Ozyrys Napisano 12 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 12 Kwietnia 2006 Witam Jeśli chodzi o kulture, zwyczaje, charakter Anglików co możecie powiedzieć? Jakieś ciekawe historie, ludzi którzy przemieszkali tam troche... Pzdr.
aga_wrr Napisano 22 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 22 Kwietnia 2006 WitamJeśli chodzi o kulture, zwyczaje, charakter Anglików co możecie powiedzieć? Nie sa otwarci i tak przyjazni jak Amerykanie. Sa zakochani w sobie, nie widza swata poza ich wlasnymi wioskami, wielbia Robbiego Williamsa .... Ogolnie wszyscy Anglicy, ktorych poznalam to sztywniacy.
moneeca Napisano 23 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 23 Kwietnia 2006 Zgadzam się z aga_wrr. Są sztywni, mają wysokie mniemanie o sobie. Niby uśmiechnięci i wyluzowani...ale często pozornie. Dodatkowo mają niewielką wiedzę o świecie i czują sie lepsi od innych narodów. Niestety ja miałam takie doświadczenia.
unknown _girl Napisano 23 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 23 Kwietnia 2006 ale od kazdej reguly sa wyjatki :wink: ja mam brata brytyjczyka, urodzonego i wychowanego w anglii i nie jest sztywniakiem. co prawda dumny jest ze swojej narodowosci ale ogolnie on i jego przyjaciele sa ok. ale jak sie wczesniej w usa bylo to rzeczywiscie roznica jest duza. pozdro!
aga_wrr Napisano 24 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 24 Kwietnia 2006 Niby uśmiechnięci i wyluzowani...ale często pozornie. Otoz to! Dodatkowo mają niewielką wiedzę o świecie i czują sie lepsi od innych narodów. Prawde mowiac, ci, ktorych ja spotkalam maja tez niewielka wiedze o wlasnym kraju (brytyjskich koloniach). Przyjezdzajac tu zdawalamsobie sprawe z tego, ze to nie USA, ale nadal mialam nadzieje, ze milo sie rozczaruje .... niestety.
moneeca Napisano 24 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 24 Kwietnia 2006 My w sumie pojechaliśmy ze znajomymi w ciemno. Nie mieliśmy wszystkich papierów potrzebnych do legalnej pracy (między innymi tego angielskiego odpowiednika SSN), więc zatrudnilismy sie u Hindusa, dla którego robiło około 200 Białorusinów, Ukraińcow, Rosjan , Słowaków... Mielismy stawkę 3.5 funta za godzinę - za weekendy i nadgodziny to samo, więc zdzierstwo na maksa. Mieszkaliśmy w Birmingham, a pracowaliśmy w jego okolicach albo nawet w Coventry (godzina drogi samochodem). Pracę zmieniałam w sumie 6 razy (w ciągu 6 tygodni) - wszystko na polecenie szefa Hindusa, który nas przerzucał gdzie chciał i kiedy chciał :? Koleś miał kontakty po prostu wszędzie... Na początku robiłam na stadionie, gdzie były wyścigi psów i żużel - pracowałam w biurze na telefonie (wzięli mnie tam po kilku godzinach pracy na sprzątaniu). Później byłam kelnerką. Następnie barmanką. Później pracowałam w fabryce win. Aż wreszcie rzucili nas do fabryki części do BMW i Forda i byłam z kumpelą kontrolerem klamek. Lol Z ciekawostek odnośnie Anglików: 1) Siedzę sobie w biurze przy telefonie, Angielka która jest ze mna w pokoju poprawia perukę (!), odchyla się do tyłu na krześle, zamyka oczy i mówi do swojego chłopaka mniej więcej tak (rozmawiali przez telefon): - Jestem w pracy z jakąś Polką czy Rosjanką, sama nie wiem. Ihihih, ona pracuje, a ja się dotykam po sutkach. One twardnieją na samą myśl o tobie...a wiesz, nie mam dziś stanika! 