karina
Użytkownik-
Liczba zawartości
3 296 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez karina
-
znaczy sie, ze na zycie ubezpieczenie? Bo obawiam sie, ze medyczne mogloby nie wystarczyc...
-
Hm... no wlasnie tak to bylo zapakowane, ze klient nie mogl widziec orginalnego pudelka... osmielam sie wiec dojsc do wniosku, ze w polskim sklepie ktos wykazal sie talentem artystycznym tudziez pomyslem na sprzedaz archiwalnych czekoladek.. I tutaj wracam do mojej klientki, ktora pracowala swego czasu w polskim sklepie i tak patrze na nia po chyba 3 miesiacach odkad zaczela tam pracowac i oczom nie wierze - i mowie: Ania, matko, ale Ty wyszczuplalas! A Ania na to: Wie Pani, ja w polskim sklepie pracuje i odkad tam pracuje to tylko jem jedzenie z puszek... przynajmniej pewne.
-
a propos polskich czekoladek: dostalam ostatnio od klienta ptasie mleczko. Opakowane w cos jakby na Swieta Wielkanocne - taki kartonik w ktory wklada sie cale pudelko ptasiego mleczka - ale dalej na tym kartoniku pisze, ze to wedlowskie ptasie mleczko itd. I wyobrazcie sobie, sciagnelam ten kartonik, ukazalo sie pudelko w folii i data waznosci: 12.12.2006. I teraz jest dylemat: eat or not to eat?
-
Love it
-
Matko... zeby ten Oregon byl blizej NJ....
-
Pozdrowienia dla zony Kobiety to jednak maja pamiec
-
Wlasnie tak myslalam, ze jesli mieszkam poza Polska to niby dowodu nie musze miec, tylko nie spodziewalam sie, ze bede musical udowadniac, ze jestem Polka. To mnie zaskoczylo... I mysle sobie, ze skoro jestem w Polsce to zalatwie wszystko (glownie chodzilo mi o corke). PODOBNO (gdyby ktos mial jakies info, to bede wdzieczna) nie moge wyrobic dziecku paszportu polskiego, jesli ja nie mam dowodu oraz/albo paszportu (?) waznego. Inne pytanie, skoro juz tutaj jestem: ile czekaliscie pozniej na taki paszport z konsulatu? dzieki za kazda odpowiedz
-
Chcialam powiedziec ze: jestem w lekkim szoku. Otoz wymyslilam sobie podczas mej podrozy do kraju ojczystego (co chyba nie bylo najbardziej trafnym pomyslem) aby odnowic swoj polski paszport. Mam hamerykanski, mam wloski, ale doszlam do wniosku, ze skoro dziecie moje ma szanse na studia w Europie i potrzebuje ona paszport polski to why not zebym ja sobie odnowila moj przy okazji. Zaczelam wiec dzialac - primo: aby odnowic paszport, trzeba miec dowod. Moj dowod wygasniety wiec jaki problem wystapic o nowy? Otoz problem jest i to spory: kazano mi bowiem udowodnic, ze jestem obywatelka polska. Najpierw myslalam, ze to zart - bo skoro nie zrzekalam sie niczego i nigdy, to niby jak mam nie byc? Ale nie, pani wyjasnila mi, ze mam sie oto udac do wojewody, wypelnic aplikacje (stron kilkanascie wlacznie z historia moich dziadkow), poczekac 8 tygodni i zobaczymy co mi odpowiedza. Zaskoczyli mnie... Czyli jak mi udowodnia, ze jestem nadal Polka, to moge sie starac o dowod osobisty.. 2 miesiace czekania. Poszlam w chwili wolnej aby wymienic prawo jazdy (o dowod nawet nie spytali - moze nie zdazyli...) - obejrzeli moja ksiazeczke (pamietacie taka ?) i nie do konca wiedzieli co i jak i w ogole to najlepiej aby zdala raz jeszcze! Mowie, ze chwileczke, moje prawo jazdy jest bezterminowe, wygladam moze nieco inaczej niz na zdjeciu, nazwisko sie mi zmienilo troszke, ale ja to ja i chcialabym prawo jazdy. I zaczal sie dialog: Pani: A co pani robila przez te ponad 20 lat, ze nie potrzebowa prawa jazdy? Bo wie Pani, jesli czlowiek tyle nie jezdzi, to moze byc zagrozeniem na drodze. I najlepiej jakby Pani zdala egzamin ponownie. Ja: Ale ja jezdze samochodem (jeszcze nie skonczylam a tu slysze) Pani: BEZ PRAWA JAZDY???? ZA TO MOZNA ISC DO WIEZIENIA! Ja: Ale ja mam prawo jazdy (znowu nie dane mi bylo dokonczyc zdania) Pani: To jak ma to po co przyszla? Zgubila? Ja: Mam prawo jazdy z innego kraju, tam mieszkam i tam jezdze samochodem. Pani: To prosze oddac tamto prawo jazdy, zdac testy i dostanie Pani polskie. Ja: Ale ja nie chce niczego oddawac! Chce tylko moje prawo jazdy polskie. Pani: A czy Pani wie, ze teraz sie tutaj duzo pozmienilao? Wyjedzie na droge i wypadek bedzie miala. Ja: Nigdzie nie wyjade. Pani: To po co chce prawo jazdy?!
