jadzia Napisano 26 Maja 2005 Zgłoś Napisano 26 Maja 2005 Zgadzam sie, ze zycie w stanach nei jest bajka, ale stwierdzam, ze o wiele latwiejsze. Z tym wyjatkiem, ze latwiejsze jak jestes Amerykaninem, a nie "niechcianym" emigrantem.
jokssi Napisano 30 Maja 2005 Zgłoś Napisano 30 Maja 2005 Jesteście typowymi Polakami o których piszecie i krytykujecie. Niedługo wybieram się do USA i chciałem zaczerpnąć kilka informacji. Po przeczytaniu tego wątku mam ochotę omijać Polaków w usa na kilometry. Swoimi wypowiedziami nastawiacie innych anty już przed wyjazdem. Potem się dziwicie że Polacy w USA nie trzymają się razem i nie potrafią niczego wspólnie zdziałać. Generalnie życie jest ciężkie i nie wierzę że gdy wyląduje w Chicago diametralnie się ono zmieni. Jadę do Polaka poznanego przypadkowo w Polsce. Wcale nie biorę pod uwagę tego co piszecie o Poloni w USA. Myślę że jeżeli ktoś będzie mi miał tam pomóc to będzie całkowicie zależeć od tego z jakiej strony ja dam się mu poznać. Jestem przygotowany na Ciężką pracę, chociaż niedawno wydeklarowała się lepsza spokojna i dobrze płatna praca w Warszawie (2500 zł na miesiąc). Mimo to wyjadę bo już wcześniej zadecydowałem. Jadę i wierzę w to że właśnie jeden z obcych mi Polaków którzy żyją tam już kilka lat, pomoże mi wystartować. Wiem że jakoś się ułoży.
Biedronka Napisano 30 Maja 2005 Zgłoś Napisano 30 Maja 2005 ale lepiej uwazaj i miej oczy szeroko otwarte, tam w Stanach kazdy sobie rzepke skrobie Z pozdrowieniami, Aga
moniaa Napisano 30 Maja 2005 Zgłoś Napisano 30 Maja 2005 hej bardzo pesymistycznie podchodzicie do tego wiadoomo ze kazdy orze jak moze ale na to wychodzi ze Polacy w wiekszosci to egoisci(zreszta z tego slynie nasz narod :? )pozdrawiam :wink:
Kaya Napisano 30 Maja 2005 Zgłoś Napisano 30 Maja 2005 Niestety tak jest. Czy przypadkiem będąc w Polsce tego nie widzicie? Są ludzie że ci pomagają i życzą ci dobrze ale i są też tacy którzy by nie wiem co ci zrobili. Ja widzę to na codzień na przykład na uczelni jeden drugiemu nie pomoże notatek nie da, niby sie do zajęć nie przygotował a wszystko wie. I wiele innych przykładów w innych okolicznościach (np. sąsiedzi- jedni tacy a drudzy inni) . Po prostu tacy ludzie przenoszą to samo zachowanie za granicę. Więc zależy od ludzi. A jak będzie sama zobaczę jak wyjadę. Ale najprawdopodobniej będę w takim miejscu gdzie będę jedyną Polką Wykorzystam to w ćwiczeniu języka - bo i tak nie będę miała wyboru.
Mingan Napisano 30 Maja 2005 Zgłoś Napisano 30 Maja 2005 dokładnie Kaya ma racje są różni ludzi , a uogólnianie wszyskich do jednej osoby jest głupotą.
jokssi Napisano 31 Maja 2005 Zgłoś Napisano 31 Maja 2005 Niestety tak jest. Czy przypadkiem będąc w Polsce tego nie widzicie? Są ludzie że ci pomagają i życzą ci dobrze ale i są też tacy którzy by nie wiem co ci zrobili. Ja widzę to na codzień na przykład na uczelni jeden drugiemu nie pomoże notatek nie da, niby sie do zajęć nie przygotował a wszystko wie. I wiele innych przykładów w innych okolicznościach (np. sąsiedzi- jedni tacy a drudzy inni) . Po prostu tacy ludzie przenoszą to samo zachowanie za granicę. Więc zależy od ludzi. A jak będzie sama zobaczę jak wyjadę. Ale najprawdopodobniej będę w takim miejscu gdzie będę jedyną Polką Wykorzystam to w ćwiczeniu języka - bo i tak nie będę miała wyboru. To samo się tyczy Amerykanów, Chińczyków, Niemców, Francuzów, Włochów, Kanadyjczyków itd. nie chce mi się dalej wymieniać...
