sly6 Napisano 20 Kwietnia 2008 Zgłoś Napisano 20 Kwietnia 2008 mercer chyba nie sadzis ze wiele osob lecacych do USA zyje na koszt rodziny?,,jesli tak to ja takich rodzin znam bardzo malo,zazwyczaj idziesz do pracy aby sie jakos utrzymac ..Takie jest zycie i jak narazie widze ze nadal w wielu glowach osob jest praca nielegalna w USA . Jestem ciekawy czy Ty bys komus uwierzyla jakby lecial po dluzszym pobycie do Ciebie ,czy nie zrobi tak samo teraz ? i tak wlasnie tez mysli prawie kazdy czlowiek na swiecie a co dopiero urzednik na lotnisku ktoremu za to placa aby wylapywac takie osoby . A co tego podwazania to Oni dobrze wiedza o tym i nawet na stronie Ambasady jest tak napisane: Czy otrzymanie wizy w Ambasadzie gwarantuje pozwolenie na wjazd do Stanów Zjednoczonych? Nie, wiza nie gwarantuje wjazdu do Stanów Zjednoczonych. Wiza pozwala przybyć do amerykańskiego portu wjazdowego (np. lotniska) i zwrócić się do urzędnika imigracyjnego z Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego z prośbą o pozwolenie na wjazd do USA. Ogólnie jednak, jeśli zgodnie z prawdą odpowiadał Pan podczas ubiegania się o wizę na pytania dotyczące poprzednich wizyt i celu obecnej wizyty, urzędnik imigracyjny zatwierdzi Pana prośbę o wjazd i przystawi odpowieni stempel w Pana paszporcie. Urzędnik imigracyjny zadecyduje również jak długo za każdym razem może Pan przebywać w USA. http://polish.poland.usembassy.gov/poland-pl/q14_2006.html I wobraz sobie ze ludzie podaja w ds 156 ze beda 1-2 tygodnie a potem jada na 5-6 miesiecy i jak wtedy Ich pisanie sie ma do rzeczywistosci?I dlatego nalezy o tym pamietac ze to urzednik wydaje ostateczna zgode na wjazd.,
mercer Napisano 20 Kwietnia 2008 Autor Zgłoś Napisano 20 Kwietnia 2008 Mam swiadomosc ze sporo ludzi nadal jezdzi w celach zarobkowych i ze zadaniem sluzb emigracyjnych jest wylapywanie takich osob na podstawie rozmaitych przesłanek. Moja wypowiedż bardziej tyczy sie bliższej i dalszej przyszłosci gdzie raczej odsetek osob wjezdzajacych w celach zarobkowych zmniejszy sie znacznie. Tak uwazam , wiem ze tak nie musi sie stac,ale juz teraz jakby wogole nie oplaca sie tam pracowac. Wiem ze ostateczna decyzja nalezy do urzednika i zdaje sobie sprawe z takiego zapisu *sly6* i dobrze że to w dyskusji przytoczyłeś. Ale ja uważam że ten zapis powinien zniknąć , albo być stosowany z mniejsza siła rażenia, bo jednak pytania ktore padaja sa czesto dziecinnie latwe do obejscia (lub nic nie udowadniają - żekomo) ,a wogule można ułozyc taka historie podparta przygotowanymi na rozne sposoby faktami że taka rozmowa na lotnisku to strata czasu dla oobydwu stron. Podsumowując uważam ze urzednicy emigracyjni wylewaja "dziecko z kapielą" często krzywdzą ludzi samą postawą jak i w niektórych przypadkach decyzjami... Na tym forum (jak i na innych) jest kilka takich historii opisywanych przez forumowiczów gdzie ludzie byli zwyczajnie poniżani na podstawie założeń jakiegos urzednika i z placzem albo przechodzili granice albo zostawali zawracani. Moze wystarczyloby w tych dzialaniach urzedników mniej bicia piany i oprawy dramaturgicznej a wiecej merytoryki i normalnej relacji bez wzglednu na rezultat rozmowy.... Czy zostaniemy wpuszczeni czy nie.
sly6 Napisano 20 Kwietnia 2008 Zgłoś Napisano 20 Kwietnia 2008 mercer jak wiekszosc osob sie zmieni to moze to o czym piszesz stanie sie realne ale nie sadze aby tak bylo poniewaz wystarczy pare osob ktore zrobia zle i to wystarczy aby na reszte osob patrzec pod tym kontem..Takie jest zycie i nic na to nie poradzisz.
