Skocz do zawartości

Landlord Mnie Oszukal I Nie Wiem Co Zrobic! Prosilbym O Pomoc


Luke

Rekomendowane odpowiedzi

nie plac czynszu i siedz za darmo a w miedzy czasie szukaj sobie nowego lokum - juz dawno powienienes przestac placic mam nadzieje ze tak zrobiles - skarzyc chca wlascicieli a nie ciebie wiec co sie martwisz - twoj status nie ma tu nic do rzeczy - siedz i nie plac tak dlugo jak tylko sie da darmowe chata fajna sprawa zaoszczedzisz kase - poza tym landlord nie moze przyjsc i tak po prostu cie wyrzucic nie maja prawa nawet wejsc do mieszkania haha - wal z nimi w gumy ile sie da kup se troche czasu i zaoszczedz kaski

Jesli landlord nie dogral warunkow umowy - nie plac, mimo, ze w umowie maja, ze masz pomimo tego placic ! Czesto tak robia cwaniacy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 24
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Poza tym to nie masz sie co bac nie placac teraz. Ja kazdego przeswietlam background, sex offenders, credit check i jeszcze kazdy z przecietnym credit score musi mi dac autoryzacje do obciazanai konta (Wiem, ze moze zamknac po podpisaniu umowy, itp). Ale nawet jak ktos za frajer pomieszka sobie u mnie,to raporty bedzie mial na 7 lat przes... (a ja kasuje z raportow tylko po zaplacie dlugu i odsetek).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasza umowa jest malo wazna, bo przepisy house department sa na wiezchu. Sam wynajmuje w swoich domach mieszkania i nie moge nikogo wyrzucic nawet jak nie placi, awanturuje sie, pije, wrzeszczy, itp. Za kazde jego zle zachowanie musze dzwonic po policje i oni go aresztuja, ale za pare dni wracac moze. Mialem 1 takiego klienta. Za nieplacenie trzeba oddac do sadu, a sedzia sprawdza kartoteke kolesia i jak to jego pierwsze nie placenie, to daje court order 6 miesiecy na znalezienie mieszkania i NIE MUSI PLACIC !! Po 6 miesiacach nie wyniosl sie koles, po 2h jakie mu dalem zadzwonilem po szeryfa, ktory przyjechal za kolejna 1h, zobaczyl court order, otworzyc moglem z nim drzwi, wystawione wszystko bylo na ulice z terminem zabrania przez goscia do 22, a po 22 wszystko przepada, jak nie zabral. Moge wejsc do mieszkania jak tylko jest awaria, ktos zglasza, ze cos sie dzieje nad nimi lub pod nimi (woda kapie, itp). Inaczej bez jego zgody nie moge, chyba, ze mam court order, to wtedy nawet go nie musze powiadamiac.

Zalezy jaka ma umowe. Jesli umowa ma bledy prawne to on moze byc potraktowany jako osoba, ktora w ogole byc tam nie powinna. I wtedy jeden telefon i on jest na bruku. House department tyczy sie ludzi, ktorzy maja valid contract. Gdyby bylo inaczej wtedy Kowalski by przyszedl do mnie do domu i przez pol roku siedzial za darmo. :D To co opisales tyczy sie kogos kto ma valid contract. Ty jako wlasciciel podpisales ten kontrakt a on jako najemca. Wtedy sa takie cuda, ze musi byc court order aby kogos wyrzucic. Jakkolwiek za narkotyki itp. moze byc najemca natychmiastowo wyrzucony, a court order nie jest wtedy problemem.

Jesli bank zabiera dom to prawnicy banku przeczesza umowe i znajda kazdy kruczek. Oni sa specjalistami landlord - tenant law. Ona nie wynajmuje mieszkania tak jak wynajmuja ludzie u Ciebie i w tym jest caly sek. My nawet nie wiemy co jest w jego kontrakcie, kto ten kontrakt podpisal i kto jest wlascicielem domu, ktory ma zabrac bank. Jesli kontrakt jest podpisany przez kogos kto nie jest wlascicielem domu wtedy nie jest valid (chyba ze ktos mial upowaznienie).