-
I taka ciekawostka: bylam w Chicago w weekend, chcialam kupic polskie gazety a tam w sklepie slysze: "Bronislawie zaczekaj! Bronislawie sluchaj kiedy mamusia do Ciebie mowi!" Bronislaw mial moze ze 3 latka...
-
dlatego wlasnie w szoku bylam... dokladnie tak maja w aktach urodzenia... taka pisownia...
-
Ja tylko na minutke tutaj, bo praca goni, ale jak mnie cos zaskoczy to sie dziele... Nie zdradzam jakis sekretow, nie mowie o kogo chodzi, ale troche w szoku jestem, bo wlasnie wzielam sie za pewna sprawe i rodzina (polska rodzina, dzieci urodzone w Polsce) owa posiada dzieci dwoje - co by nie bylo nieporozumien taka pisownia jest na aktach urodzenia: Dżastin Brajan oraz Wiwien Wanessa. Hm... ? Ktos cos?
-
Chcialam powiedziec, ze u nas ma dzisiaj byc zimno, snieznie, i wietrznie. Szkoly pozamykali, loty odwolali, caly dzien w domu A propos lotow, to wybralam sie do Polski na Swieta, United skrocil mi pobyt o 1 dzien, bo opoznili Geneve kilka godzin w zwiazku z czym nie zdazylabym na nastepny lot... I dali mi wybor: albo dostane lot z Genevy za 3 dni (ale dadza mi hotel za free) - nie maja wczesniej miejsc na zaden lot, bo to sezon Swiateczny albo lece dnia nastepnego przez Frankfurt. Polecialam przez Frankfurt. Za to walizki wybraly sie przez Geneve (nie zdazyli ich wyjac ze samolotu) - i bylam szczerze w szoku, ze czekaly na mnie w Krakowie.
-
But Gucci, swieczka, skarpetki, szminka - rozpoznajesz cos Twojego?