alexz Napisano 5 Czerwca 2005 Zgłoś Napisano 5 Czerwca 2005 na kazdym forum trafi sie na rozne osoby czesc z nich cos osiagnela cos soba reprezentuje zyje tak jak chciala .... dla czesci z nich wyjazd okazal sie pomylka i albo to ciagna albo wracaja w podwinietym ogonem... forum powinno byc normalnym dialogiem a nie walka frustratow.... pomyslcie jakie odczucia ma ktos kto chce sie czegos dowiedziec ogladajac walke na poziomie czesto przerazajacym... ja sam obecnie jestem w uk jestem zadowolony glownie nie podoba mi sie pogoda chce wyjechac do usa ale chce to sensownie rozegrac i forum chce traktowac jako miejsce do dyskusji gdzie mozna normalnie pewne rzeczy obgadac.... to taka mala refleksja i czekam na krytyke pzdr
Zmijka Napisano 21 Lipca 2005 Zgłoś Napisano 21 Lipca 2005 WOW! Interesujacy temat;-) Moje zdanie troszke rozni sie od Waszego. Ja ladujac w NY otrzymalam pomoc od obcych bezinteresownie, od obcych Polakow. I takie hasla: "trzymajcie sie z daleka..." mnie tylko wkurzaja. A moze powinnismy sie obudzic z tego stereotypu i promowac pomoc i kolezenskosc a nie:" trzymajcie sie z daleka". To raczej nie nasuwa checi do wspolpracy i pomocy blizniemu. Moze jak odstawimy takie hasla na polke i spojrzymy na siebie inaczej i zaczniemy od siebie bedzie nam lepiej? nie?Wiec moze jednak zacznijmy od siebie, moi drodzy, zanim zaczniemy krytykowac innych. Druga sprawa dotyczy otwierania oczu Polakom, ktorzy oczekuja ELdorado w USA. Oczekuja i z tym sie zgadzam. Ale dlaczego? pomysleliscie o tym? moze dlatego ze nigdy nie musieli zbyt wiele robic bo nam sie nalezalo w naszym kraju. System byly nas przywyczail ze " czy sie stoi czy sie lezy 2000 sie nalezy". I z takim przekonaniem w genach jedziemy za granice a tam SZOK. BO nagle trza harowac i nie ma nic za darmo. I narzekamy. Stosunek Amerykanow do zycia wywodzi sie z ich zamierzchlej historii, od samego poczatku istnienia spolecznosci na tym kontynecie i nie ma za co ich ganic. Ciezka praca dochodza do sukcesu. A jesli ktos wybiera sie lenic to zyje z dnia na dzien albo spi w pudelku. USA to jest kraj wielkich mozliwosci! Ale nie kazdy jest zdolny sie tam odnalezc i zasymilowac z lokalna kultura, ktora rozni sie od naszej ekstremalnie. Polska tez jest krajem wielkich mozliwosci! I pewnego dnia zajdziemy wysoko, daleko nam jescze do tego. Ale ja wyznaje zasade: dla chcacego nic trudnego! i nia sie kieruje w zyciu ... pozdrowionka
dagmarcia Napisano 21 Lipca 2005 Zgłoś Napisano 21 Lipca 2005 Ja ladujac w NY otrzymalam pomoc od obcych bezinteresownie, od obcych Polakow. I takie hasla: "trzymajcie sie z daleka..." mnie tylko wkurzaja. pozdrowionka A ja zostalam bezinteresownie prawie OKRADZIONA przez obcych Polakow. Na Polish Festival w Golden Gate Park w San Francisco, na ktorym co pol roku spotyka sie brac polska z Bay Area. Nie glosze hasel "trzymajcie sie z daleka od naszych rodakow", ale sama aktywnie wcielam w zycie to przeslanie. Rozumiem, zostac okradzionym przez Meksyka, Polaka czy Amerykanina to ogolnie zadna roznica. Ale tam wtedy Polacy spotkali sie na obczyznie, zeby porozmawiac po polsku, zintegrowac sie i poczuc sie troche jak w domu. Wykorzystywanie takiej okazji to okradania wlasncyh "wspolbraci" uwazam za obrzydliwe i skandaliczne...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.