Skocz do zawartości

Dziennikarstwo Na Yale Princeton (ivy League)


Rekomendowane odpowiedzi

"need blind" niestety nie znaczy ze szkola jest darmowa. Znaczy ze szkola nie bierze pod uwage status materialny rodziny aplikanta w trakcie decyzji czy go/ja zaakceptowac czy nie. Jezeli aplikanta nie stac na $50,000/rok to sklada papiery na financial aid i modli sie aby szkola zaoferowala dosyc pieniedzy zeby pokryc wiekszosc kosztow. Przewaznie, szkola pokrywa przynajmniej czesc czesnego, daje studentowi 'work-study' (latwe prace na kamupusie) a reszta jest splacana przez rodzine lub przez aplikanta w formie pozyczek. Niestety, te pozyczki znacza ze po konczeniu studiow ten absolwent zaczyna zycie obciazony ogromnym kredytem.

Need blind nie, ale full need juz tak, a takie wlasnie sa i Yale i Princeton, jak i kilka innych szkol. Posznupalam troche na stronce Yale i okazalo sie, ze jezeli dochod na rodzine jest mniejszy niz $45k to nauka jest zupelnie darmowa (czyli przecietna osoba z Polski bez problemu by sie zalapala), a przy dochodzie $45-60k uczelnia bedzie oczekiwac (uzyli sformulowania expected), ze student pokryje czesc kosztow nauki. Wszelakie granty i pomoc finansowa na Yale jest bezzwrotna. Tak przynajmniej jest napisane na ich stronce, na ile to prawda nie wiem.

Co do studiowania prawa bez ukonczenia licencjatu, czy nawet zaraz po high school -- nie polecane dla tych ktorzy potem chca jakas przyzwoita prace :/

A co to ma do rzeczy? Nie mam pojecia jak sie ma posiadanie dyplomu z ABA approved school do tego z przez ABA nie zatwierdzonej, ale jezeli prawnik bedzie dobry to osobiscie nie widze nic zlego w tym, ze nie ma zadnego kierunku wczesniej zrobionego. Jak sie na to zapatruja kancelarie czy potencjalni klienci nie mam pojecia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[A co to ma do rzeczy?]

To ma do rzeczy dlatego ze dla wiekszosci dobrych firm prawniczych dobre studia sa de rigeur: to na tych dobrych szkolach prawa (do ktorych sie nie dostanies bez licencjata jakiegos i bardzo wysokich LSATow) studenci dostaja pierwsze prace -- summer associate -- i zdobywaja honory (law editor review) ktore pomagaja ladowac to pierwsza wazna prace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie koniecznie. w NY internship i tak zaczynasz od ukladania tosow papierkow w biurze adwokackim

A jak masz chody to nawet jak nie jestes za bystry i tak dostaniesz sie do dobrego biura (nie zyjacy juz JFK junior kilka razy podchodzil do BAR , a pracowal w biurze Morgenthau

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ivy League:

Realia sa takie, ze wiekszosc placi, i placi slono, bo wiekszosc studentow na tych uczelniach pochodzi z rodzin ktore zarabiaja wiecej niz $60,000/rok. (W tym kraju to jednak nie wiele.) Fakt, przecietna polska rodzina by sie kwalifikowala na full-need, ale te szkoly akceptuja malo cudzoziemcow (mniej niz 10%) i zeby sie tam dostac jako polak trzeba byc baaaardzo nieprzecietna osoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie koniecznie. w NY internship i tak zaczynasz od ukladania tosow papierkow w biurze adwokackim

A jak masz chody to nawet jak nie jestes za bystry i tak dostaniesz sie do dobrego biura (nie zyjacy juz JFK junior kilk razy podchodzil do BAR , a pracowal w biurze Morgenthau

LOL, jak ma sie na imie JFK jr to wszystko jest mozliwe. A dobre (podkreslam dobre) internshipy w dobrych (podkreslam dobrych) kancelariach nie maja NIC wspolnego z ulkadaniem stostow papierkow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, jest to dowod na to ze na nic nie ma reguly.

Znam mlodego czlowieka ktory mial internship w biurze adwokackim jeszcze w czasie studiow,

po studiach 4 letnich pojechal do Sydney tez na studia na rok; wyjezdzajac musial zalatwic zastepstwo

gdzie mial powiedziane=cytuje "jak ty znajdziesz to sie nada"

chodzilo o osobe na zastepstwo.

Teraz wrocil z Sydney i bez problemu ma zatrudnieie w tym samym biurze za pieniadze jakich chcial, a jeszcze ciagle nie ma BAR

wiec nie ma reguly.

Aha i nie skonczyl wcale ani Yale, ani Harvard, ani Princeton, ani zadnej bluszczowej uczelni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale je nie twierdze ze nie mozna robic kariery bez Ivy League lub super eksklusywnych uczelni. Nie twierdze tez, ze nie mozna zaczac kariery bez BAR-u, bo przeciez te pierwsze prace sa po pierwszym roku studiow, dwa lata przez podchodzeniem do BARu.

Ja po prostu twierdze ze aby dostac dobra prace w dobrej kancelarii, trzeba raczej skonczyc typ uczelni ktora jest ABA approved i ktora jednak wymaga licencjatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...