-
Frankfurt tez lubie, ale problem jest z tym, ze kiedy lece z USA, United jest moim pierwszym przewoznikem i niczym moje bagaze dotra do Polski, to ida od United przez LH tudziez Swiss albo i Austrian... I wyskakuja roznie.. Kiedy wracam do Stanow - podobnie... Czesto - niestety - albo opozniaja loty (wiec jesli zmieniaja mi trase to i walizki musza przerzucic a z tym to juz roznie bywa) albo pogoda albo strajk i roznie z tym wyskakiwaniem bywa... A czasem walizki zostaja -> teraz 2 zostaly w Londynie, a 2 w Monachium.. Jesli lece jednymi liniami - wtedy sytuacja jest nieco inna.. chociaz nie mam nic przeciwko poczekaniu extra 5 minut byle by w ogole dotarly
-
Moja walizke jak ostatnio dowiezli (po 3 dniach) to byla w niej kartka, ze TSA sprawdzilo bagaz. Nie byloby w tym nic szczegolnego, bo tam akurat tylko kilka ksiazek bylo, gdyby nie to, ze byly tam tez skarpetki (nowe, z metkami, niemieckie), szminka (kolor: pomarancz, nowa, w opakowaniu, Guerlain), mala swieczka (polskiej produkcji) oraz 1 pantofel (nowy, Gucci, rozmiar 42, tak drogo wygladal - sprawdzilam na necie para kosztuje prawie $1,000 - te z wystajacymi wlosami.. ). Jako osoba szlachetna mialam dylemat: oddac czy nie oddawac... Skarpetki, szminka czy swieczka - moze ktos by to przebolal, ale pantofel... Pierwsza mysl: wezme te rzeczy, zawioze im na lotnisko. Druga mysl: cholera, pomysla, ze ja nienormalna jestem... Ale jak to mama uczyla - co nie jest twoje to oddaj - wiec zadzwonilam do United. Staralm sie byc mila, bezposrednia ale Pani po drugiej stronie chyba pomyslala, ze ja nie do konca trzezwa jestem, bo ze 3 razy pytala czy na pewno to nie moje, a moze kogos z rodziny albo znajomych.. W koncu ustalilysmy, ze skoro bagaz lecial via Lufthansa to ja te rzeczy zapakuje i przy okazji pobytu na lotnisku, podrzuce do Lufthansy. Pani z United miala sie z nimi skontaktowac a ja tylko przywiezc te goodies... Jako osoba szlachetna i rozumiejaca co to znaczy kiedy zgubia Twoj bagaz, i ze moze ktos akurat przezywa zgube tychze podarunkow - wsiadlam w mojego kara i pojechalam na lotnisko. Na lotnisku chyba mysleli, ze cos zakazanego przywiozlam, bo w pudelku po butach to przynioslam a oni tak jakby szybko z miejsc wstali, ale udalo mi sie wyjasnic co i jak, pokazalam nawet zdjecia jak to lezalo wewnatrz mojej walizki, 3 mile panie wziely goodies, nawet nie probowaly ukryc zaskoczenia (czytaj: szoku), podziekowaly za moja postawe i pokiwaly glowami, ze moze rzeczywiscie ktos na to czeka i tego szuka...
-
Mam Priority status i jest dokladnie tak jak mowisz - czekam ze wszystkimi, czasem jest przed, czasem jest po, a czasem jest za 3 dni... W przypadku lotu z Polski tylko z podrecznym, zwykle biora mnie na bok i sa pytania typu: dlaczego nic nie mam, jak dlugo bylam, po co bylam, ile mam pieniedzy itd. Mam status Premier 1K, Star Alliance Gold, Global Entry, TSA Pre - i jeszcze kilka innych statusow w innych liniach i plus z tego taki, ze ide na kawe do business/senator's lounge i ubikacje maja czyste .... A przepraszam, i w Londynie jest super jedzenie w Singapore lounge (w Krakowie sa za to cukierki krowki, mozna spotkac panstwa Penderckich i sa smaczne kanapki, ktore mozna wyrentowac (znaczy sie, zaraz po zjedzeniu sa oddawane w szybkim tempie... ).
-
Dobrze, ze mi przypomnialas o tym cover... Juz to robie!
-
Siedze na lotnisku LGA od 4 godzin - ze wzgledu na pogode (deszcz i mgla, ze swiata nie widac) samoloty opoznione, albo odwolane... Jedzenie maja przyzwoite - pierwszy plus... Drugi plus: moge odpisac na wiadomosci Siedze dalej...
-
Czytasz w moich myslach... 3 telefony, unlimited i uslugi miedzynarodowe - dakladnie tak... Grypa... stomach virus... grype lzej przechodzilam....