mercer Napisano 20 Kwietnia 2008 Autor Zgłoś Napisano 20 Kwietnia 2008 Dokładnie. Bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawe. Pojedyńczy (pojedyncze) przypadek staje się precedensem, zmienia się nastawienie ,przepisy ect. Podkreślam że jest to z mojej strony swobodna polemika "co by - gdy by" i oczywiście że nie mam na to wpływu i nic tu nie nawojuje. Zreszta nie mialbym odwagi nawet tak myśleć
Magnum Napisano 24 Kwietnia 2008 Zgłoś Napisano 24 Kwietnia 2008 Najważniejsza rzecz jest taka że urzednik nie ma prawa nie wpuscic cie jesli jestes obywatelem USA. Co najzwyzej aresztowac
goshhka.ny Napisano 30 Kwietnia 2008 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2008 mercer, nie przejmuj sie! Glowa do gory! Forum to dobra droga do wymiany doswiadczen, ale nie trzeba brac wszystkiego do siebie. kazdy z nas mial, ma i bedzie mial zupelnie inne rozmowy z pracownikiem emigracyjnym, no chyba , ze wszyscy zaczniemy trafiac na tego samego Niestety wszystko zalezy od tego jaki humor danego dnia bedzie mial pracownik na lotnisku.... Zycze wszystkim, aby trafiali tylko na tych z dobrym humorem!!! Pozdrawiam
sly6 Napisano 30 Kwietnia 2008 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2008 goshhka.ny dobry humor to zamalo jesli nie bedziesz mogla przekonac do siebie urzednika..
goshhka.ny Napisano 30 Kwietnia 2008 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2008 no pewnie, ze za malo Ale warto wierzyc,ze bedzie dobrze. Czasami to pomaga... Poza tym dobrze wiemy, ze jesli urzednik ma dobry dzien, to i milo sie przez te bramki przechodzi. Czasami nie odezwa sie do Ciebie ani razu, poprostu pieczatka i siup do miasta. Mam nadzieje, ze wszystkim tak bedzie sie teraz udawac
mercer Napisano 24 Maja 2008 Autor Zgłoś Napisano 24 Maja 2008 Odswierzam na chwile wątek bo obiecałem ze napisze jak poszlo. Przeszedłęm bez problemu. Leciałem z matką, na lotnisku odrazu skierowalismy sie do kolejki dla RESIDENCE . Urzednik (leniwe ,chłonne spojrzenie) nawet nie mrugnął okiem. Przygotowałem króciutką historyjke ze matka zle sie poczuła podczas lotu ze nie mowi po angielsku, ma 64 lata i wolałbym z nią zostać jeżeli to mozliwe. Tak miałem powiedzieć. ... Podeszliśmy obydwoje do konsula dalismy paszporty i ja zacząlem mówić (pytająco) : Nie jestem rezydentem ale czy moge zostac z matka bo..... i w tym momencie urzednik z pochyloną głową i ze skupionym spojrzeniam w naszych paszportach, przerwał mi łagodnie i uciął krótko "no problem" i po 15 sekundach bylismy juz po odprawie. Byla jeszcze jedna bramka gdzie urzednik na stojąco ponownie sprawdzal paszporty i pytał szybko- krotko " z czego zyjesz" ? "ile masz pieniedzy ze soba " ? i tyle. Miałem troche wrażenie ze jakby delikatnie zmienili zasady odprawy. Pytania od 2 urzednika byly krotkie i miały sprawiać wrażenie jakby miały zaskoczyć podróżnego. Porusze jeszcze ponownie temat zielonej karty ,choc bylo tu juz wyjasniane. Chce juz wszystko zlozyc na moją zieloną karte ale zrobic to z obywatelstwa siostry i zielonej karty Ojca ,bo zanim zrobi ojciec to obywatelstwo to moze troche czasu minąć,bo jest chory i czeka na operacje. Ale tu spotykam rozne opinie że trzeba skladac w USA , ze lepiej skladac w USA , mam lekki mętlik w glowie. Mysle ze jednak lepiej i tak bedzie przez ambasade w PL wezme papiery siostry i ojca i powysylam je do ambasady w PL co Wy na to ? A moze sie jeszcze cos ostatnio pozmienialo o czym nie wiem ?
Siwy Napisano 25 Maja 2008 Zgłoś Napisano 25 Maja 2008 No to fajnie, ze wszystko przebieglo u Ciebie bez problemu;) A ja mam takie inne- male pytanie.. Na pytanie: "ile masz pieniedzy ze soba?", trzeba dokladnie powiedziec ile mam? Ile mozna przewiesc maksymalnie pieniedzy przez granice USA? Jest jakis limit? Bo Piotr Misztal nie zglosil, ze przewozi wieksza sume na granicy Niemcy-Szwajcaria i mial przerabane hehe ;P Pozdrawiam.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.