Skocz do zawartości

odprawa w chicago


eva2

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 60
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

No ja miałem "przygody" i do dziś nie wiem czyja to wina ale ... może opowiem... więc promese wizy otrzymałem na rok tuz przed wakacjami a że nie liczyłem na to że ją dostane, bo tyle sie nasłuchałem negatywnych historii że tak naprawde zaplanowałem sobie wczesniej Tourne po Europie ze znajomymi a tu taka niespodzianka no ale suma sumarum szkoda mi było tracic wczesniej zaplanowanej eskapady więc wybrałem Europe... i tak dopiero jakieś dwa tygodnie przed końcem mojej promesy stanąłem na amerykańskiej ziemi a dokładnie w Chicago.. i pierwsze co zobaczyłem to Dłuuugą kolejke do okienek pt. Non - citizens więc grzecznie sobie stoje w tej kolejce gdy ktoś nagle zadecydował o otwarciu dodatkowych okienek do obsługi ale tych z napisem US Citizens Only no i taki miły pan w niebieskim uniformie poprosił nas o podejscie i juz byłem drugi w kolejce, a pierwsza była jakaś dziewczyna jak się później dowiedziałem z Białegostoku i tak czas leciał i widze że coś im rozmowa nie idzie aż w końcu widze jak jakiś inny pan prosi tą dziewczyne o przejście na bok Ufff poczułem nagły przypływ ciepła no ale nic Ruszam...

Pani która siedziała w tym śmiesznym kantorku porosiła o paszport i zaczyna szukać mojej promesy i szuka szuka aaa że miałem tam i Niemieckie wizy i dwie z Granicy UK to chwile jej zeszło aż wkońcu znalazła i pyta się Kiedy byłem po wize. Spokojnie mówie jej kiedy i gdzie itd. A czemu nie przyleciałem w zeszłe wakacje. Mówie grzecznie że miałem inne plany na tamte wakacje a że dostałem ta promese na rok to wiedziałem że jeszcze zdąże. (aha rozmowa po angielsku) Następne pytanie mnie rozbroiło: A co powiedziałeś konsulowi przed wylotem jak byłeś w konsulacie!!!! Hmmm!!! I pytam spokojnie: Ale jak?? przed wylotem w Konsulacie byłem tylko Raz kiedy stawałem po tą promese i jeżeli ona jest ważna to nie ma potrzeby stawać po nową. No i na to pani znowu: co robiłem w zeszłe wakacje. To jej powtarzam razem z przyjaciółmi mieliśmy zaplanowany Bla BLa BLa... Ona na to a gdzie pan ma pieczątki z granic. Jesuuu!! już zwątpiłem. Lekko spięty tłumacze jej że jest tam ostatnia pieczatka z granicy AustryjackoCzeskiej a dalej już nie ma bo jest układ z Schengen i nie ma granic. No to pani znowu Co powiedziałem konsulowi przed wylotem. Więc jej mówie że w tym dniu kiedy otrzymałem promese pogadaliśmy sobie o tym co chce zobaczyć w USA (a było tego mało bo nie byłem przygotowany ehhh) i wogóle Już nie bede tu pisał ale wszyscy znacie te "konsulowe" pytania. Kontynuując pani która była meksykanką przerwała mi... wyraźnie wzburzona i mówi Żebym jej powiedział co ja powiedziałem konsulowi przed wylotem a nie wtedy gdy stawałem po promese WoW!!! No to zdebiałem i mówie jej grzecznie że mam promese ważną więc nie musiałem stawać po nową i nie rozumiem czemu miałbym jeszcze raz stawać przed konsulem chyba że chodzi jej o odprawe na lotnisku w warszawie?? No ale pani już mi przerwala i powiedziała że kłamie i kombinuje i prosze przejśc do tej dziewczyny Ehhh nie żebym był rasistą ale w myślach to troszkę obraziłem meksykański Tfu Tfu naród No ale nic... i tak wylądowałem w poczekalni razem z innymi ludzmi i na tym etapie już miałem tak dość że już chętnie wsiadłbym do tego samolotu i pomyślał o jakiś sensownych wakacjach na Chorwacji albo Bułgarii A nie tu siedze z jakimiś dziwnymi typami (sorki za to) i jeszcze muszę słuchać jakiejś babki której matka sama pewnie biegła przez pustynie by dostać się do USA no ale teraz ona ma władze... więc czekam tam z normalnymi oznakami wkurFienia :D bo wiadomo fikanie nic nie pomoże...

