Sara
Użytkownik-
Liczba zawartości
356 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Sara
-
Dzięki andypole. Czy to jest jedyne miejsce?
-
Organziuje dla naszego działu finansów potluck w niedzielę i każdy ma przynieść potrawę/ danie skąd pochodzi. Będzie Etiopia, Chiny, Wietnam, Meksyk, USA i Polska. Czy ktoś wie gdzie mogę kupić polskie jedzenie w Portland, OR czy okolicach?
-
My tez dom upiększamy żeby na sprzedaż wystawić. Już pewnie z pięć tysi poszło jak nie więcej... i drugie tyle pójdzie. Najwiecej kosztował nasz front/backyard... koło 3 tysi.. nie myślałam że tyle ogródek wyjdzie...
-
Przed Nowym Rokiem poprosiłam o kolejna podwyżkę i w piątek PAF został oficjalnie podpisany !!!
-
Wesołych Świąt!
-
Masz problem ze chce 5 mln? Dlatego jest zdzira? Jakby było 5 zł to co? Nie byłaby?
-
Nie znoszę jak mi ktoś wciska słowa w usta, których nie wypowiedziałam albo sugeruje czym moja wypowiedź jest motywowana.
-
Chciałam powiedzieć, że to co się dzieje w Poslce aktualnie w kwestii nowego proponowanego prawa aborcyjnego tak mnie zdenerwowało, że zaczęłam płakać! Kobiety w Polsce niedługo będą traktowane zupełnie jak w krajach muzułmańskich...
-
Może to i dobrze że nie mam styczności z Polonią. Nie chce mi się wykłócać kto jest bardziej czy mniej zamerykanizowany, jakby to coś złego było na pierwszym miejscu. To chyba jest oczekiwane, że jeśli przeprowadzasz się do nowego kraju to przyjmujesz pewne nawyki, tradycje i lifestyle. Asymilacja. W Polsce moja najlepsza przyjaciółka jest dziennikarka. W Stanach moja najbliższa przyjaciółka ma magistra z literatury angielskiej i zaczyna w zawodzie dziennikarki. Pewne rzeczy się nie zmieniają
-
Szczerze, to w ogóle za niczym nie tęsknie. Jestem patriotką i czuję się Polka, ale równocześnie czuję się obywatelem świata bez przynależności. Wydaję mi się, że mogłabym mieszkać niemalże gdziekolwiek, jeśli mój mąż i ja posługujemy się językiem tego kraju. Zaczynam myślec po angielsku i na początku obawiałam się, że strata styczności z polskim językiem i kulturą będzie jakimś grzechem. Teraz uważam, że jak długo komunikuje się z druga osoba, to nie ma znaczenia w jakim języku. podróże kształcą i emigracja też. Są najlepszym remedium na ignorancje i stereotypy. A pojęcie kultury się rozszerza i człowiek się otwiera, staje się bardziej wrażliwy. Przynajmniej w moim przypadku. Moja siostra mieszka w Minesocie. I w jej przypadku (co jest interesujące) doświadczenie emigracji jest zupełnie inne. Mieszkała we Włoszech przez ponad rok, a teraz jest tutaj. bardzo tęskni za wszystkim co polskie. Wydaje mi się ze do tego stopnia że brązowi Polskę i Polaków i tęskni do nieprawdziwej idei państwa i kultury jak poeci epoki romantyzmu. Ciekawe jest to ze obie doświadczamy emigracje tak rożnie.
-
Dobrze wiedzieć ze Ty wiesz czego ja chce a czego nie chcę. Napisałam "wpadać" bo miałam na myśli przypadek. Do kościoła nie chodzę. Także odpada. Nie unikam Polaków. Nie mieszkam w pobliżu żadnej społeczności polskiej, w pracy jestem jedyna Polką. Wsród znajomych i rodziny rownież jestem jedyna Polka. I jeszcze na żadnego się nie natknęłam. Zastanawiałam się czy są osoby na tym forum które mieszkają w USA ale maja bardzo mało dotyczenia z Polakami oraz językiem polskim i czy się przyzwyczaili czy może po jakimś czasie zaczęli się starać nawiązać kontakt z Polska kultura?
-
Wlasnie zdalam sobie sprawe ze odkad mieszkam w Stanach (2,5 roku) jeszcze nigdy nie wpadlam na drugiego Polaka. Nie znam zadnego... Macie podobne doswiadczenie, czy zyjecie w poblizu innych Polakow?
-
Jestem Emoloyee of the Quarter
-
Mysle, ze w kolejny weekend (o ile w koncu w weekend nie bedzie padac) bedzie bungee jumping
-
Mozecie polecic z jakich stron najlepiej korzystac szukajac biletow lotniczych? Planujemy leciec na maui z portland.
