
motorolnik
Użytkownik-
Liczba zawartości
621 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Zawartość dodana przez motorolnik
-
Specyfika Amerykańskiego życia/urządzeń-proszę o wytłumaczenie
motorolnik odpowiedział ezechiel123456789 na temat - Życie w USA
Kiedy wprowadzono zaostrzone regulacje budynki budowało się inaczej niż teraz - chody były bardzo wąziutkie i po za tym że były palne to miały też małą przepustowość: (zdjęcie z Tenement Museum w Nowym Jorku) Inna sprawa, że zupełnie inaczej się ewakuuje po zewnętrznej stronie budynku niż przez zadymione wnętrze. Tutaj jest przykład jak to wygląda na żywo gdy off-duty firefighter wspinał się po takich schodach zaraz po wybuchu gazu w budynku na 2-giej alei i wschodniej siódmej w East Village na Manhattanie w ubiegłym roku: http://gothamist.com/2015/03/28/off-duty_firefighter_on_rushing_to.php http://gothamist.com/2015/03/27/video_off-duty_firefighter_hero.php -
Specyfika Amerykańskiego życia/urządzeń-proszę o wytłumaczenie
motorolnik odpowiedział ezechiel123456789 na temat - Życie w USA
Zaostrzone regulacje przeciwpożarowe. Np. w Nowym Jorku wprowadzono je po tragedii pożaru Triangle Shirtwaist Factory w 1911. Fragment z New York: A Documentary Film: https://www.quora.com/When-do-buildings-need-outdoor-fire-escapes-in-the-US -
Specyfika Amerykańskiego życia/urządzeń-proszę o wytłumaczenie
motorolnik odpowiedział ezechiel123456789 na temat - Życie w USA
Water tank. http://www.amny.com/real-estate/city-living/water-towers-nyc-s-misunderstood-icons-1.6982696 -
Specyfika Amerykańskiego życia/urządzeń-proszę o wytłumaczenie
motorolnik odpowiedział ezechiel123456789 na temat - Życie w USA
Żeby było łatwiej zakopać ciała: John Wayne Gacy, (to też a propos żartów o klaunach i "crawl space"). -
Specyfika Amerykańskiego życia/urządzeń-proszę o wytłumaczenie
motorolnik odpowiedział ezechiel123456789 na temat - Życie w USA
Re: 1) -
Fajne gość ma nazwisko:
-
Oh yeah, monolog Chappelle'a też był mocnym akcentem odcinka. McKinnon nie tylko w ten weekend popisała się grą na fortepianie ale też zademonstrowała niezłe ruchy podczas skeczu jako wcielenie RBG.
-
Ale jakie pytania? Pytasz się o tematy, których się uczy w liceum. Ja znam odpowiedzi, jest tylko problem jak je przestawić osobie gdy jest taka przepaść w posiadanej wiedzy.
-
Nie. Poczytaj na wikipedii o neuronach i o tym jak się komunikują, na czym polega proces uczenia na poziomie komórkowym.
-
Nasz układ nerwowy.
-
"Any sufficiently advanced technology is indistinguishable from magic." Jedno z trzech praw Clarke'a.
-
Stephen Colbert miał bardzo ciekawy monolog na początku ostatniego Late Show:
-
Nie wiem co masz na myśli, musisz zadać pytanie inaczej. Entropia to funkcja opisująca uporządkowanie układu, zatem pozwalająca przypisać jakąś wartość każdemu z jej stanów. Zatem jak widzisz, dwa różne stanu tego samego układu można rozróżnić czymś niematerialnym: liczbą.
-
W żadnym wypadku. Przykro mi że nie zrozumiałeś prostej ilustracji. Proszę przeczytaj jeszcze raz to co napisałem, że zobaczysz że odpowiedziałeś nie na temat.
-
To jest zdolność umysłu, w tym mózgu. Zauważ że to nie są moje pomysły. To jest stan wiedzy posiadanej od dekad.
