aga-tb Napisano 13 Listopada 2005 Zgłoś Napisano 13 Listopada 2005 Czy ktos sie moze orientuje jak to wyglada? Mieszkam obecnie w Londynie i przeszly mnie sluchy ze z tad jest latwiej... Wiecie cos moze na ten temat? Z gory dzieki za jakiekolwiek wiesci.
sly6 Napisano 13 Listopada 2005 Zgłoś Napisano 13 Listopada 2005 gdzies byl watek na temat Londynu i nie wyglada to rozowo...
aga-tb Napisano 13 Listopada 2005 Autor Zgłoś Napisano 13 Listopada 2005 a nie pamietasz dokladnie, albo czy moglbys mi podowiedziec` jak to znalezc?
majk Napisano 13 Listopada 2005 Zgłoś Napisano 13 Listopada 2005 Zasady obowiazuja cie takie same. Skoro mieszkasz w londynie mozesz w miejscowej ambasadzie skladac wniosek, ale czy to bedzie latwiej ciezko powiedziec. Tu masz temat z ktorego wlasnie wynika ze rozowo nie jest http://www.usa.info.pl/board/index.php?sho...ic=1549&start=0
aga-tb Napisano 13 Listopada 2005 Autor Zgłoś Napisano 13 Listopada 2005 chyba jednak ktoregos pieknego dnia na ta h2b sie wybiore bo najbardziej pewna...
tzglobic Napisano 19 Listopada 2005 Zgłoś Napisano 19 Listopada 2005 Hey Moje doswiadczenia z ambasady USA w Londynie sa zupelnie inne niz wiekszosci ktorych wpisy znalazlem na forum. Po wize bylem w pazdzierniku tego roku i bez wiekszych problemow dostalem na 10 lat. Tak samo zreszta moja dziewczyna. Nie przeszkodzilo w tym udzial w loterii wizowej przez 2 ostatnie lata, emigrujacy wlasnie brat wraz z rodzina ani fakt ze poza praca nic tak naprawde z wielka brytania mnie nie laczy. Prawda jest chyba tak ze jest to loteria i nie ma zabardzo znaczenia gdzie sie ubiegasz o wize a zalezy bardziej od konkretnego urzednika. Co do samej procedury to trzeba oczywiscie wypelnic DS-156 online, zadzwonic pod platny numer 09042-450100 ktory kosztuje 1,20 funta za minute gdzie pani poprosi o podstawowe dane i adres ja rozmawialem 4 minuty moja dziewczyna 3 min, naprawde szybko wiec tu durzych kosztow niebylo. Po paru dniach poczta przychodzi caly information pack wraz z druczkami do dokonania wplaty (ja placilem 60 funtow), jedyny maly problem to format zdjec ktory jest bardzo nietypowy ale mozna je zrobic w paru sklepach usytulowanych kolo ambasady, zajmuje to ok 2 min i kosztuje ok 5 funtow. Jako ze to Londyn warto pamietac o parasolce ja zapomnialem i stalem w kolejce na zewnatrz przez 2 godziny w ulewnym deszczu. Troche mnie zaskoczyla liczba czekajacych w kolejce, z tego co sie dowiedzialem od jednej z pan kierujacych kolejka jest tak prawie codziennie wiec trzeba sie uzbroic w cierpliwosc. Po wejsciu do srodka i przejsciu przez wszystkie procedury sprawdzania pobiera sie numereki z maszyny i czeka sie az sie wyswietli na telebimie. Sala jest dosc durza wypelniona krzeselkami i ludzmi czekajacymi na rozmowe mozna sobie kupic kanapki kawe i takie tam. Dla mnie najwazniejsze bylo to ze wreszcie bylo sucho i cieplo . Po tym jak pojawi sie twoj numerek idzie sie do wyznaczonego okienka odaje sie paszport i wszystkie dokumenty ktore maja popierac twoja aplikacje, skanuje sie palce dostaje sie formularz do wypelnienia dla serwisu kurjerskiego i wraca sie spowrotem do poczekalni. Ja i moja dziewczyna czekalismy ok 1,5 godziny na rozmowe z konsulem. Pani byla bardzo sympatyczna wlasciwie przez polowe rozmowy zartowala z nami na rozne tematy wlaczaja w to pilke nozna co mi troche zaskoczylo (ale podobno w usa kobiety czescie graja niz faceci) zadala na zestaw standardowych pytan gdzie planujemy poleciec, na jak dlugo, co robimy w UK musielismy dokladnie opisac co robimy w codziennej pracy, moja dziewczyne poprosila o pokazanie jakiegos payslipa aby potwierdzic zarobki i to wlasciwie tyle, zazartowala ze ona ciagle musi sluchac o planach wakacyjnych ludzi a sama nigdy nie ma czasu i pieniedzy zeby gdzies pojechac i padlo magiczne "OK guys you're all set, have a good time in the states" pozegnalismy sie i poszlismy oddac nasz formulaz do przedstawicielstwa firmy kurierskiej. Cala rozmowa nie trwala nawet 10 minut. Zasady sa chyba takie same ja wszedzie nie denerwowac sie spokojnie i logicznie odpowiadac na kazde pytanie, wyjasniaja wszelkie watpliwoscie no i przekonac urzednika ze niechce sie emigrowac do usa, co w naszym przypadku bylo o tyle latwiejsze iz rzeczywiscie nie chcemy tam emigrowac. Za trzy tygodnie jedziemy na nasze wymarzone wakacje w Stanach i mam nadzieje ze bedzie to warte tego calego zachodu. Pozdrawiam i jak masz jeszcze jakies pytania zwiazane z procesem wizowym w Londynie to pisz jak bede znal odpowiedz chetnie pomoge
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.