-
Ja niedlugo zaczynam poszukiwanie domu do kupna Narazie mieszkamy 2bed/2bath ale w mieszkaniu, i zamierzamy sie na domek z ogrodkiem dla naszych zwierzakow
-
Zdalam prawko!!!!! juz sie sama do pracy woze
-
Chcialabym powiedziec, ze ... Nurtuje mnie nastepujaca kwestia. Ewolucja a wiara w boga (niewazne ktorego). Prosze sie nie obrazac, nie zamierzam urazic niczyje uczucia. Mam pytanie do osob wierzacych, jest to zagwozdka, na ktora nie znalazlam odpowiedzi .Moze wlasnie dlatego, ze jestem ateistka. Zeby dokladnie wytlumaczyc o co pytam, przyblize wam moje doswiadczenia z przeszlosci. Oczywiscie wychowalam sie w domu katolickim w Polsce, jak wiekszosc. Trzeba bylo chodzic co niedziele do kosciola, przyjac wszystkie komunie itd. Rodzina moja byla przecietnie wierzaca i praktykujaca. Jako dziecko, nigdy sie specjalnie nie przejmowalam religia czy bogiem, po prostu przyjmowalam z gory, ze skoro cala horda dorosych i moi rodzice rowniez, chodzi do kosciola, no to jest tak jak ksiadz mowi. Ale potem przyszla szkola, fizyka, biologia no i ta czesc reigijna mojego zycia przestala miec sens. Moze to moja osobowosc ale ja kocham sens i cenie logike, ciekawosc, wyzwania i znajdowanie odpowiedzi na coraz to nowe pytania. Po szkole w wolnym czasie lubilam czytac artykuly naukowe o nowych odkryciach, nowych dowodach. Najbardziej mnie interesowala astronomia i astrofizyka. Nauka o wszechswiecie. Tylko tyle, ze w tym wszystkim nie bylo miejsca na boga w ogole. Jak sie ma 13 lat to sie nie wie, ze mozna inaczej, ze nie trzeba wierzyc. Ja przynajmniej nie wiedzialam, i przez kilka lat bardzo sie meczylam, czulam sie niegodna boga, myslalam ze pojde do piekla, a z drugiej strony roslo we mnie wewnetrzne przekonanie, ze to jest bzdura i on nie istnieje. Punktem przelomowym byla wydaje mi sie lekcja religii, na ktorej katechetka poruszyla temat Adama i Ewy. Pamietam, ze mysla przewodnia lekcji mialo byc jako pogodzic ta historie z nauka, a dokladnie nauka o ewolucji. Katechetka powiedziala, ze historia ta jest metafora... Nie mozna sobie nazywac historii metaforami, jak nam sie podoba, wtedy kiedy to jest wygodne i kto decyduje o tym ze cos jest metafora a cos jest prawda historyczna? Wszystko to nie mialo dla mnie sensu i pamietm jak dzis na tej lekcji chialo mi sie smiac. Ze dorosla kobieta a zamiast mozgu ma papke i w obliczu religii potrafii wylaczyc logiczne rozumowanie i bzdury dzieciom, ktore chlona jej slowa, opowiadac. Tak to sie zaczelo. Potem stwierdzialm, ze przeczytam ta biblie, powaznie z osob ktore znalam, nikt, nigdy nie przeczytal calej, tak po prosto od deski do deski, fragmety z kosciola starczaly zeby zycie poswiecic tej ksiazce. No i przeczytalam biblie. Nie moglam uwierzyc ze kiedykolwiek, w to wierzylam i tak to sie zaczelo (juz nie mowiac o tym co tam wyczytalam, bylam przerazona osoba boga i co on wyprawial...). Tak wiec, uproszczajac, nauka w szkole o ewoulucji nadala mi kierune i niemogac pogodzic religii z nauka powoli z czasem, na przestrzeni kilku lat zostalam ateistka. Moje pytanie do osob wierzacych jest nastepujace: jak wy sobie z tym radzice? Odrzucacie ewolucje? Jesli tak, to na jakiej podstawie? czy po prostu nie zawracacie sobie glowy tym problemem? jesli tak to dlaczego bardzie ufacie starej ksiazce zamiast opierac swoje zycie na nauce ktora mozna podeprzec dowodami? Czy wierzycie i w Boga i nie ozzrucacie ewolucji rownoczesnie, jesli tak to jak to robicie? Hej, jesli ktos mi odpowie, to prosze napiszcie dlaczego, ja nie stram sie zebrac statystyk, ale zrozumiec jak to koegzystuje w Waszych glowach. Dziekuje z gory za odpwiedzi!
-
zdalam!!! poniedzialek 15stego mam drive test! trzymajcie kciuki ponownie! widac szczescie przynosza
-
zdaje jutro knowledge test w oregonie do prawa jazy. trzymac kciuki
-
kupilam automatic. nie, nie hybryda. na benzyne, ecoboost. model z 2014 poki co jestem bardzo zadowolona gratulacje Paulina_89
-
Kupilam ford fusion