Jesli jego landlord nie byl wlascicielem domu to on nie ma prawa tam mieszkac jako najemca, bo jego umowa jest niewazna. Na logike: ja mam dom i dajmy na to wyjezdzam do Polski na 2 miesiace. Ty masz klucze do mojego domu i wpadasz na genialny pomysl, ze cos zarobisz. Wynajmujesz ten dom panu Nowakowi, bierzesz depozyt, bierzesz z gory oplate miesieczna za mieszkanie i ... tyle Cie widzieli. Ja wracam do swojego domu i zastaje Kowalskiego, ktory pokazuje mi jakas umowe i mowi, ze on sie nie wyprowadzi, bo on ma umowe wynajmu, dal depozyt i guzik go obchodzi kim ja jestem i co ja tu robie, bo to jest jego wynajety dom. I teraz pytanie: jesli zadzownie na policje to czy myslisz, ze bede czekac 6 miesiecy, az Kowalskiego wyrzuci sedzia z mojego mieszkania? Nope. Ja pokazuje policjantowi moj deed i moje ID, Kowalski pokaze umowe gdzie nie ma mojego podpisu. Co zrobi policjant? Aresztuje Kowalskiego. Paragrafow moze byc kilka - zaczynajac od trespassing na burglary konczac. Czy bede musiala miec jakikolwiek court order? Nope.

Czy teraz na logike rozumiecie o co w tym chodzi? Chodzi o jeden maly a wazny szczegol: wlasciciel domu NIE wynajal domu. Ktos kto wynajal mieszkania NIE jest owner of the house. I house department nie ma tu nic do gadania.

Jesli Cie aresztuja za trespassing to bedzie to i tak najmniejszy z mozliwych paragrafow. Ty moze i jestes victim - ja nie mowie, ze nie. Ale nie masz prawa tam mieszkac. To, ze jestes victim, nie znaczy, ze masz dalej byc gdzies gdzie cie byc nie powinno. Takie jest prawo. Ty mozesz skarzyc kogo chcesz, masz takie prawo, ale nie wolno ci wychodzic z zalozenia, ze skoro jestes victim to Tobie nikt nic nie zrobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli landlord nie dogral warunkow umowy - nie plac, mimo, ze w umowie maja, ze masz pomimo tego placic ! Czesto tak robia cwaniacy.

juz Wam to wyjasnilam... landlord nie podpisal z nim umowy i od tego powinniscie zaczac jesli komus udzielac porad. Bo on wezmie wasze slowa do serca i bedzie mial spore problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym to nie masz sie co bac nie placac teraz. Ja kazdego przeswietlam background, sex offenders, credit check i jeszcze kazdy z przecietnym credit score musi mi dac autoryzacje do obciazanai konta (Wiem, ze moze zamknac po podpisaniu umowy, itp). Ale nawet jak ktos za frajer pomieszka sobie u mnie,to raporty bedzie mial na 7 lat przes... (a ja kasuje z raportow tylko po zaplacie dlugu i odsetek).

Jasne, ze sie nie ma czego bac. Najwyzej bedzie mial fun :D W koncu nieczesto zapewne bywal na posterunku badz w areszcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie zalezy jaka umowe sie podpisalo ale masz racje to troche trwa wlasnie do tego nawiazywalem ze landlord nie przyjdzie od tak i cie nie wyrzuci musi miec nakaz sadu - przyjsc i zlapac za szyje i wyrzucic to w polsce mozna tak

Landlord nie podpisal z nim umowy i moze go wyrzucic od reki. Plus oskarzyc na dodatek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Tak jak prosiles - ja pisze jako prawnik, chlopaki pisza "z doswiadczenia" tyle, ze oni maja totalnie inna sprawe niz Ty. Czyja wersje wezmiesz do serca to juz Twoja sprawa. Sam widzisz, ze Ci Amerykanie boja sie byc posadzenia o wlamianie - i nie wzieli tego z ksiezyca, musieli widziec sie z prawnikiem, ktory im juz cos nie cos wyjasnil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mysle, ze to byl koles z realty agency i mial umowe z wlascicielem na wynajmowanie mieszkan. Mial zbierac kase od lokatorow, a potem po potraceniu prowizji wysylac wlascicielowi, a pewnie sam sobie zatrzymal kase i zwial. Dlatego umowa jest wazna.

Niechce mi sie wierzyc, ze wlasciciel nie wiedzial przez dlugi czas co sie dzieje w domu, ze wogole ktos tam mieszka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mysle, ze to byl koles z realty agency i mial umowe z wlascicielem na wynajmowanie mieszkan. Mial zbierac kase od lokatorow, a potem po potraceniu prowizji wysylac wlascicielowi, a pewnie sam sobie zatrzymal kase i zwial. Dlatego umowa jest wazna.

