Skocz do zawartości

Anglia / ludzie


Ozyrys

Rekomendowane odpowiedzi

w znacznej mierze : debile

zwlaszcza tacy do 30 lat

Generalnie Anglia to taki kraj, ktory chce byc inny (w ich mniemaniu LEPSZY) od reszty europy. I nie wiem czy oni mysla, ze majac wszystko na odwrot jest fajne i w ogole, ale jak dla mnie ( i nie tylko dla mnie ) to jest kompletna zenada. No coz, nie ma rzeczy doskonalych... Oczywiscie jak wszystko, ma swoje dobre strony, ale....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 45
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Ja spotkałem wielu miłych, inteligentnych i mało sztywnych Anglików. Z Anglikami pracowałem (w angielskiej firmie). Moja dziewczyna do dzisiaj utrzymuje stały kontakt telefoniczny z rodziną kobiety, którą się opiekowała w Coventry - i oni ciągle usilnie starają się, żeby ich odwiedziła... Wysyłają sobie kartki z byle okazji, prezenty...

W każdym kraju są różni ludzie, u nas również są i mili i gburowaci. Choć nie kwestionuję Waszych doświadczeń, to czasami wynikają one z naszej własnej narodowej dumy i zamknięcia na innych... Jasne, że Anglicy to nie to samo co Amerykanie, ale skoro komuś w Anglii nie pasuje, to niech tam nie mieszka i nie pracuje, proste. Obecnie za chlebem legalnie można jechać bez przeszkód także do Szwecji, Irlandii, Hiszpanii i Islandii. Nie wiem, po co się męczyć na dłuższą metę...

Ja pozytywnie wspominam Anglików i z ich strony ANI RAZU NIE SPOTKAŁEM SIĘ Z JAKIMKOLWIEK PRZEJAWEM NIECHĘCI TYLKO Z POWODU MOJEJ NARODOWOŚCI. Wręcz przeciwnie! Jak już napisałem - pracowałem z Anglikami, mieszkałem w angielskim mieście, robiłem zakupy w angielskich sklepach... Maiłem sporadyczny kontakt tylko z Polakami, którzy pomogli mi tak naprawdę mniej niż Anglicy.

Stereotypy dotyczące narodowości mają to do siebie, że pogłębiają pewne nieporozumienia i utwierdzają nas w naszej niewiedzy...

Podać Wam adresy do Anglików z krwii i kości, którzy nie są "sztywniakami"?

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oceniając inną narodowość trzeba ciut poświęcić na poznanie np ich historii -> Wielka Brytania była mocarstwem kolonialnym i to im we krwi zostało.

Nie interesuje mnie powód tego czemu są jacy są - tak samo założyciela tematu

Ponadto powiedzieli prawdę - po co mają się uczyć innych języków jak MY wszyscy uczymy się ICH języka?

Tak z tym się zgadzam - niepotrzebny im żaden inny. Chociaż ja np uczyłem się języka niemieckiego, francuskiego, włoskiego a teraz hebrajskiego dla samego siebie, pomimo tego, że j.angielskim władam na poziomie powyżej FCE więc powinienem wyjść z założenia po co mi inny?

Krytykujecie ich podejście do życia ale to MY do NICH jeździmy do pracy a nie odwrotnie i to ICH podejście okazało się lepsze aby zapewnić taka a nie inną wydajnośc gospodarki.

Nie każdy ma zamiar/pracował tam. Ja np nie mam bo zarabiam w Polsce może nie aż tyle co oni lecz bardzo dobrą stawke za nie robienie niczego. Fakt faktem, oceniając ich gospodarczo - miażdzą biedną polskę

//////

ogólnie oceniłem ich tak jak o to zostałem poproszony, gdybym miał wybór gdzie sie urodzić/mieszkać wybrałbym bez zastanowienia Wlk.Brytanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jeśli chodzi o kulture, zwyczaje, charakter Anglików co możecie powiedzieć?

Nie sa otwarci i tak przyjazni jak Amerykanie.

