FunnyRedAngel Napisano 17 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 17 Lutego 2017 Kolezanki kuzyn przylecial juz kolejny raz w srode, EWR. Bilet powrotny ma na 8 Marca, dostal pobyt na 6 mcy...
andyopole Napisano 17 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 17 Lutego 2017 No to co? 1 minutę temu, FunnyRedAngel napisał: Kolezanki kuzyn przylecial juz kolejny raz w srode, EWR. Bilet powrotny ma na 8 Marca, dostal pobyt na 6 mcy... No to co? Standartowo taki pobyt daja co nie znaczy ze przymusowo tutaj trzeba siedzieć pol roku...
FunnyRedAngel Napisano 17 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 17 Lutego 2017 ?? 2 minuty temu, andyopole napisał: No to co? No to co? Standartowo taki pobyt daja co nie znaczy ze przymusowo tutaj trzeba siedzieć pol roku... Skoro ma wylot 8 marca to o jakim siedzeniu 6 mcy mowa? Proponuje przeczytac post. I tak dla Twojej informacji... 6 mcy nie jest standardowa opcja pobytu jaka daja na lotnisku.
andyopole Napisano 17 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 17 Lutego 2017 To prawda, zwlaszcza na EWR gdzie czepiają się wszystkich, a Polakow w szczególności.. Trafil na lenia, któremu nie chciało się przestawiać datownika.
Pat123 Napisano 17 Lutego 2017 Autor Zgłoś Napisano 17 Lutego 2017 lądowalem w Newarku (EWR) i też sie czepili, nie moglem sie z nim dogadać po ang, ale poszedłem do tego "kantorka" i rozmawialem z Polką 2 min i puścili mnie..
andyopole Napisano 17 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 17 Lutego 2017 Tez mnie tam wzięli na secondary jeszcze gdy latałem na B2. Pierwsze pytanie: "kiedy wracasz?". Odpowiadam ze mam bilet na 9 stycznia (za 3 tyg.). Oni na to: "nie pytam na kiedy masz bilet tylko kiedy wracasz!". Glupki jakies, trzeba by grupie tych ichnich WOPistow kupic bilet na wycieczke do Polski bo im się chyba wydaje ze tam ludzie na drzewach jeszcze mieszkają.
Pat123 Napisano 18 Lutego 2017 Autor Zgłoś Napisano 18 Lutego 2017 ... teraz jak polece do tylko na JFK, piernicze wracać do Polski z powrotem..
jannapa Napisano 21 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 21 Lutego 2017 sytuacja z grudnia zeszlego roku, wiec chyba dosc swieza. dziewczyna przyjechala do usa odwiedzic chora matke (matka ma obywatelstwo, meza amerykanina). dziewczyna wleciala bedac dosc wysoko w ciazy, nikt jej problemow jednak nie robil, bo latala odwiedzac mame wielokrotnie, a i sytuacja szczegolna, bo mama w stanie ciezkim. los zechcial, ze dziecko przyszlo na swiat tutaj. maz dziewczyny (po studiach, stala praca, mieszkanie) postanowil po nia przyleciec i pomoc w powrocie (chcieli to zrobic jak najszybciej, bo rzecz jasna maja na glowie kosmiczny rachunek ze szpitala, no i zalezy im na tym, zeby dziecko szybko mialo dostep do polskiej, darmowej sluzby zdrowia, bo choc zupelnie zdrowe, to jednak wczesniak; a i w kumulacji nieszczesc mama zmarla). promesa wizowa po dlugiej rozmowie z konsulem. nie wiem, jakiej waznosci, ale napewno duuuuuzo skroconej. wjazd z pieczatka na dwa tygodnie. okazuje sie, ze i tak bywa.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.