-
Najpierw zadzwonili na moj tel i stwierdzili, ze dzwoni. Pozniej nawet udalo sie go odebrac. Pozniej powiedzieli, ze moze sobie cos ...wymyslilam? Pokazalm im wyciagi z mojego T-mobile account i pytam: prosze spojrzec - cale mnostwo polaczen po 4, 5 sekund pozniej ponownie ten sam numer dzwoni. Na co mily Pan z mina idioty a dlaczego ktos nie zdecydowal sie z Pania od razu porozmawiac tylko dzwonil po raz drugi? BO JA TYCH DZWONIACYCH NIE SLYSZALAM! Dlatego dzwonili po raz drugi, trzeci itd. ja dalej odbieralam i dalej mnie nie slyszeli. Mily Pan: moze telefon miala Pani sciszony? Ja: Nie. Telefon caly czas mam ustawiony tak ja teraz. Mily Pan: To moze zasiegu nie bylo? Ja: Zrobilam screenshots - prosze spojrzec, perfekcyjny zasieg. Mily Pan: No tak. A czy zauwazyla pani jeszcze cos dziwnego co dzialo sie z telefonem? Ja; Na przyklad co? Mily Pan: No nie wiem, dlatego pytam. Nagrzewal sie szybko, nie mogla Pani slyszec ludzi ktorzy dzwonili. Ja: Tak, wlasnie to zauwazylam! Nie slyszalam ludzi, ktorzy dzwonili! Mily Pan: To dziwne, bo ja teraz slysze jak dzwonimy na Pani telefon.. Ja; Czy Pan naprawde mysli, ze ja nie mam nic do roboty i przychodze sobie do T-mobile, bo w domu sie nudze? Widzi Pan te polaczenia? Ponad 230 polaczen trwajacych 3-5 sekund. Czy to jest normalne? Mily Pan: No nie do konca normalne, ale moze zasiegu nie bylo... I take my se pogadali (z naciskiem na "se") .... Cos sie poprawilo, teraz nie slysze 2,3 rozmow na dzien - moze rzeczywiscie, tak jak piszesz, mieli problem ze swoja siecia...
-
Kto z Was zna niemiecki? Przyznac sie, bo trzeba mi sprawdzic 1 paragraf....
-
To teraz ja - cos sob przypomnialam: Bylo to kilka lat temu, kiedy moja corka miala moze niecale 3 latka. Wzielam ja wtedy do Chuckie Cheese (tak sie to pisze?) - well, jako dobra mama bo wiele mam z malymi dziecmi tez tam chodzilo wiec wybralam sie i ja . Siedze sobie kolo innych mam, nie odzywam sie, patrze na dzieci, ktore biegaja i sie bawia. Nagle przybiega moja corka i z placzem mowi, ze inna dziewczynka wyrwala jej z wlosow zapinke z zabka ( przypominalm, ze corka mialam moze ze 3 lata). Wiec ja, jako dobra mama, pytam sie mojego dziecka: A ktora to dziewczynka wyrwala Ci zapinke? Moja corka pokazuje palcem na grupke dzieci i mowi: Tamta, ta czarna. W tej grupce byla tylko 1 czarna dziewczynka wiec dziecko powedzialo co wiedzialo. I nagle jaki wrzask sie podniosl: RASISTKA! TA MALA BIALA JEST RASISTKA! i wycelowala we mnie swoj palec i krzyczy: TY WYCHOWUJESZ SWOJA CORKE NA RASISTKE! To matka tej dziewczynki zarzela sie rzucac, wrzeszczec jakbym co najmniej cokolwiek jej dziecku zrobila. Mowie do tej pani grzecznie, ze jej corka wyrwala mojej corce zapinke z wlosow z garscia wlosow (co najlepsze to czarna, moze 5-letnia dziewczynka przybiegla i stala kolo nas probujac wpiac te nieszczesna zapinke w swoje wlosy i jeszcze bylo widac dlugi wlosy mojego dziecka zwisajace z tej zapinki... No wiec probuje naprawde grzecznie powiedziec, ze Pani corka jest duzo starsza niz moja corka, jest wieksza i sila wyrwala jej zapinke - to jest bardzo nie fair. Natomiast krzyczenie, ze 3-letnie dziecko jest rasistka jest co najmniej niepowazne... Well.... tak mi sie to teraz przypomnialo...
-
Jutro wybiore sie do T-mobile. Ciekawe co mi powiedza... Jakos mi sie ten Samsung podoba, ale z drugiej strony ja nawet nie marze o sciaganiu filmikow, ani nawet muzyki... ja tylko co by zadzwonic, text napisac, odebrac i SLYSZEC kiedy ktos dzwoni... takie przyziemne marzenia..
-
Nigdy nie mialam BMW, IPhona i nie palilam papierosow. I tego mialam sie trzymac... Ja naprawde lubialam Samsunga... Tyle lat mialam tylko Samsungi, zero problemow... az tu nagle zachcialo mi sie nowoczsnosci.. ech...
-
T-mobile.