Jackie Napisano 9 Lipca 2008 Autor Zgłoś Napisano 9 Lipca 2008 Nie wiem jak jest gdzie indziej, ale w okolicach Chicago foreclosures są głównie w miejscach, gdzie nie chciałabym mieszkać nawet za dopłatą. A jak się trafi coś przyzwoitego i w niezłym miejscu, to z reguły do totalnego remontu. Tak więc kupię tanio i będę musiała dołożyć kupę kasy, zamieszania wokół remontu nie wspomnę. Choć z drugiej strony, jak się czasem widzi mieszkania/domy odnowione "do sprzedaży" to można ręce załamać. Dla przykładu: http://www.weichert.com/real_estate/il/coo...s_06908446.aspx Jest to mieszkanie które znam i które b. mi sie podoba, jest dla nas idealne - blisko dobre elementary school, middle school i high school, blisko (ale nie za blisko) kolejki, spacerkiem 5 min. do downtown, ulica przyjemna, gęsto zarośnięta starymi drzewami, sąsiedzi z wyższym wykształceniem, w części miasta gdzie jest bezpiecznie itp. Ale to co zrobili z kuchnią i łazienką powinno być karalne Tudzież ze stolarką, którą pomalowali na biało BTW - na zdjęciach wszystko wyszło jakoś tak nowocześnie, w rzeczywistości wygląda to o wiele "stylowo" (z wyjątkiem nieszczęsnej kuchni i łazienki). Tu jest lepiej http://www.weichert.com/search/realestate/...aspx?P=19968060 Bardzo w stylu mieszkania które aktualnie wynajmuję.
katlia Napisano 9 Lipca 2008 Zgłoś Napisano 9 Lipca 2008 piekny ten budynek -- ja tez bardzo lubie mieszkania/domy w tym stylu.
Jackie Napisano 10 Lipca 2008 Autor Zgłoś Napisano 10 Lipca 2008 Jak znajdę czas to wrzucę zdjęcia budynku w którym teraz wynajmujemy - cudo Niestety, jest to czynszówka, wiec wiele rzeczy jest niedopracowanych, źle działa itp. Gdy robiono remont kilka lat temu, wprawiono dodatkowe szyby na zewnątrz - ale się nie przesuwają. Dzięki temu jest ciszej, cieplej, no i trudniej sie włamać Minusem tego rozwiązania jest to, że nie można wymyć okien od strony zewnętrznej. Robi to wynajęta ekipa - RAZ NA ROK. Tak więc nie pozostaje nic innego jak cieszyć się z faktu, że ktoś kiedyś wynalazł żaluzje W mieszkaniu jest przepiękna, oryginalna stolarka z 1905 r. Szafa w przedpokoju, kredens w jadalni z lustrem oraz biblioteczka którą obudowany jest kominek - są śliczne, ale zniszczone, tzn. z zewnątrz wyglądają super, ale szuflady i drzwiczki robią niespodzianki Drzwi również są stare, tudzież klamki (wszystkie z mosiądzu, sypialniane od wewnątrz ze szklanymi gałkami. Z drzwiami nie ma problemu, z klamkami - owszem. Wszystkie są zepsute i nie do naprawienia Nie przeszkadza nam to zbytnio, ale byłoby miło gdyby jednak funkcjonowały. Aha, wspomniany wcześniej kominek jest ogromy, z ciemnoczerwonych cegieł. Ale nie można w nim palić, bo boją sie pożaru Plusów jest więcej. Mamy wannę na nóżkach, prawie w ogóle niezniszczoną. Cudowny stary kibelek który działa jak Niagara oraz super, również starą umywalkę, z trochę niestety popękanym szkliwem. Ciekawostka - w umywalce są dwa kurki (a jakże - stare) - jeden z zimną, drugi z gorącą wodą. Nie ma problemów ani z odpływem, ani z ciśnieniem wody, a tego bałam sie najwięcej. Trzeba tylko zawsze trochę poczekać na gorącą wodę, ale wodę mamy wliczona w czynsz wiec aż tak bardzo nad tym nie boleję, zresztą ja myję sie i tak w chłodnej Absolutnie przecudowne są lampy sufitowe, nie wiem jakim cudem stare szklane abażury przetrwały tyle lat w stanie nienaruszonym i dlaczego nikt jeszcze nie wpadł na pomysł by je gwizdnąć podczas przeprowadzki )zaznaczam że tylko się dziwię, nie mam zamiaru niczego kraść ). Najlepszy jest żyrandol w jadalni, przerobiony wprawdzie na elektryczny, ale oprócz tego w ogóle nienaruszony. No i najważniejsze - mieszkanie jest naprawdę ogromne. Jak pomyślę że jest w sumie 17 okien to może to i lepiej że nie muszę ich myć Mamy też tzw. sunroom, na razie puste, ale mąż planuje zrobić tam swój kącik
Jackie Napisano 2 Września 2008 Autor Zgłoś Napisano 2 Września 2008 Tez czytalam, ze tu gdzie mieszkam (Denver) ceny zaczynaja troche sie wspinac. A na mojej ulicy w przeciagu 2 miesiecy dwa domy dosyc szybko byly wykupione za naprawde niezle (dla sprzedajacych) ceny. Nie wiem czy to bedzie trwac, albo czy to jest przypadek... jakos nie moge sobie wyobrazic ze rynek nieruchomosci znacznie sie poprawi kiedy cena paliwa ciagle leci w gore, a gielda ciagle leci w dol :/ Wiesz, mieszkam w okolicy w której też są domy, które prawdopodobnie nigdy nie potanieją i będą się sprzedawały. Ale OGÓLNIE ceny lecą w dół, choć rada miasta założyła w zeszłym roku, że w tak pożądanym miejscu jest to niemożliwe - no i przeliczyli się. W stosunku do zeszłego roku spadły w dół ok. 8% i nadal lecą (przynajmniej wg. danych miejscowej gazety). Podkreślam jeszcze raz - nie chodzi o piękne, wielkie, zadbane stare domy na które zawsze znajdą sie kupcy (jak kogoś stać na chatę za parę milionów to wahania rynku niewiele go martwią), chodzi mi o nieruchomości warte od 250 (mieszkania) do 600 tys (domy i mieszkania). Te faktycznie tanieją, mało tego, choć tanieją, sprzedają się słabo. W ofertach widzę wciąż te same nieruchomości, wiele z nich od ponad roku. Niektórzy sprzedający w ramach zachęty pokrywają koszty closure, dorzucają opłaty za parking przez rok itp. Okolice Chicago dość późno "przystąpiły" do spadku cen, nie wiem jak jest w Denver.
gal Napisano 2 Września 2008 Zgłoś Napisano 2 Września 2008 New York Brooklyn conco 2 bedroom, ktore kosztowalo $450 tys rok temu na foreclosure bid kupilem za $280tys. Jedynie trzeba miec gotowke na escrow (lub certified check), bo kto pierwszy ten lepszy. w jakiej czesci Brooklyn sa takie ceny na condos czy to naprawde condo czy co-op?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.