-
Zgadzam się, że taka czy inna religia jest potrzebna niektórym ludziom. Powodem jest to, że dzięki temu jest im łatwiej zaakceptować swoją obecność na tym świecie. Nawiązując ponownie do tego co napisałem o tym, że religijność jest najprawdopodobniej efektem ewolucji - wszystko mogło się zacząć w momencie gdy po raz pierwszy osobniki jakiegoś gatunku zaczęły być zdolne do introspekcji, zadawania pytań o swoim istnieniu, a potem próbowaniu na nie odpowiadać (prawie na pewno miało to związek z odkryciem zjawiska śmierci). Wydaje się normalne, że takie przemyślenia prowadzą do prostego wniosku, że życie nie ma sensu, więc po co to kontynuować. Pojawia się depresja, osobnik albo sam siebie eliminuje albo zostaje wyeliminowany zanim przekaże swoje geny. Zatem w oparciu o podstawowe prawa ewolucji, większość zdolność przeżycia mają osobniki, które lepiej sobie poradzą z problemami egzystencjanymi, włączając pytania o śmierć i sens życia. Oczywiście, wiara w świat pozazmysłowy nie jest jedynym sposobem rozwiązania tego problemu, co zresztą na co dzień obserwujemy wokół nas, ponieważ nie otaczają nas same religijne jednostki, które dobre samopoczucie zawdzięczają przekonaniu o nagrodzie po śmierci. Ludzie radzą sobie z tym na różne sposoby - znajdując sens życia w założeniu rodziny, ekspresji artystycznej, itp. Zresztą ekstrapolując tę tezę, wszelkie zdolności, które nie mają związku z codziennymi czynnościami pozwalającymi zapewnić podstawowe środki niezbędne do życia, ale które zakwalifikowalibyśmy jako w uproszczeniu "hobby" czy "kreatywność" też są rezultatem ewolucji tak jak własnie przekonanie o istnieniu świata pozazmysłowego.
-
Tak, kwestia poziomów odpowiednich neuroprzekaźników, hormonów, itp.
-
Powiązane z ich odczuwaniem stany neuronów w mózgu przestają być do czegokolwiek potrzebne.
-
To co jest niematerialne można opisać. Słowem kluczowym tutaj jest "stan". Używając bardzo uproszczonej analogii: tak samo jak słowa GREAT i GRATE mają te same litery w środku, a więc mają ten sam skład, ale litery są ułożone w innej kolejności. Więc jest coś niematerialnego co pozwala odróżnić te dwa słowa. Poczytaj o czymś takim jak np. entropia i co za jej pomocą można opisać.
-
Ad 1 i 3: to o czym piszesz to stan umysłu. To nie jest coś materialnego, więc nie zamienia się z czegoś w nic. Ad 2. Niepamiętam który to ośrodek mózgu, chyba własnie pień, ale to ten obszar, który odpowiedzialny jest za najbardziej prymitywne instynkty (atawizm, itp.). To on przejmuje wtedy kontrolę. Słyszałeś o tym (z tymi szympansami wyszło wcześniej w tym roku)? http://www.independent.co.uk/news/science/mysterious-chimpanzee-behaviour-could-be-sacred-rituals-and-show-that-chimps-believe-in-god-a6911301.html https://en.wikipedia.org/wiki/Animal_faith 1. ludzie nie są w tym względzie wyjatkowi, 2. "spirytualizm" a konsekwencji też "wiara w jakąś osobę wyższą" to coś co musiało wyewoluować, możliwe że jako efekt uboczny czegoś, albo po prostu posiadanie tego czegoś dawało jakiś lepszy procent w przetrwaniu gatunków. No i oczywiście jest ten eksperyment, w którym za pomocą wystarczająco silnego pola magnetycznego stymulującego mózg wyzwalano w uczestnikach wrażenie kontaktu z osobą boską.
