Cześć, przepraszam, że się wbijam w temat, ale mam problem a nie chcę zakładać nowego wątku.
Sprawa natury medycznej: w wieku 25 lat zostałam uraczona przez lekarza skierowaniem na wycięcie migdałków (infekcje gardła miewam od 20). Akurat na kilka miesięcy przed zakładanym approvalem wniosku na K1. Czas oczekiwania na zabieg w moim miejscu zamieszkania i okolicznych miejscowościach to prawie rok. Muszę mieć znieczulenie ogólne, ponieważ mam duży odruch wymiotny i inaczej nie da rady, dlatego tak długo. Prywatnie to ok. 3000 zł, nie uśmiecha mi się przed wyjazdem tyle wydać na coś z czym żyłam (jakoś) od zawsze.
Na pewno nie chcę tyle czekać na wyjazd do narzeczonego, więc zaczęłam rozmyślać o opcjach. Wiem, że w Stanach będzie o wiele drożej (rozumiem, że zależy to od bardzo wielu czynników- widziałam, że niektórzy płacili 250 $ a niektórzy nawet 20.000 $!- ubezpieczenie, stan, miasto, klinika, powikłania- jest różnie). Ale może ktoś z Was ma doświadczenia z pierwszej ręki i robił ten zabieg w Stanach, a może pojechał specjalnie na niego do Polski, bo bardziej się opłacało?