PRAWNIE JEST TO NIEMOZLIWE I UMOWA JEST NIEWAZNA. NA UMOWIE MUSIALABY WIDNIEC WTEDY ADNOTACJA, ZE DANA OSOBA DZIALA JAKO FIRMA, KTORA ZAJMUJE SIE WYNAJMEM. TAKIE JEST PRAWO. NIE MOZESZ SOBIE SPISAC UMOWY WYNAJMU MIESZKANIA, KTORE NALEZY DO MNIE, NA ZASADZIE, ZE WYNAJMUJACYM BEDZIESZ TY A LOKATOREM KOWALSKI. TY MUSISZ MU POWIEDZIEC, ZE TY WYNAJMUJESZ MIESZKANIE, KTORE NALEZY DO KOGOS INNEGO, A TY TYLKO POSREDNICZYSZ W TEJ TRANSAKCJI. I TAK JEST ZAWSZE. JESLI WYNAJMUJE LOKAL NA OFFICE TO JA WIEM, ZE TEN LOKAL NIE NALEZY DO KOGOS, KTO MI GO WYNAJMUJE - TEN KTOS TYLKO ZARZADZA BUDYNKIEM ITD. ALE NIGDY NIE ZDARZYLO MI SIE, ZEBY POCZTA NA WLASCICIELA BUDYNKU PRZYCHODZILA DO MOJEGO OFFICE. TYM BARDZIEJ RACHUNKI ZA MORTGAGE.

WEDLUG MNIE JESLI NAWET JEST UMOWA TU JUZ NIE JEST WAZNA, BO NIE MA ZAZNACZONE, ZE TEN KTOS NIE JEST WLASCICIELEM BUDYNKU O CZYM NIE WIEDZIELI TAKZE INNI LOKATORZY, KTORYMI BYLI AMERYKANIE (I ZAPEWNE NIE BYLO TO ICH PIERWSZE MIESZANIE, KTORE WYNAJMOWALI).

Niechce mi sie wierzyc, ze wlasciciel nie wiedzial przez dlugi czas co sie dzieje w domu, ze wogole ktos tam mieszka.

A mi sie nie chce wierzyc, ze wlasciciel nie placil mortgage i nie wiedzial, ze dom bedzie zajety przez bank... Na logike- jesli to co piszesz jest prawda to i tak dokumenty dotyczace domu (m.in. notka o tym, ze dom bedzie zajety przez bank) nie przychodzilaby na adres gdzie nie mieszka wlasciciel domu tylko bezposrednio do wlasciciela domu. Nikt kto wynajmuje dom a nie mieszka w tym domu nie ryzykuje, ze jakis lokator nie odda mu poczty, tylko dokumenty przychodza na adres gdzie wlasciciel mieszka badz pracuje na stale. Badz na PO Box. A tu cala poczta na niby wlasciciela przychodzila na adres lokatorow.

Jesli jak piszesz "koles byl z realty agency" to nie jest to mozliwe prawnie, bo wtedy na umowie musialaby byc realty agency jako wynajmujacy mieszkanie - takie jest prawo. Prawo mowi wyraznie, ze musi byc podana nazwa agencji badz firmy, ktora to mieszkanie wynajmuje oraz w niektorych stanach takze nazwisko wlasciciela budynku.

Inna rzecz, ze ciezko wyobrazic sobie aby realty agency nie zrobilo back check nowemu lokatorowi.

Teraz nagle nie ma tego kto wynajal mieszkanie i nie ma wlasciela, zbieg okolicznosci? Nie sadze... Byc moze wlasciciel nie wiedzial co sie dzieje, nie wiem. Ciezko sobie jednak wyobrazic, ze wlasciciel nie placil mortgage ani ze wlasciciel dostaje dokumenty dot. zajecia domu przez bank na adres domu w ktorym nie mieszka.

Byc moze jest jeszcze cos o czym nie wiemy, byc moze jakis maly szczegol itd. i moze miec on kolosalne znaczenie, ale na tym etapie o jakim piszesz, ja bym skupila sie na umowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem jak powinna wygladac umowa i powinno byc zaznaczone w umowie o posrednictwie, ale nie zawsze tak robia. Ode mnie rozni ludzie juz chcieli brac apartamenty i juz rozne rzeczy widziwiali, aby tylko nie bylo umowy lub sprawdzania historii kredytowej. A roznych cwaniaczkow od reality dzwoni codziennie i chce "szukac i sprawdzac" dla mnie klientow i roznie dzialaja, jak to polskie agencje na Greenpoincie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...