Sa zakochani w sobie, nie widza swata poza ich wlasnymi wioskami, wielbia Robbiego Williamsa ....

Ogolnie wszyscy Anglicy, ktorych poznalam to sztywniacy.

Aga_wrr, wybacz, ale nie mogę powstrzymać się od złośliwości, choć wydajesz mi się inteligentną osobą...

Gdyby Anglicy powiedzieli, że wielbimy Michała Wiśniewskiego - co, sądząc po ilości sprzedanych płyt ICH TROJE i jego solowego projektu jest uzasadnionym stwierdzeniem - to obraziłabyś się? Pewnie tak (a może nie?).

Czy gdyby Anglicy powiedzieli, że jesteśmy zakochani w sobie, bo przez wieki utrzymywaliśmy, że jesteśmy "narodem wybranym", uważamy, że Polacy umieją wszystko najlepiej i że jesteśmy najbardziej walecznym a także najbardziej poszkodowanym przez los narodem na przestrzeni ostatniego wieku, to wtedy oburzyłabyś się?

A jakby powiedzieli, że jesteśmy sztywniakami, bo nie śmiejemy się z Monty Pythona?

No proszę Was... Takie uogólnienia są naprawdę krzywdzące...

Pisanie takich rzeczy świadczy o tym, że to Ty jesteś zakochana sama w sobie, jesteś sztywna i słuchasz Ich Troje... Proszę, walcz ze swoimi stereotypami, jeśli sama nienawidzisz, gdy ktoś Ci mówi: Polak-pijak lub Polak-złodziej.

Wyjdź na miasto, porozmawiaj z przeciętnym Anglikiem... Nie wiem, mnie przez 3 miesiące udało się poznać wielu naprawdę niesamowitych Anglików i jeśli miałem wcześniej jakieś stereotypy na ich temat, to potwierdził się tylko jeden: tak, są dumni z własnego narodu (abstra[beeep]ę od tego, czy mają być z czego dumni czy nie mają...). Jednakże my nie odbiegamy od nich pod tym względem zupełnie... I zarówno oni jak i my mamy do tego prawo (zapewne dlatego ich nie lubimy, bo nasze wysokie poczucie wartości nam na to nie pozwala).

Zasada generalnie jest taka, że jeśli otworzysz się na ich kulturę, oni otworzą się na Ciebie. Nie jest to kwestia asymilacji czy też izolacji. Symbiozy.

Wbrew pozorom oni bardzo interesują sie polską kulturą, naszymi zwyczajami. Moja dziewczyna po pracy siadała z gospodarzami domu a oni pytali ją np. o zwyczaje bożonarodzeniowe w Polsce...

Facet, Anglik, który pomagał nam znaleźć pracę w agencji WATCH (agenda Unii Europejskiej pomagająca znaleźć pracę imigrantom oraz służąca rozwojowi dzielnicy Hillfields w Coventry; oczywiście nie płaciliśmy mu ani funta), niejaki Neil Keane, z pewnością nie był sztywniakiem. Facet po 30-tce, zagoniony i zmęczony, gdy do niego przychodziliśmy a on zawsze z nami żartował. I ciągle pytał o nowe polskie słowa, zapisywał sobie ich transkrypcję, by wiedzieć jak się je wymawia a potem albo chodził po biurze i wszystkim mówił, albo starał się używać danych zwrotów w kolejnych rozmowach z nami... Było przy tym dużo śmiechu i naprawdę potrafił rozładować każde napięcie (a nie mieliśmy wtedy pracy). Gdy spotykaliśmy go na ulicy, szedł czasami z słuchawkami w uszach ze swoją teczką po pracy i zawsze podszedł, porozmawiał chwilę, pytał co u nas, pożartował. Świetny facet...

Mam jeszcze inne przykłady...

PS. Monecca, mogę podać Ci o wiele więcej przykładów głupoty i chamstwa - z polskiego podwórka - z którymi się spotkałem. W każdym kraju żyją rózni ludzie i jadąc za granicę trzeba o tym pamiętać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam tez spotkalem spoko angoli. Mimo wszystko cos tu jest takiego, co mi nie pasi w ich zachowaniu, sposobie bycia.

