Szeli Napisano 13 Maja 2008 Zgłoś Napisano 13 Maja 2008 Być może wyda sie to dziwnym zapytaniem... ale mój znajomy amerykanin poprosił mnie abym przez znajomych przywiózł mu z PL psa... szczeniaka "owczarka niemieckiego" z rodowodem, itd. Akurat moi znajomi za miesiąc przylatują do USA na W&T wiec mogliby go zabrać z sobą... a na lotnisku bym go odebrał; tylko teraz masa pytań: Jak to sie załatwia w PL? Wiem na razie, ze pies nie może być młodszy niż 2 miesiące, musi mieć wszystkie szczepienia; ale co dalej? Jak go nadać na lotnisku? Czy potrzeba jest wykupić jakiś specjalny bilet dla zwierzaka? Czy ktoś z was zetknął sie z podobną sytuacją?
antosia Napisano 13 Maja 2008 Zgłoś Napisano 13 Maja 2008 piesek przechodzi badania,szczepienia,dwutygodniowa kwarantannę,wyrabiasz mu paszport kupujesz bilet i zabierasz jezeli wszystko przejdzie pozytywnie:)juz nie pamietam jaki jest dokladny koszt tego biletu ale nie wiem czy nie lepiej jest mu kupic tego pieska na miejscu w jakims puppy barn??gdyby chcial yorka moze troche taniej by go to wynioslo ale owczarki nie sa tam az tak strasznie drogie a tak samo sliczne:0)pozdrawiam
Rademedes Napisano 13 Maja 2008 Zgłoś Napisano 13 Maja 2008 kazda linia moze miec odrebne przepisy co do transportu zwierzat, kwestia ewentualnych badan itp itd. to obowiazek czesto wynikajacy nie z wewnetrznych przepisow linii lotniczych a danych panstw, ktore sa miejscem docelowym, lub tranzytowym najlepiej informacje uzyskac u konkretnych linii lotniczych - osobiscie lub telefonicznie,
Isabela83 Napisano 13 Maja 2008 Zgłoś Napisano 13 Maja 2008 Czesc Marcin! Wlasnie porozmawialam na gg z kolezanka, ktora pieska zabrala ze soba do USA gdy wyjezdzala na H2b, wklejam jej wypowiedz odnosnie wymogów: "musi miec komplet szczepien a ostatnie najpozniej w ciagu 48 godzin przed wylotem, zaswiadczenie z Urzedowego lekarza weterynarii, on wydaje paszport i wszczepia czip pod skore. W zaleznosci jakimi liniami leci wymagania sa rozne, musisz sie dowiedziec jakie sa wymagania dotyczace klatki lotniczej, rozmiaru psa, biletu i przede wszystkim trzeba wczesniej rezerwowac bilety i wczesniej niz zwykle pojawic sie na lotnisku. No i jeszcze trzeba miec lot bez miedzyladowania zeby pieska nie nadawac dwa razy bo to juz w ogole straszne. Nie ma sie kontaktu z psem jesli leci w klatce dopiero przy odbiorze bagazy na miejscu odbierasz psa aha i jeszcze stawki za pieska za bilet sa w euro. Ja płaciłam ponad 200 w jedna strone." Moja kolezanka leciala do USA pod koniec 2006r. wiec od tamtego czasu moglo sie cos pozmieniac, co do tego lotu bez międzylądowania, to leciala z Frankurtu do San francisco, ale wydaje mi sie ze nawet z miedzylądowaniem nie trzeba byloby pieska nadawac jeszcze raz, tyle ze to na pewno dla zwierzaka wiekszy stres gdy podróz jest dłuzsza, ogólnie troche zachodu z tym jest. Pozdrawiam:)
Rademedes Napisano 13 Maja 2008 Zgłoś Napisano 13 Maja 2008 ... tyle ze to na pewno dla zwierzaka wiekszy stres gdy podróz jest dłuzsza, ... ja proponuje dopytac i o to weterynarza na pewno sa jakies srodki ktore, sprawia ze pies zniesie lepiej podroz
Tommy Lee Napisano 13 Maja 2008 Zgłoś Napisano 13 Maja 2008 dokladnie jak mowi rademedes, darujcie biednemu psu takie atrakcje lub zrobcie cos zeby tego nie pamietal..
sly6 Napisano 13 Maja 2008 Zgłoś Napisano 13 Maja 2008 Jak maly pies to bedzie mogl leciec w kabinie ale o tym sie dowiesz u danego przewoznika i te srodki tez moga pomoc psu w podrozy.
Jackie Napisano 13 Maja 2008 Zgłoś Napisano 13 Maja 2008 Ja radzę darować sobie (a właściwie psu) takie cyrki. Co innego gdy sie przeprowadzamy na inny kontynent i zabieramy ze sobą swojego pupila, bo stres związany ze zmianą właściciela może być większy niż podróż samolotem. W każdym innym wypadku, lepiej kupić zwierzaka na miejscu. Widziałam na własne oczy co się może przytrafić - leciałam do USA LOT-em z kobietą która wiozła coś ratlerkopodobnego (przeuroczy piesek zresztą). Samolot był opóźniony ponad 6 godzin, a babce nie chciano na ten czas przynieść psiny bo przepisy na to nie pozwalały. Dopiero po awanturze przepisy w cudowny sposób się odmieniły i pies czekał na odlot razem z panią. Gdyby nie upór kobiety, pies czekałby jak głupi dodatkowe kilka godzin w klatce w samolocie. Dodam że był środek zimy i mróz. Nawet bez opóźnienia, mrozu itp, taka podróż może się dla psa źle skończyć. To jest cholerny stres, a psu ciężko wytłumaczyć że tak "być musi".
Szeli Napisano 14 Maja 2008 Autor Zgłoś Napisano 14 Maja 2008 Dziękuje wszystkim za wypowiedzi... Będę doradzał znajomemu kupno psa na miejscu. Pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.