2) Jestem z kumpelą w centrum handlowym. Rozmawiamy po polsku. Koleś, który stoi w kolejce przed nami odwraca się i pyta: - Jaki to język? - Polski - A skąd jesteście? - Z Polski! :shock: - A to jest gdzieś na Syberii? - Nie :twisted: - A mówicie tam po francusku? - ....... 3) Siedzimy o 5 rano na pewnym placu i czekam na transport do pracy. Podjeżdża jakaś wypasiona fura (jak to w czarnej dzielnicy - wszyscy się wożą jak mogą), wysiada 2 Hindusów. Podchodzą do mnie i do kumpeli i zaczynają: - Z jakiej dzielnicy jesteście? - (odpowiadamy) - Pojedziesz ze mną do domu? Mam duuuży dom, pokaże ci.... I nową pościel! - zwraca się jeden do mnie - Nie, nie pojadę! - A będziecie tu jutro o tej samej porze? - (cisza) Następnego dnia o 5 rano zobaczyłyśmy znajomy samochód i znajomych Hindusów... Po krótkiej rozmowie odjechali z piskiem opon, gdy dowiedzieli się, że ja i kumpela mamy facetów. 4) Siedzimy w pubie. Rozmawiamy z 55-letnia Angielką. Kobieta opowiada o tym, jaka to jest tolerancyjna itd. A po chwili wygłasza monolog, wyma[beeep]ąc rękami i podnosząc głos: - Może ja i wykształcona nie jestem. Ale jestem lepsza od was, bo wy się możecie gramatyki angielskiej nauczyć z książek, ale tak dobrze angielskiego jak ja nigdy nie będziecie znać. HA HA HA - Widziałyście tego pedała? Ja w swoim życiu nigdy nie zrozumiem, co jest fajnego we wsadzaniu sobie ....... w [beeep]ę. Przecież ta dziura jest nie od tego! [beeep]e zboczeńcy. Wielbiciele kału, ciągle by tylko po gównie jeździli! .... 5) Milionerzy. Facet walczy o ćwierć miliona. Dostaje pytanie "Co jest stolicą Niemiec?". Konsternacja. Bierze pół na pół. Dalej cisza, pot na skroniach... Aż wreszcie prosi o pomoc publiczność :shock:
Ozyrys Napisano 24 Kwietnia 2006 Autor Zgłoś Napisano 24 Kwietnia 2006 ostro :shock: wsumie to dziwni ludzie z tego co czytam:D. Lece do Londynu na 1,5 miecha i będe pracował jako pomocnik przy rozwozie tego czegoś co niby się chlebem nazywa. hmmm mam nadzieje że jakoś przeżyje. [Pytają wogle o coś na lotnisku?, jak to mniej-więcej wygląda] sry za pytanie nie związane z poprzednim, ale się stresuje, jestem młody, z angielskim jeszcze nie jest tak super... i :wink: Pozdrawiam moneeca, aga_wrr, unknown _girl, Callan 8) i dzięki za odpowiedzi.
KaZi Napisano 24 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 24 Kwietnia 2006 w 2003 roku (ah to były czasy) byłem z liceum na wyjeździe do niemiec w ramach jakiegoś programu i byli tam oczywiscie niemcy oraz belgowie,holendrzy i anglicy. Zawsze wszyscy razem w knajpach siedzielismy (my tzn polacy) z holendrami, niemcami i belgami a anglicy zawsze wszedzie sami przy oddzielnej lozy stoliku. Z nikim sie nie kumplowali, niechetnie rozmawiali z ludzmi spoza ich kraju, jak sie ich spytalem jaki umia inny jezyk to oni powiedzieli, ze tylko angielski bo po co im inny. Nie lubie anglików
maciopa Napisano 24 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 24 Kwietnia 2006 Oceniając inną narodowość trzeba ciut poświęcić na poznanie np ich historii -> Wielka Brytania była mocarstwem kolonialnym i to im we krwi zostało. Ponadto powiedzieli prawdę - po co mają się uczyć innych języków jak MY wszyscy uczymy się ICH języka? Krytykujecie ich podejście do życia ale to MY do NICH jeździmy do pracy a nie odwrotnie i to ICH podejście okazało się lepsze aby zapewnić taka a nie inną wydajnośc gospodarki. Minister MSW Francji odpowiedział emigrantom krytykującym Francję i Francuzów - jak się nie podoba to wracajcie spowrotem do siebie.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.