I tak spedziłem na tej ławce ok. 40 min. siedząc obok miłego pana w kajdankach który miał jakieś 1m 96cm wzrostu do tego z nieprzyjemną facjatą a jak się dowiedziałem z podsłuchanej rozmowy to on wsiadł w Dotrmundzie na pokład samolotu BEZ BILETU i BEZ PASZPORTU hehe ehhh VisaWaiver na MAxa haha :D No ale potem poproszono mnie do takiego mniejszego pokoju gdzie już rozmawiałem z dwoma panami którzy okazali się poprostu rewelacja niebo a ziemia.... najpierw pogadanka w stylu Żebym się nie denerwował Czy nie chce Wody albe czegoś takiego a potem pytali co robie w Polsce i wogóle jakie studia i co chce zobaczyć w USA ... no i sobie pogadaliśmy tak na luzie po czym poprosili o moje papiery a że paszportu już nie miałem to dałem i moje zaproszenia Na które trochę się ździwili bo miałem ich aż 5 i każde z innego miejsca Ale spoko wzieli i poszli zostawiając mnie tam Sam na Sam hehe jak na filmach podczas przesłuchania I tak siedziałem następne 45 min. a w tym czasie tylko raz jeden z nich wpadł i zapytał sie czy wszystko OK i że to jeszcze chwile potrwa i dodał "Don`t worry" i znowu się zapadł No to siedze, siedze i siedze .... gdy Wkońcu wrócili rozmowa była krótka i nawet przeprosili za swoją koleżanke w okienku !!!! i powiedzieli Welcome in USA ... jak się później okazało kontaktowali się z ludzmi od których miałem zaproszenia a że wszystko było OK to nie mieli mi co zarzucić więc Spoko choć miałem stracha i kilka sytuacji przedzawałowych :D więc zależy na kogo się trafi w tym heh kantorku a Ja i tak kiedyś tam wróce mimo przygody z Panią z Meksyku Tfu Tfu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieźle mnie przestraszyłeś....ale dziękuję za przestrogę. Dobrze, że chociaż znasz perfekcyjnie angielski. Mam jeszcze jedno pytanie: czy przyznać się, że jadę z chłopakiem, czy skłamać, że jesteśmy kuzynostwem i jedziemy odwiedzić familię. Jak uważacie??Czy urzędnicy zwracają na to uwagę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiec Eva mamy bardzo podobną sytuacje z tym że my a znaczy ja i moja dziewczyna nie pisneliśmy ani słówka że jedziemy razem .. poprostu totalna samotnia przed kontrolą... bo tez słyszałem dziwne opowieści typu: chłopak powiedział że przyjechał tu z dziewczyną i ona ooo własnie tam stoi :D to go nie wpuszczali albo jej i tak całe wakcje stracone bo pewnie podejrzewali że planują tu zostać ale wiesz to znowu historie usłyszane gdzieś tam od kogoś tam ale suma sumarum my tak zrobiliśmy i gdyby nie ta Pani Mexico to wszystko byłoby Super a odrazu mówie że trzy z 5 moich zaproszeń było własnie od rodziny mojej dziewczyny :D ale o to nie pytali :D Ale jak zwykle 99% zależy od osoby siedzącej w tym kantorku :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mialam podobny dylemat.Pisalam juz na innym poscie o tym.Lecialam razem z chlopakiem i razem podeszlismy do odprawy w Stanach.Standardowe pytania,kazdy je zrozumie,czyli skanowanie palcow,paszporty (wtedy sprawdza wize),ktory raz w Stanach i na jak dlugo planujemy.Od mojego faceta chcial jeszcze bilet powrotny obejrzec.Wbil nam na 6 miesiecy i pozyczyl milego pobytu.Z tego co widzialam to wiekszosc par podchodzila razem,rodziny tez razem.Decyzja nalezy do Was ale co jesli podejdziecie osobno i jednego z Was zawroca???A to ze podchodzicie razem moim zdaniem nie wyglada zle,bo przeziez na wakacje zawsze jezdzi sie razem,czy tu w Polsce,czy tam.To logiczne wytlumaczenie i glowa do gory...Ci pracownicy Imigration sa zwyklymi ludzmi jak my i sa w wiekszosci przypadkow bardzo mili i sympatyczni!Milych wrazen!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące później...

Hmmm odprawa hehe. Najgorsza rzecz jaka może być...niby dostaniesz wejście na pół roq a póżniej mówią że siedziałeś tam i pracowałeś na czarno. Także dobrze się zastanówcie na ile kupicie bilet, bo moj znajomy dostał takie pytanie(wizę ma a raczej miał na 10 lat, w tamtym roku poleciał do Chicago dostał przepustke na pół roku i o czasie wrócił do Polski, ponownie w tym roku poleciał i kupil bilet powrotny na pół roku i tu zaczęły się problemy na granicy ...):

Na kiedy ma Pan bilet powrotny? Odpowiada że na pół roku...odpowiedź Aha...i zostaje zabrany paszport, czlowiek idzie na przesłuchanie.

W wyniku czego zostaje zabrana wiza 10-letnia :D bo jedzie po raz drugi i na nic że wrócił na czas. Wzięli się za Polaków ehhh nie jest teraz tak słodko...

Po prostu wiedzą że ludzie jeżdźą do roboty (na czarno). Ale oni jeżdzili i będą jeżdzić...;/;/;/ A wnioskuje iż jakby kupił bilet powrotny za miesiąc myślę że by go puścili spokojnie, no ale suma sumarą nie ma teraz wstępu do USA...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...