczyciel opiera sie przede wszystkim na raporcie policyjnym, ktory jest najbardziej wiarygodny. Nie ma raportu - to kazdy mowi co chce itd. Wtedy sprawa musialaby trafic do sadu itd. zeby dojsc do tego kto ma racje, kto byl winny i kto ma placic. Tak wiec zeby sie tego ustrzec - od razu wzywa sie policje i masz spokoj. Znam tez inny przypadek ( z innego stanu): Polak uderzyl w samochod Meksykanczyka. W samochodzie byl tylko kierowca, ale potem jak przyszlo co do czego to 4 osoby (cala rodzina) przedstawila rachunki medyczne i z niby wymagaja opieki lekarskiej i zadaja - sprawa trafila do courtu - odszkodowania za 'straty moralne' poniesione w wypadku samochodowym ! A tak jakby byl policjant to by nie bylo takiego problemu... Wiec moze to nie do konca takie glupie z wzywaniem policji do wypadku...
dagmarcia Napisano 7 Lipca 2005 Zgłoś Napisano 7 Lipca 2005 W sumie masz racje. Pewnie mialam troche szczescia, choc Azjaci to ogolnie bardzo pozytywnie reaguja na biedne male zestresowane dziewczecia :oops: Pare tygodni temu paskudnie zarysowalam samochod panu Xing Huo Keng (czy cokolwiek takiego) usilujac zaparkowac, ale poniewaz NAPRAWDE nie mialam czasu na formalnosci (spieszylam sie na i tak juz spozniony dinner ze znajomymi, coz, zycie opiera sie na priorytetach...), postanowilam sie rozplakac. Zadzialalo, pan Kung Fu najpierw sie rozczulil, potem machnal reka a nastepnie sobie pojechal Zatem wnioski sa nastepujace: pierwsze primo - w pierwszym przypadku jako przestrzegajacy prawa i uczciwy czlowiek przyznalam sie od razu do tego ze to moja wina komu tylko moglam sie przyznac i to chyba dobrze, bo nie ma co kombinowac drugie primo - troche emocji nigdy nikomu nie zaszkodzi, a czasem moze tez pomoc :wink:
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.