A z Monthy Pythona sie smieje, to tak na marginesie, bo MP jest [beeep] :>

Tak poza tym, to w kazdym kraju sa debile. Glupota ludzka nie zna granic i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monroe: ciezko mi to przyznac, ale wydaje sie, ze masz racje.

Nie powinnam od razu wrzucac wszystkich do jednego worka, ani uogolniac.

Zgadzam sie z tym co piszesz.

Malo tego ... chyba troche nadzieji sie we mnie obudzilo po Twoim poscie.

Moje generalizowanie chyba wyniklo stad, ze najzwyczajniej nie czuje sie tutaj dobrze. A moze to Ameryka mnie skrzywila? Byc moze tam mialam ogromne szczescie dostac swietna prace, pracowac z ludzmi na wysokim poziomie, miec bardzo otwartych, sympatycznych i szczerych przyjaciol, z ktorymi zamierzam utrzymywac kontakt do konca ...

Nie wiem skad bierze sie moja niechec to UK, do Anglikow.

Byc moze jestem tu zbyt krotko, aby poznac ich lepiej, byc moze nie trafilam na "wlasciwych ludzi", byc moze ....

Ale nie zmienia to faktu, ze TO NIE TO. Chociaz przed przyjazdem tu nie liczylam na bardzo wiele. Mimo to ludzie mnie zawiedli.

Twoj post wnosi bardzo madre spojrzenie na pewne sprawy.

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, życzę Ci, abyś w Anglii odnalazła coś, co sprawi Ci radość i abyś poznała naprawdę fajnych ludzi... Niestety pogoda w tym kraju nie jest bardzo przyjazna, szczególnie jeśli porównamy ją do upalnych miast w większości Stanów Ameryki (choć mnie akurat bardzo męczyły upały i wilgoć Chicago, które przecież zostało zbudowane na bagnach i leży u brzegów jeziora Michigan). Jednak Anglia ma parę rzeczy, których nie ma w USA - np. starą architekturę, średniowieczne zamki, piłkę nożną (szczególnie w Manchesterze)... :lol:

Jeśli Anglia Ci się nie spodoba, to jedź gdzieś indziej :lol: Jak napisałem w przedostatnim swoim poście, jest jeszcze Hiszpania, Szwecja, Irlandia i Islandia (i chyba Grecja) - ale o tym pewnie sama wiesz... Może też warto przenieść się do innego miasta w Anglii, lub jechać na północ do Szkocji? Z drugiej strony czasami potrzeba czasu na aklimatyzację...

Z całego serca życzę Tobie i osobie Ci towarzyszącej - powodzenia! :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że osobiście trochę tęsknię za Anglią... Stany kojarzą mi się z pracą, pracą i jeszcze raz pracą. Ciężką pracą. Od rana do wieczora, za 7,5$/1h.. Gdybym mógł tam zdobyć pracę legalnie, byłoby inaczej, jednakże nie miałem i nie będę miał narazie takiej mozliwości... Gdy wróce do Polski po mojej wakacyjnej eskapadzie, zapewne wybiore się na dłużej do UK, żeby... odpocząć... Heh, dokładnie - ODPOCZĄĆ... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, życzę Ci, abyś w Anglii odnalazła coś, co sprawi Ci radość i abyś poznała naprawdę fajnych ludzi...

DZiekuje bardzo :lol:

[...]Z drugiej strony czasami potrzeba czasu na aklimatyzację...

[...]

Z całego serca życzę Tobie i osobie Ci towarzyszącej - powodzenia!  :wink:

Mam nadzieje, ze cierpliwie ten czas zniose ... oby :)

O Stanach nie zapomne nigdy, i nawet wyjazd czysto turystyczny chyba nie zaspokoi mojej potrzeby zycia w tamtejszym srodowisku ...

Tak jak piszesz - potrzeba czasu.

Dziekujemy, pozdrawiamy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...