-
Trochę w temacie - dzisiaj zobaczyłem na instagramie New Yorkera i nie mogę się powstrzymać:) https://www.instagram.com/p/BMeiw1pB8Ue/
-
Bo tak jest. Śmierć to koniec, nie ma po niej niczego. Mówię to z perspektywy odoby z doktoratem w naukach ścisłych. Przy okazji - przypomniało mi się jak jednego razu w Nowym Jorku kupiłem sobie curry na wynos w Chandni na 29tej ulicy no i sobie myślę "trzeba znaleźć jakieś miejsce żeby to spokojnie zjeść". Po chwili olśnienie: Madison Sq Park, przecież tam jest mnóstwo stolików w sąsiedztwie Shakeshacka. Więc sobie siedzę, niedaleko dwie laski przy stoliku o czymś rozmawiają, nie wszystko słyszę, ale do moich uszu dotarł fragment zdania, że jedna z nich zaczęła używać konta na Grindr, więc myślę sobie, że zapowiada się ciekawie. Więc konsumuję sobie powoli swojego kurczaka tikka a tu po jakimś czasie zbliża się dwóch młodych gości. I zaczynają nawijać tekstami "czy myślę o bogu" i takie tam. Od razu widać co się święci. Mam dylemat - spławić gości i dalej przysłuchiwać się tym dwóm laskom, albo wziąć na patelnię tych gości i biorąc moje naukowe podejście rozbrajać ich religijność. Wybrałem to drugie - przynajmniej poćwiczę język. Goście to byli jacys studenci, którzy szukali chętnych do jakiś grup dyskusyjnych itp. Więc rozmawiamy, powoli wyjaśniło się jakie mam wykształcenie i moje poglądy, ale szczególnie jeden gość był bardzo entuzjastyczny na zasadzie, że "punkt widzenia na religię itp kogoś z Twoim wykształceniem może się bardzo przydać w naszych dyskusjach". Porozmawialiśmy o tym i tamtym, mój kurczak wystygł w międzyczasie a laski obok się zmyły, goście zaproponowali entuzjastycznie żebym im dał swoje namiary to się odezwą. Null, zilch, nothing - cisza. Jak się domyślam do końca trzymali dobrą twarz, ale szybko doszli do wniosku, że narobię więcej szkody niż będą mieli pożytku z mojego uczestnictwa.
-
Ja dzisiaj planuję w ogóle nie otwierać polskich stron informacyjnych. Jak tylko zobaczę te mordy, które teraz okupują Polskę to będzie mi niedobrze, więc po co się denerwować. Telewizji nie mam by design, więc nawet gdyby im przyszło do głowy zrobić tylko jeden słuszny kanał to i tak nie mają szansy mnie indoktrynować. Tradycyjnie przegląd wiadomości za to zacząłem od Gothamist - serwis prawie 100% zgodny z moimi poglądami i do tego społeczność komentatorów, której wypowiedzi poprawiają mi humor i dają nadzieję na lepszą przyszłość. Z Gothamista dowiedziałem się dzisiaj, że zmarł Leonard Cohen - 2016 continues to suck. Wracając do Trumpa, to w USA dalej komentuje się to, że w przemowie wspomniał o tym, że jego zabawa w prezydenta może się skończyć po dwóch albo trzech latach. Może on ma jakąś chorobę? Np. ten pomarańczowy makijaż jest po to żeby zamaskować objawy. Podczas całej kampanii codziennie wracał do Trump Tower w Nowym Jorku, kto wie, może po to żeby mieć jakiś treatment, np. dializy? Nie zdziwiłbym się gdyby to był jakiś nowotwór, albo potrzeba przeszczepu (nerki? żółtaczka C?). Biorąc pod uwagę jego nieopanowane instynkty seksualne i bliską znajomość z Jeffreyem Epsteinem przez te wszystkie lata mógł złapać jakieś paskudztwo (nie HIV, ale inne wirusy przenoszone drogą płciową) i teraz zbiera żniwo. Inna sprawa, że USA ma wielowiekową tradycję zamachów na prezydentów, więc jeśli Trump chce porządzić chociaż przez dwa lata to powinien unikać przejażdżek w samochodach z odkrytym dachem w pobliżu opuszczonych budynków bibliotek. Już teraz wokół Trump Tower jest no-fly-zone.
-
SNL miał rewelacyjny odcinek z Tomem Hanksem. Dosłownie brzuch mnie bolał od smiechu.
-
I jak Ci poszła przesiadka w ZRH?